Hej! :) Dziś mam dla Was lżejszy i - mam nadzieję - przyjemny post znów o włosowej tematyce. Choć blog z założenia miał opowiadać właśnie o pielęgnacji moich marud, ostatnio tego tematu jest tutaj dziwnie mało. ;) Ten rzekomy TAG to po prostu nagięty przeze mnie Liebster Blog Award. W tej zabawie brałam udział już dużo wcześniej -
klik - ale wczoraj dostałam kolejną nominację od przemiłej autorki bloga Fair Hair Care -
klik. Włosowe pytania spodobały mi się na tyle, że postanowiłam oderwać je od całej Liebsterowej zabawy i napisać z nimi osobny wpis. :) Pytania niby są bardzo proste i podstawowe, ale czytając je zdałam sobie sprawy z tego, że nawet moje stare Czytelniczki mogą nie znać na nie odpowiedzi. Jeśli więc jesteście ciekawe, cóż to za pytania i czego nowego możecie się dowiedzieć, zapraszam do lektury! :)
1. Jaka gwiazda ma według Ciebie najpiękniejszą fryzurę?
To chyba najtrudniejsze pytanie z całej jedenastki! Nigdy nie interesowałam się światem showbiznesu, nigdy nie wzdychałam do żadnej gwiazdy, żadna nie była moją idolką. Od zawsze zdawałam sobie sprawę, że nad wizerunkiem osoby, którą oglądamy w telewizji pracuje cały sztab wizażystów, fryzjerów, a przede wszystkim - grafików komputerowych, dlatego nie ma co się do nich porównywać. Pamiętam jednak, że gdy miałam kilka lat byłam niesamowicie zadurzona w Zosi z Na dobre i na złe i wtedy oddałabym wszystko, żeby być taką krótko ściętą, jasną blondynką. :D Na szczęścia ta fascynacja szybko mi minęła.
Gdybym miała teraz wybrać jedną gwiazdę, której włosy mi się podobają, byłaby to Beyonce. Podobno są zagęszczane i doczepiane, cóż. :D Na każdym zdjęciu wyglądają na grube, gęste i zadbane i wcale bym się nie obraziła, gdyby moje tak wyglądały! :D
2. Jaki jest Twój cel pielęgnacji włósów?
Nie mam i nigdy nie miałam jasno określonego celu w rodzaju - chcę, aby moje włosy miały tyle i tyle długości, tyle i tyle w obwodzie kucyka. Zaczynają przygodę ze świadomą pielęgnacją chciałam wykrzesać z nich tyle, ile się da. Zdawałam sobie sprawę z tego, że są cienkie i rzadkie, więc nigdy nie będą niesamowicie zachwycać, bo już taka ich natura i tego nie zmienię. Wtedy moją największą bolączką było puszenie się włosów, które na szczęście zdołałam już niemal całkowicie wyeliminować. :)
Dziś moim celem jest utrzymanie tego, co mam - względnie zdrowych i ujarzmionych włosów. Na pewno w dalszej perspektywie chciałabym nieco zmniejszyć różnicę między warstwami cieniowania i zapuścić je jeszcze kilka centymetrów.
3. Jaka jest najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłaś swoim włosom?
To, co powiem może się okazać szokujące, ponieważ... mój najgorszy włosowy grzech popełniłam będąc już włosomaniaczką! :D Ale od początku...
Moje włosy miały ze mną względnie proste życie. Niemal odkąd pamiętam używałam odżywki (jakiejś bo jakiejś, ale jakiejś zawsze), nigdy nie prostowałam ich regularnie ani nie paliłam lokówką. W gruncie rzeczy to, ile razy w życiu użyłam tych sprzętów mogłabym policzyć na palcach jednej ręki. ;) Nie kusiły mnie żadne farby ani pasemka, ba, do 16 roku życia nawet szamponetki nie miałam w dłoni! Zawsze też starałam się je delikatnie rozczesywać. Wtedy najgorszą rzeczą, jaką im robiłam to spanie z mokrą głową, ale w porównaniu do tego, co wyczyniały inne dziewczyny w moim wieku to chyba pikuś. :D
A gdy już zakwitło we mnie włosomaniactwo, a moje włosy zaczynały wyglądać coraz lepiej postanowiłam... zrobić sobie ombre. :D Wspominałam Wam o tym już kilka razy, ale chyba nigdy nie pokazywałam zdjęć.
|
Lipiec 2013 r - cztery miesiące po wykonaniu ombre |
Wykonałam je sama, rozjaśniaczem za 7 złotych. Bałam się, że moje delikatne i cienkie włosy po tym wybryku będą się nadawały tylko do ścięcia, ale strasznie potrzebowałam jakiejś zmiany. Myślałam nad tym kilka tygodni, wreszcie się skusiłam i...wcale nie żałowałam! :) Okazało się, że włosy zniosły to bardzo dobrze i tylko rozdwojone końcówki wypaliły się i odpadły pod wpływem rozjaśniacza. Kilka seansów z olejem i dobrą maską, a pasma powróciły do stanu sprzed zabiegu. Oczywiście nie oszukuję się, że ten wybryk nie miał żadnego wpływu na ich kondycję. Zapewne gdyby nie to, już teraz cieszyłabym się włosami o jakieś 5 centymetrów dłuższymi, ale trudno. :) Większość rozjaśnionych pasm już ścięłam, tylko ostatnie kilka centymetrów nieznacznie różni się kolorem od reszty.
4. Jaka jest Twoja ulubiona forma pielęgnacji włosów?
Nie do końca wiem, z jakiej strony ugryźć to pytanie. Zdecydowałam się nie opowiadać o całej pielęgnacyjnej rutynie, bo o tym post pojawi się wkrótce. Opowiem więc o jednej, mało zaskakującej formie jaką jest... olejowanie. ;)
Nakładanie oleju było pierwszym typowo włosomaniaczym zabiegiem, który na sobie wypróbowałam i do którego bardzo szybko się przekonałam. Praktykuję go od niespełna dwóch lat, z czego od ostatnich trzech miesięcy regularnie, niemal co każde mycie.
Jestem pewna, że to właśnie dzięki regularnemu olejowaniu moje włosy stały się naprawdę dużo mocniejsze, bardziej elastyczne, nie plątają się i spokojnie wytrzymały pół roku bez nożyczek. :) W ciągu września i października nie nakładałam maski na dłużej, niż trzy-cztery minuty, za to zawsze nakładałam olej! Myślę więc, że w moim przypadku olejowanie to zdecydowanie ulubiona forma pielęgnacji, dająca najlepsze efekty. :)
5. Dokończ zdanie. Moje włosy byłyby idealne, gdyby...
To akurat jedno z tych pytań, na które starsze Czytelniczki mogłyby odpowiedzieć za mnie. Niejednokrotnie już wspominałam o tym, jak bardzo chciałabym mieć fale! Na początku kariery tego bloga miałam nawet nadzieję, że uda mi się wydobyć skręt z moich włosów. Gdy były krótsze, po odpowiednim cyrku pielęgnacyjnym były w stanie delikatnie zafalować. Teraz są już tak długie i ciężkie, że nawet faloloczki po koczku ślimaczku rozkręcają się po dwóch godzinach.
|
Urządzałyby mnie nawet takie, bałaganiarskie fale! :D |
Do tego punktu bez wahania dorzucam też gęstość! Moje włosy może i nie są jakoś zatrważająco rzadkie, ale na pewno nie jest ich dużo. W obwodzie mam od bidy jakieś 7 centymetrów, ale do tego mój pojedynczy włos jest bardzo, bardzo cienki. Podsumowując...
Moje włosy byłyby idealne, gdyby były gęstsze i gdyby się falowały.
6. Maska czy odżywka?
To akurat nie ma dla mnie większego znaczenia. Grunt, żeby miała odpowiadający mi skład. Bardzo często maski używam jak odżywkę, a odżywkę jak maskę. Często jest też tak, że jako pierwsze O nakładam jakiś produkt i spłukuję po chwili, a następnie ten sam kosmetyk nakładam na dłużej pod czepek.
7. Od kiedy i dlaczego zajęłaś się bardziej profesjonalną
pielęgnacją włosów?
Pamiętam, że był koniec listopada 2012 roku, a ja po raz enty załapałam mocną chandrę. Stwierdziłam, że wyglądam jak kupa i że się sobie nie podobam. Że wypadałoby coś zmienić i wziąć się za siebie. Wtedy stan mojej cery pozostawał wiele do życzenia, a moje włosy wyglądały jak smętny, przesuszony i napuszony mysi ogonek sięgający nieco za obojczyki. Stwierdziłam, że to właśnie z nimi najprościej będzie się uporać i zaczęłam szukać stron z informacjami o dopasowywaniu fryzury do kształtu twarzy. Chciałam je jakoś mocniej ściąć, bardziej ścieniować, cokolwiek. Wtedy szczęśliwie trafiłam na forum wizażu i na dział dotyczący pielęgnacji włosów. Przeczytawszy wszystkie pigułki i wątki dla początkujących postanowiłam, że jednak nie zdecyduję się na mocne cięcie i spróbuję odratować to, co mam.
Już kilka dni później kupiłam pierwszy olej (Alterra! :)) i pierwszą maskę (Biovax do włosów suchych i zniszczonych). Efekty tak bardzo mi się spodobały, że w tej mani zakopałam się po uszy i nie mam ochoty się wygrzebywać! :)
8. Gdybyś na jeden dzień mogła mieć wymarzone włosy, jakby one wyglądały?
Myślę, że to pytanie ma duży związek z pytaniem numer 5. :) Więc na pewno wymarzone włosy byłyby gęstsze, niż moje własne, kręciłyby się (albo chociaż falowały) i zdecydowanie miałyby inny kolor. Choć ostatnio przekonuję się do mojego mysiego blondu, od zawsze strasznie podobają mi się ciepłe, rdzawe kasztany i ciemne, zimne brązy. ;)
Takie ciemne falki to szczyt moich marzeń! :) Mogłyby być tylko dłuższe o te kilka centymetrów.
9. Jaki jest Twój ulubiony kosmetyk do włosów?
Na to pytanie także niełatwo znaleźć odpowiedź. W mojej karierze trafiłam już na kilka produktów, które naprawdę polubiłam i trudno wśród nich wskazać ten jeden jedyny. Gdybym jednak koniecznie musiała dokonać takiego wyboru, padłby on na moją ukochaną, emolientową bombę!
|
Kliknięcie w zdjęcie przeniesie Cię do recenzji. |
Biovax - Trzy Oleje to maska, po którą sięgam już od dłuższego czasu i która jest moim pewniakiem. Pozostawia włosy miękkie i dociążone, czyli dokładnie takie, jak lubię. :)
10. Czego nigdy nie odważyłabyś się zrobić swoim włosom?
Tutaj akurat odpowiedź jest w miarę prosta... Piszę o tym, jak bardzo bym chciała mieć falowane włosy, ale nigdy nie zdecydowałabym się na trwałą ondulację! W życiu widziałam już niejedną babciną głowę po takim zabiegu i... i już naprawdę wolę żyć z tym swoim niespełnionym marzeniem, niż decydować się na coś takiego. ;)
11. Dokończ zdanie: mój ulubiony blog o świadomej pielęgnacji włosów to...
Tutaj muszę wymienić kilka świetnych blogów! Chyba nikogo nie zaskoczy pierwsza pozycja, czyli nasza kochana Anwen! :) Jej blog był pierwszym, jaki zaczęłam czytać jeszcze na długo zanim założyłam własnego. Bardzo lubię Blond Hair Care, Blondregenerację, Martusiowy Kuferek, Kascysko, Wiedźma bloguje, kochaną Kasię z kasianafali.com, Ewę z wlosynaemigracji i całe mnóstwo mniejszych i mniej popularnych blogów, które zasługują na znacznie większe grono czytelników! :) Nie sposób wymienić je wszystkie, bo niemal wszystkie blogi znajdujące się na mojej liście czytelniczej mają w sobie to coś i z chęcią czytam każdy publikowany tam post.
Mam nadzieję, że przyjemnie Wam się czytało i że dowiedziałyście się czegoś ciekawego. Jeśli i Wy do tej pory nie dałyście Czytelniczkom odpowiedzi na te na pozór proste pytania, zapraszam do udziału w zabawie! Chętnie dowiedziałabym się czegoś ciekawego i o Waszych czuprynkach, więc jeśli odpowiecie na ten TAG, koniecznie zostawcie mi linka, żebym przypadkiem niczego nie przeoczyła! :)
Wszystkie włosowe zdjęcia pochodzą z mojej tablicy na Pinterest:
klik.