Nawet nie wiecie, ile czasu, nerwów i kosmetyków zaoszczędziłam dzięki radykalnemu cięciu. Teraz moje włosy wyglądają tak samo dobrze, niezależnie, czy zafunduję im maskę i olej, czy umyję żelem pod prysznic (serio, testowane :D) Postanowiłam jednak nie osiadać na laurach - strasznie podobają mi się moje mięciutkie, zdrowe końcóweczki i chciałabym zachować ten stan jak najdłużej. :)
Choć od cięcia olejowałam i maskowałam je już wielokrotnie, tego dnia po raz pierwszy użyłam na nich kilku produktów: Kallosa Keratin (na długich włosach spisywał się przeciętnie), żelu aloesowego Gorvity po myciu, a nie pod olej i szczotki TT Aqua Splash.
Włosy naolejowałam na noc olejkiem Wellness&Beauty i związałam w kitkę. Rano umyłam Miodowym mydłem Babuszki Agafii, a następnie obficie nałożyłam Kallosa Keratin zmieszanego z żelem Gorvita w proporcji mniej więcej 1:1. Jak zawsze wzięłam do ręki dużo za dużo maski - wciąż mi się to zdarza odkąd ścięłam włosy. :D Na koniec dokładnie rozczesałam włosy szczotką Aqua Splash i potrzymałam jakieś 10 minut.
Byłam bardzo ciekawa, jakie efekty da żel aloesowy użyty całkiem inaczej, niż do tej pory. O tym, że nałożony pod olej działa cuda pisałam Wam już tutaj i tutaj. Bałam się, że nie spłucze się do końca i że włosy pozostaną obciążone. Na szczęście, nic z tych rzeczy. :)
Po wysuszeniu na lokówkosuszarce włosy były pełne objętości, sypkie, ale jednocześnie miękkie i dociążone. W dotyku wyraźnie czuję, że są bardziej nawilżone, niż po samej masce. :) Żel Gorvity po raz kolejny zachwycił i bez wahania sięgnę po kolejne opakowanie!
Odpowiadając na pytania z poprzedniej niedzieli: Gorvitę najłatwiej dostać na doz.pl, w aptekach Ziko, a w Krakowie w niezawodnym Pigmencie na Długiej. :)
Co do TT Aqua Splash... cóż, myślę, że moje jestestwo miałoby sens i bez tej szczotki, ale skoro już wpadł mi w ręce, to czemu by nie dać mu szansy. :) Zasadniczo nie widzę większej różnicy w rozczesywaniu mokrych włosów nim i tradycyjnym TT - po prostu w wersji AS jest to łatwiejsze dzięki jej specyficznej budowie.
Używacie któregoś z moich produktów? Jak mają się ostatnie Wasze włoski - macie siły na ich dopieszczanie w takie upały? :)
Bardzo ładne włosy, świetny kolor. :)
OdpowiedzUsuńWARSAW - IS SO CRAZY IF YOU ASKIN ME (nowy post)
Odkąd się przeprowadziłam mam niedaleko całodobowy doz, a więc żel na pewno kupię ;). Moje cienkie i suche włosy aż się proszą o solidną dawkę nawilżenia w ostatnim czasie - wciąż jestem tak zabiegana... :)
OdpowiedzUsuńAle piękne masz te włosy, nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę Cię w nowej odsłonie na żywo!
OdpowiedzUsuńbuziaki :*
Świetnie wyglądają, w sumie moja niedziela też jest pierwszą w krótszych włosach, ale tylko o 6cm;)
OdpowiedzUsuńżelem aloesowym kusisz strasznie :) Jak tylko znajdę gdzieś to kupię :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz w tej długości :D.
OdpowiedzUsuńmiodowe mydło babuszki chodzi za mną już od bardzo dawna :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie siedzę z maską i olejem na głowie :P
OdpowiedzUsuńWlosy prezentują się idealnie :)
OdpowiedzUsuńAle Ci włosy błyszczą :)
OdpowiedzUsuńO mamo! Obcięłaś takie śliczne włosy!
OdpowiedzUsuńTeraz też pięknie wyglądają, ale szkoda mi długości. Mimo, że krótsze jakoś prościej utrzymać w dobrym stanie, to jednak... :-)
Chętnie wypróbowałabym ten żel :)
OdpowiedzUsuńA Ty masz piękne włosy i zazdroszczę odwagi do ścięcia, ja bym się chyba nie zdecydowała ;)
Masz śliczne włoski :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci w tych włosach :)
OdpowiedzUsuńJakie zdrowe włosy, aż bije od nich blask. :)
OdpowiedzUsuńSzukam tego żelu; )
OdpowiedzUsuńZdrowiusienkie i piekne na maksa, az sie chce ciac ;D
OdpowiedzUsuńJa czasem myję włosy żelem do higieny intymnej i ta metoda bardzo mi pasuje :D
OdpowiedzUsuńHej :) Pierwszy raz trafiłam na Twojego bloga, aż mi troszkę wstyd, że wcześniej nie miałam o nim pojęcia :D Troszkę podczytałam :) Piękne masz te włoski, takie zdrowiutkie i kolor cudowny (zawsze marzyłam o "mysim" ciemnym blondzie! mój naturalny to też "mysi", ale ciemny brąz, może uda mi się do niego kiedyś wrócić, mam już 8 cm odrost). Ale coś co mnie naprawdę bardzo zastanawia - nie było Ci szkoda cięcia włosów? Wiem, wiem w jakim celu to zrobiłaś i na pewno jest Ci teraz o wiele wygodniej, ale nie tęsknisz ani troszkę za poprzednią długością? :) Sama w tym roku 2 razy ścinałam, może nie miałam takich długich jak Ty, ale trochę ich ścięłam - na początku roku pozbyłam się jakiś 10 cm (ścięłam do ramion), odrosły i pozbyłam się tym razem 20 cm, mając teraz długość zbliżoną do Twojej. I choć minął już ponad miesiąc, to do tej pory nie potrafię się do tej długości przyzwyczaić (a w porównaniu z Tobą wcale nie straciłam tak dużo). Może tak: nie tęsknię za starymi włosami, bo jednak je tak zaniedbałam, że cięcie im pomogło. Tęsknię za długością, ale przynajmniej teraz zdrowe odrosną. Co do avatara - masz na nim jakiś filtr, prawda? Na początku myślałam, że masz tam czerwoną albo kasztanową szamponetkę :D Farbowałaś kiedyś włosy? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSą super! Uwielbiam to uczucie po mocnym ścięciu włosów. Czasem kusi :)
OdpowiedzUsuńAkurat wczoraj kliknęłam dwa opakowania tego żelu na dozie ;) Będę miała na zapas, szybko się wyprzedaje. Masz bardzo ładne włosy, po ścięciu wyglądają fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Wioleta.
Super wyglądasz w nowej fryzurce :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci w nowych włoskach, wyglądają jeszcze piękniej niż za długości :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Gorvitę- i to dzięki Tobie :)
Cudny masz kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńLubię tę maskę Keratin <3
OdpowiedzUsuń