Hej! Dziś przyszła pora na drugi wpis poświęcony akcji Ewy. Podsumowanie poprzedniego miesiąca kręcenia znajdziecie tutaj - klik. Tyle pięknych, zakręconych włosiąt w jednym miejscu, że aż dech zapiera! :)
Tym razem postanowiłam wrócić do korzeni i sprawdzić stary sposób zakręcania na baranka, a więc na dwa koki ślimaki z boku głowy. Powiem szczerze, że kiedyś próbowałam spinać włosy w ten sposób, nigdy jednak nie byłam do końca zadowolona. Największą wadą całego sposobu było to, że zamiast ładnych fal powstawały odgniecenia od gumki. Do spinania koczków spinkami-żabkami jakoś nigdy nie doszło, pewnie dlatego, że takowych nie posiadam. Przy tym podejściu o dziwo, wyszło naprawdę fajnie! Sekret tkwił w jednym, małym szczególe. A ja, głupiutka, męczyłam się, cudowałam, kombinowałam, z żelem, z tym, tamtym... tymczasem przepis na naprawdę fajne fale w moim wypadku jest bardzo prosty! :)
Włosy rozczesujemy, dzielimy na dwie części wzdłuż przedziałka (najlepiej przez środek głowy, nawet jeśli na co dzień przedziałek macie w innym miejscu - jeśli zwiniemy ślimaki różnych grubości, otrzymamy zupełnie inne fale na każdej ze stron). Pasma zawijamy na palcu wokół własnej osi, a następnie formujemy koczka ślimaczka. I spinamy. Czym spinamy? Chińskimi podróbkami Invisibobble! To właśnie to ten mały haczyk, mały szczegół, dzięki któremu moje fale wyglądały jak fale, a nie jak... coś bardzo niefajnego. W takiej cudnej urody konstrukcji paradujemy kilka godzin, lub po prostu idziemy spać.
Wybaczcie mi moją wyjściową minę... :D Po ściągnięciu gumek naszym oczom ukazują się dwa piękne pejsy, znakomicie wpisujące się w kanon mody żydowskiej. Na szczęście po leciutkim roztrzepaniu włosów sprawa ma się już dużo lepiej.
Na tym etapie można pokusić się o wgniecenie pianki do włosów, spryskanie fryzury lakierem, czy jakąś utrwalającą mgiełką. Ja nie użyłam niczego takiego, pozostawiłam je same sobie. Loki w takiej postaci jak widzicie przetrwały jeszcze kilka godzin, stopniowo się rozluźniając. Wieczorem tworzyły już tylko łagodne fale, co może spowodowane jest brakiem stylizatora. Moje włosy na chwilę obecną totalnie nie chcą współpracować z żadnym moim zamysłem artystycznym. Od kilku ładnych miesięcy upodobały sobie leżenie plackiem na głowie i udawanie, że ich nie ma. :D
Odkąd wypróbowałam tego sposobu po raz pierwszy, zakręcam tak włosy codziennie. :) Efekt naprawdę mi się podoba, fale są w miarę równe, wyglądają naturalnie, a spięcie ślimaków zajmuje raptem dwie minuty i nie wymaga absolutnie żadnych umiejętności fryzjersko - manualnych. Mam nadzieję, że moje włosy jak najdłużej będą współpracować z taką formą stylizacji. Gdyby tak było, może zniknęłyby moje włosowe problemy pierwszego świata (klik).
Jak Wam się podobają w takiej odsłonie? Próbowałyście kiedyś kręcić swoje włosy w ten sposób? :)
Pozdrawiam cieplutko! <3
Te posty mogą Cię zainteresować!
fajne loki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńAle ślicznie <3 może wypróbuję ten sposób :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co na Twoich cudach zdziała ! :)
UsuńAle jesteś pokręcona :D
OdpowiedzUsuńNo dzięki :D
UsuńJa ostatnio też kręciłam na dwa koczki, ale na czubku głowy... fale ładne, ale odbicie od nasady takie, że aż strach wyjść (poważnie :D) , a z tyłu przyklap. Nie polecam :D
OdpowiedzUsuńTo ja tak właśnie bardziej na dole to spięłam, żeby były ciut bardziej kontrolowane :D
UsuńTyyyyy! Muszę spróbować z invisi, bo po slimaku włosy u mnie są strasznie pogniecione!
OdpowiedzUsuńNo u mnie to rozwiązuje problem! :d
Usuńale masz piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mojego bloga:
What's in my travel beauty bag? <- zobacz
Dziękuję :))
Usuńco to za ślicznotka?! <3
OdpowiedzUsuń<3 :D
UsuńWow, ślicznie loki Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3
UsuńPięknie wyglądają !! :)
OdpowiedzUsuńDzięękuję :)
UsuńWłoski wyglądają ślicznie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńLoki na baranka wpisują się idealnie w Wielkanocny nastrój :) :D Muszę wypróbować ten Twój sposób, może nawet już za chwilę ;)) Wyszło Ci genialnie!!! <3 ;)))
OdpowiedzUsuńTak też właśnie pomyślałam apropo tej Niedzieli Palmowej. :D Mam nadzieję, że będziesz zadowolona! :D
UsuńOjejku jakie piękne te loki :) Do twarzy Ci w nich :) Pięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! :)
UsuńŚwietnie to u Ciebie wygląda :)) U mnie ten sposób się nie sprawdza.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Moje są dość mocno wycieniowane - może to kwestia cięcia właśnie
UsuńBardzo Ci do twarzy z takimi loczkami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Jakoś tak od zawsze mi się wydaje, że loki bardziej mi pasują. Ale to pewnie wynika z kobiecej logiki - masz proste, marzysz o falowanych. ;)
Usuńspróbuję,tyle że na mojej głowie zawsze jest lwia grzywa,wiec niestety nie mogę cudować z niczym co przypomina loki,bo mój czerep powiększa się czterokrotnie :( ale postaram się spróbować!
OdpowiedzUsuńP.S każdy Twój wpis sprawia że mam uśmiech na buzi :D
To pewnie kwestia tego, ze moje włosy są cienkie i po zakręceniu robią się optycznie gęstsze, ale tak w granicach poprawności. Ty pewnie masz bujniejsze, hm? :)
UsuńBardzo mi miło! :)
Bardzo fajnie wyszły <3
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3
UsuńCudne te loczki Ci wyszły :))
OdpowiedzUsuńŚlicznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńdawno temu kręciłam w ten sposób włosy.
OdpowiedzUsuńI jak wychodziły? :)
UsuńPróbowałam tak i szczerze mówiąc, moje włosy tak się skróciły że z długości za łopatki zrobiły się przed ramię haha :D Nie dało się ich w ogóle "rozregulować" :D
OdpowiedzUsuńO rany, faktycznie :D moje też sporo się skracają, ale nie aż tak drastycznie. Może jakbyś je luźniej skręciła? :D Ja właśnie nie robię tego zbyt mocno
Usuńdawaj trochę tych loków!!!
OdpowiedzUsuńOne tylko udaja, że ich dużo :D
UsuńUśmiałam się czytając ten post :D Szczególnie akapit o pejsach :D
OdpowiedzUsuńHaha :D Miło mi, że mogłam choć na chwilkę poprawić humor. :D
UsuńMasz na prawdę cudowne włosy ;3 świetny post!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńjakie cudne! <3 mi się po takich ślimakach kręcą mocniej i naprawdę wyglądam jak baran, ale loki nie trzymają mi się nawet pół godziny :<
OdpowiedzUsuńZe skrajności w skrajność? ;)
Usuńu mnie lepiej sprawdza sie kręcenie na opaskę
OdpowiedzUsuńTeż lubię tę metodę, ale zajmuje zdecydowanie więcej czasu ;c
UsuńProsty sposób, a jaki fajny efekt :))
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPiekne loki :-) tez czesto korzystam z tego sposobu ale w moim przypadku konieczne jest zastosowanie jakiegos utrwalacza gdyz fryzura bez niego trzyma sie tylko pól. Godziny !!!! :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam zamiar wydobyć z czeluści szafy piankę i spróbować ciut utrwalić skręt ;)
UsuńWyszło ślicznie, ja mam jeszcze za krótkie włosy na takie wariacje. ;)
OdpowiedzUsuńSłodko wyglądasz!:D
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3
UsuńAleż uroczo Ci one wyszły! I to po dwóch ślimaczkach, kurczę :) Mam invisi, zrobię ślimaki, tylko potrzymam maks 2 godzinki, niestety nie mogę spać w takich fryzurach, bo rano mam tam skręcone włosy, że aż puch i baran :P
OdpowiedzUsuńZdjęcie przed roztrzepaniem włosów najlepsze :D
Dziękuję! :) Ciekawe, jaki efekt będzie u Ciebie. :)
UsuńHaha, taka prawdziwa ja! :D
Super wyszło! :)
OdpowiedzUsuńJa też próbowałam ostatnio sposobu na dwa koczki, ale u mnie wyszło zupełnie co innego :D
widać co włos to obyczaj :D
UsuńFajnie, też tak kiedyś robiłam :D
OdpowiedzUsuńI byłaś równie zadowolona? :)
UsuńZrobiłam loczki i o dziwo,nie wyszły złe,co więcej sprawiły że nie było porannej lwiej grzywy! :) Jesteś niesamowita,będę czerpać z Twojego bloga garściami!:*
OdpowiedzUsuńI dziękuję przyda mi się chociaż jedna,w pełni przespana noc :*
Bardzo się cieszę! :) Mam nadzieję, że i inne pomysły się u Ciebie sprawdzą! :)
UsuńZrób mi takie fale:D
OdpowiedzUsuńOkej, jutro może być? :D
Usuńświetnie wyglądasz! ja od pewnego czasu cały czas tak kręcę włosy, odstawiłam lokówkę i daje im trochę odpoczynku :D tylko spinam spinkami-żabkami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Moje nawet z lokówką nie wspólpracują, a ślimaki dają sobie z nimi radę, więc szok! :D
UsuńSuper wyszlo Kochana, do twarzy Ci w takich lokach - slicznie wygladasz :)))! Skret wyszedl bardzo "romantyczny" no i ten blask wlosow :) Kiedys robilam slimaki po bolu (nazywalam je rogami ;D), ale od dluzszego czasu robie pionowe, zeby przerzedzony dol mocniej skrecic ;) Invi zdecydowanie super sie sprawdzaja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :) W sumie to nawet nie pomyślałam, że można je spiąć w pionie, spróbuje! :)
UsuńPiękne są! <3
OdpowiedzUsuńDzięęękuję! :)
UsuńCiekawe od kogo dostałaś te podróbki Invisibobble :D Twoje włosy przynajmniej reagują na jakąkolwiek stylizację- moje po takim czymś rozprostowałyby się w pół godziny i śmiały ze mnie, że taka naiwna byłam :D
OdpowiedzUsuńA sama sobie kupilam, o! :D bo one wiedzą lepiej, że wyglądasz pięknie i bez cudowania!
UsuńHeh ja mam takie jak wstanę xd za to mi się marzą idealnie proste; )
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!
UsuńOoo, jutro to wypróbuję na invisibobble, ciekawe jak u mnie będzie to wyglądać ;)
OdpowiedzUsuńA Twoje piękne ! :)
Pochwal się koniecznie!
Usuń