Dziś mam dla Was post z prawdziwymi perełkami. I to nie takimi, którymi pozachwycałam się przez tydzień, a potem rzuciłam wgłąb kosmetycznego pudła, gdzie przepadły już na dobre. Dziś opowiem Wam o kosmetykach, które są ze mną od lat i wciąż kocham je tak samo mocno (prócz jednym małym wyjątkiem, którego katuję dzień w dzień od kilku miesięcy, więc można uznać, że wychodzi na to samo :p).
Joanna Rzepa - Kuracja przeciw wypadaniu włosów
Na tę wcierkę po raz pierwszy trafiłam gdzieś na początku swojej przygody z włosomaniactwem, czyli jakieś dwa i pół - dwa lata temu. W zasadzie to jedyny produkt tego typu, który faktycznie działa - i to jak! Wypadanie zmniejsza się już po kilku dniach, wysyp nowych włosków pojawia się po dwóch - trzech tygodniach. Wspominałam Wam o niej już nie raz, a najbardziej obszerny post na jej temat znajdziecie tutaj -> klik. Uwielbiam ją za wygodny aplikator, uczucie delikatnego mrowienia na skórze i nieznaczne wydłużanie czasu od mycia do mycia. Kto jeszcze kocha Joaśkę tak mocno jak ja? :)
Annabelle Minerals - Mineralny podkład matujący
Długo, oj długo już nie wspominałam Wam o tym kosmetyku! Mogłoby wyglądać na to, że już zupełnie go porzuciłam, a wcale tak nie jest! :) Na minerały AM po raz pierwszy natknęłam się jakoś półtorej roku temu i niemal od razu przepadłam. Od tamtej pory zużyłam dwa opakowania (wydajność - ogromna!), a trzecie czeka już w kolejce.
Za co kocham podkład AM? Za to, jak naturalnie wygląda na skórze. Przy prawidłowej aplikacji zupełnie go nie widać! Nie daje pełnego krycia, ale znakomicie spisuje się w dni, w które nie mam ochoty nakładać pełnego makijażu. Dobrze leży na moim ulubionym filtrze, pięknie łączy się z innymi kosmetykami kolorowymi, a przede wszystkim jest w 100% naturalny i bezpieczny! :)
O podkładach mineralnych pisałam tutaj:
- Annabelle Minerals - podkład matujący, recenzja -> klik
- Pięć kroków na mojej drodze do piękniejszej cery -> klik
- Jak prawidłowo aplikować podkład mineralny? -> klik
Equilibra - Nawilżający szampon aloesowy
Jest to absolutnie najwspanialszy kosmetyk do włosów, jakiego kiedykolwiek używałam. Serio. Spisywał się fenomenalnie wtedy, kiedy moje włosy były długie, suche i wymagające. Uwielbiałam go tuż po cięciu, kiedy były zupełnie bezproblemowe, uwielbiam go także i dziś, kiedy moje kosmyki pomału zaczynają dopominać się o więcej nawilżenia. Wspaniale domywa włosy, uspakaja skórę głowy i naprawdę nawilża. Używając aloesowego cuda z Equilibry spokojnie mogę odłożyć odżywkę na kilka dni z rzędu i nie dzieje mi się większa krzywda. Szampon ten zupełnie odmienił moje patrzenie na ten etap pielęgnacji włosów. Dawniej uważałam, iż oczyszczanie to oczyszczanie i mało istotne jest, czego do tego użyjemy. Odkąd odkryłam Equilibrę regularnie do niego wracam i naprawdę nie wiem już, która z kolei butelka stoi w mojej łazience. :) Sięgam po inne produkty, testuję nowości, ale do niego zawsze wracam z tą samą radością.
Pisałam o nim m.in w tych postach:
- Pierwsza recenzja sprzed ponad dwóch lat ;) -> klik
- Moja recepta na piękniejsze, mocniejsze włosy -> klik
- Stara miłość nie rdzewieje - druga recenzja sprzed ponad roku -> klik
- Kiedy warto zmienić szampon? -> klik
Bourjois - Healthy Mix
Ten kosmetyk jest ze mną najkrócej, bo od października ubiegłego roku. Mimo to naprawdę zasłużył sobie na to miejsce! :) Podkład ten zna pewnie każdy, nie każdy go za to polubi. Ma średnie krycie i przepiękne, naturalne wykończenie. Cudownie łączy się z naszą skórą, bardzo łatwo pracuje się na nim innymi produktami o kremowym i pudrowym wykończeniu. Nie jest to jednak podkład długotrwały, nie nada się na ekstremalne warunki, ale mimo wszystko niesamowicie go lubię. :) Na sobie zużyłam już półtorej buteleczki, dokupiłam też ciemniejszy odcień do kuferka. Pięknie wygląda na cerze dojrzałej, dobrze wypada przy sesjach fotograficznych. Czego chcieć więcej? Jeśli masz skórę suchą bądź normalną, a jeszcze go nie przetestowałaś - wiedz, że wiele tracisz! :)
Pisałam o nim tutaj:
- Perełki października -> klik
- Fiolet i złoto - studniówkowy makijaż mojej siostry -> klik
- Ulubieńcy kwietnia -> klik
A Wy, do których kosmetyków wracacie od lat? Sama pewnie znalazłabym takie, po które sięgam odruchowo jeszcze dłużej, ale ta czwórka jest dla mnie szczególnie ważna. Każdy z tych produktów jest naprawdę godny polecenia i spisuje się wyjątkowo dobrze. Znacie je? A może macie zupełnie inne zdanie na ich temat? :)
Czekam na Wasze komentarze!
Do następnego! <3
Też uwielbiam Annabelle! Ich puder matujacy nie ma sobie równych :)
OdpowiedzUsuńPudru matującego nie próbowałam, mówisz, że jest tak dobry jak podkład? <3
UsuńTak jak Ty zakochałam się w minerałach, ale na razie je odstawiłam z dwóch powodów, podkład który mam jest ciut za ciemny więc czekam, a poza tym staram się wykorzystywać wszystkie bb, fluidy i podkłady "normalne" jakie mam żeby stwierdzić czy faktycznie jest różnica przy używaniu zwykłych podkładów a tylko mineralnych :)
OdpowiedzUsuńJa widziałam ogromną różnicę, choć obecnie stosuje i takie i takie produkty :)
UsuńTen szampon to i ja chcę. :)
OdpowiedzUsuńWarto! :)
UsuńWcierkę i szampon z pewnością kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze nie miałaś okazji to spróbuj koniecznie! :)
UsuńPodkład mam i jestem z niego zadowolona :) tą wcierkę używa moja siostra i również sobie ją chwali :)
OdpowiedzUsuńO proszę, fajnie słyszeć, że nie tylko mnie się sprawdza :)
UsuńSzampon też bym chciała :) Nad wcierką z Joanny też się zastanawiałam, może w końcu kupię :))
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam! :)
UsuńKupiłam tę wcierkę jakiś czas temu i czeka na swoją kolej. Zmotywowałaś mnie, by wreszcie ją przetestować. ;-)
OdpowiedzUsuńWarto warto, nawet jak się nie sprawdzi, to mamy praktyczną buteleczkę :)
Usuńwłaśnie szykuję się do zakupu podkładu mineralnego, ale nadal nie jestem pewna, którą firmę wybrać
OdpowiedzUsuńSama testowałam tylko AM i uwielbiam! :)
UsuńUwielbiam ten szampon ;)
OdpowiedzUsuńJest fantastyczny, prawda? :)
UsuńWłaśnie szukam szamponu, bo wykańczam zapasy i myślę nad czymś nowym :) Poszukam Equilibry, bo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńZ dostępnością może być ciężko, ale naprawdę warto się natrudzić! :)
UsuńO tym szamponie aloesowym slyszalam juz nie raz :-) ale jeszcze go nie mam. Z kolei na rzepe poluje juz od lat i nigdzie w moim miescie jej nie ma :-D
OdpowiedzUsuńNo co Ty, w Krakowie jest wszędzie. :D
Usuńjak skończy mi się podkład to kupię ten co ty masz ; )
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu na moim blogu !
Dobre podejście, sama nie potrafię tak robić w większości kwestiach. ;)
UsuńUświadomiłam sobie właśnie, że nie mam takich kosmetyków do których wracam non stop, ale na pewno jednym z nich zostanie ten podkład :)
OdpowiedzUsuńPróbuję wymyśleć do jakiego kosmetyku wracam od lat, ale chyba nie ma takiego :P
OdpowiedzUsuń