piątek, 16 października 2015

199. Wypadające włosy, kruche paznokcie, przesuszona skóra.. plan pielęgnacji wspomagany przez Bio-Selen + Cynk












Nie wiem jak Wam, ale mnie jesienne przesilenie mocno dało się we znaki. Dopóki pogoda dopisuje i za oknem mamy piękną, złotą jesień czuję się wspaniale. Wystarczy jednak, aby słońce zaszło za chmury, a ja od razu tracę resztę sił. Jestem ultra-niskociśnieniowcem i takie zmiany pogody przerabiają mnie na zombie z permanentnym PMSem. Nic przyjemnego. Jeśli do tego dodamy mój obecny tryb życia - jedzenie w biegu, studia i praca do późna, trzy kawy dziennie, brak snu i takie tam - no wiecie, mamy niespełna dwudziestolatkę marudzącą jak własna babcia. 


To wszystko bardzo odbiło się na moim organizmie - najbardziej chyba oberwały włosy. Wypadają TONAMI. Podczas mycia muszę dwa razy odtykać odpływ wanny - raz po spłukaniu szamponu, drugi raz po spłukaniu odżywki. Wypadają na potęgę i znajduję je dosłownie wszędzie. Warto przypomnieć, że są króciutkie - więc musi ich wypadać naprawdę dużo, aby tworzyły takie skupiska. Przy długich włosach wanna nie zatykała mi się wcale, a i ze szczotki nie wyciągałam garści kudłów po każdym czesaniu... 

Podobnie kiepsko sprawa wygląda z moimi paznokciami. Nie ma się co czarować, bo one nigdy nie wyglądały dobrze, ale na chwilę obecną przechodzą same siebie. Tak kruche chyba jeszcze nigdy nie były. Jeśli dołożymy do tego wiecznie przesuszone ciało, spierzchnięte usta, spękane pięty... pomału zaczynam korodować, a przecież bardzo tego nie chcę. :) Jedyną rzeczą, z którą nie mam problemu to cera - moja obecna pielęgnacja (klik) działa bez zarzutów, a ja sama bardzo się pilnuję, aby nie ominąć żadnego z jej etapów. Uroczyście postanawiam równie mocno przyłożyć się do pielęgnacji włosów, ciała i paznokci!






W kwestii powstrzymania wypadania, stawiam na sprawdzoną kurację wzmacniającą Joanna Rzepa. O efektach dwumiesięcznego stosowania pisałam Wam już kiedyś tutaj - klik. Mam nadzieje, że i tym razem sprawdzi się równie dobrze.

Przy okazji mam cichą nadzieję, że Joanna przyśpieszy porost. Absolutnie nie żałuję mocnego cięcia, ale wiecie... chyba jednak spróbuję znów je zapuścić. :) Obecnie mają 38 centymetrów.







Jeśli chodzi o paznokcie, tutaj również stawiam na sprawdzony produkt - odżywkę Golden Rose Black Diamond. Nie zachwyca, ale przynajmniej jako-tako działa. Jest już na wykończeniu, więc koniecznie dajcie mi znać, jakie są Wasze ulubione odżywki do paznokci - potrzebuję czegoś naprawdę, naprawdę mocnego! 


Szukam także czegoś mocno nawilżającego do ust. Na noc nakładam grubą warstwę rumiankowej Alterry i sprawdza się nie najgorzej, nadal jednak zdarza mi się budzić ze spierzchniętymi, suchymi wargami. I tutaj potrzebuję Waszej pomocy - znacie jakiś naprawdę konkretnie nawilżający balsam na noc oraz coś, co nada się do torebki, ładnie wygląda na ustach, ale wciąż je pielęgnuje? :) 






Moje ciało zachowuje się ostatnimi czasy zupełnie inaczej, niż zwykle. Nigdy nie miałam problemów z suchą skórą, a balsamowałam się bardziej dla zasady, niż z potrzeby. Obecnie bardzo często doskwiera mi uczucie ściągnięcia i przesuszenia, dlatego zobowiązuję się do codziennego, przykładnego balsamowania całego ciała. 


W tym celu służy mi BodyBalsam Protect z Balei, pamiątka po wycieczce do Czech. :) Miałam jednak nadzieję, że będzie bardziej gęsty i treściwy - w tej kwestii nieco mnie zawiódł. Po jego wykończeniu na pewno rozejrzę się za czymś mocniejszym. Po przygodzie z niebieskim kremem do rąk Everee bardzo kuszą mnie ich produkty do ciała - znacie, polecacie? :)

Moje stopy również zaczęły się przesuszać jak nigdy. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wcześniej miała aż takie zapotrzebowanie na nawilżanie skóry, naprawdę. Czuję się, jakby mi podmieniono układ powłokowy - albo się starzeję, albo hormony mi zwariowały, albo jeszcze nie wiem co. Tak czy inaczej, stopy i dłonie na noc smaruję balsamem pielęgnującym Fuss Wohl z olejkiem z awokado. Radzi sobie naprawdę przyzwoicie, ale i jego chyba zamienię na lepszy model... szykują się małe pielęgnacyjne zakupy. ;) 







Ponadto zdecydowałam się na wspomaganie organizmu od środka za pomocą suplementu Bio-Selen+Cynk firmy Pharma Nord Denmark. Zawsze byłam sceptycznie nastawiona do różnego rodzaju pigułek, wszelkich witamin i minerałów dużo bardziej wolałam szukać w przyrodzie. Obecnie jednak mój tryb życia bardzo przyśpieszył i po prostu wiem, że wypicie ziołowej herbatki może się nie zmieścić w grafiku. 

Swego czasu naczytałam się o tym, w jaki sposób produkowane i sprzedawane są suplementy diety. Nie są wyrobem leczniczym, nie podlegają więc praktycznie żadnych normom i zasadom - i tym odnośnie produkcji, jak i tym mówiącym o reklamie, sposobie transportu czy przechowywania. W rzeczywistości oznacza to tyle, że ich składniki niekoniecznie są przebadane, a informacje, jakie są zwarte na opakowaniu w zasadzie nie muszą być niczym poparte. Z tego też względu wystrzegałam się popularnych preparatów jak ognia. ;) Firma Pharma Nord zaskoczyła mnie jednak tym, iż produkuje swoje suplementy zgodnie z zasadami GMP i GHP obowiązującymi przy produkcji leków. Normy te są bardzo zaostrzone, co skutkuje tym, iż preparaty muszą być dokładnie przebadane pod wieloma aspektami. Więcej na ten temat można przeczytać np. tutaj

Dlaczego Bio-Selen + Cynk? Preparat ten zawiera opatentowane drożdże selenowe, które zwiększają przyswajalność tego minerału. Selen natomiast odpowiedzialny jest m.in za wytwarzanie ciał odpornościowych, a także wzmacnia błonę komórkową, co chroni komórki przed wolnymi rodnikami. Inne składniki preparatu to witaminy C, A i E - tak dobrze znane z walki o zdrowe włosy i paznokcie. Warto też wspomnieć o roli cynku, który m.in reguluje cykl miesiączkowy, poprawia sprawność intelektualną, a może przede wszystkim - pomaga wzmacniać skórę, włosy i paznokcie. ;) 

Dzięki uprzejmości Pani Agnieszki z PharmaNord będę miała okazję testować BioSelen przez dwa miesiące. W połowie grudnia spodziewajcie się więc dokładnej relacji z tego, jak powiódł się mój plan wzmocnienia włosów i paznokci wspomagany tym preparatem oraz.. wypatrujcie konkursu! :) I Wy będziecie mieli możliwość zgarnięcia dwumiesięcznej kuracji dla siebie. 







Koniecznie dajcie mi znać, jakie są Wasze sprawdzone produkty do ust, ciała i paznokci i czy Wy także potrzebujecie takiej intensywniejszej, jesienno-zimowej pielęgnacji. :) 

Do następnego! 

22 komentarze:

  1. Używam właśnie rzepy i liczę że mi pomoże a cynk biorę ale w innych tabletkach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawdzałaś tarczycę? Wiele problemów, które opisałaś (sucha skóra, wypadanie włosów, jak piszesz, sucha, aż pękająca skóra na piętach i ustach) może wskazywać na początki niedoczynności. Piszę to, bo sama coś takiego przerobiłam lata temu. Na szczęście wszystko to da się wyleczyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej... ja mam okropne problemy z suchością skóry, aż sobie nie radzę, a i wlosy zaczynają się dziwnie elektryzować... przetłuszczać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie rzepa nie pomogła ale i tak kupiłam ją ze wzlędu na opakowanie które przyda mi się na inne wcierki :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, pij przede wszystkim mnóstwo wody, małymi łykami, w małych ilościach, ale często. Już kiedyś czytając Twojego posta (nie pamietam już którego) pomyslałam, ze możesz mieć problemy z tarczyca lub zakwaszeniem organizmu. Teraz jak piszesz o tym przewidzeniu to postanowiłam napisać. Mam nadzieję, ze tak jednak nie będzie, ale warto się przebadać:) pozdrawiam Cię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być przesuszeniu, nie przewidzeniu. Słownik w telefonie przeprasza :)

      Usuń
  6. Co do ust - spróbuj Nuxe, Reve de Miel - nawilża, pielęgnuje i matuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Do ust najlepsza pomadka Bebe różana :)
    A będziesz używać CP?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio odkryłam mały hit do ust z Rossmana- takie jajeczko-pomadka, podróbka słynnych EOS. Skład cudny- w ogóle bez chemii. Mam wersję bananową. Świetnie nawilża usta a przy tym mam pewność, że nie nakładam na usta chemii :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, kiedy będzie recenzja wcierki seboradin?

    OdpowiedzUsuń
  10. Co do ust, ja bardzo lubię balsamik miodowy z avonu, smakową wazeline floslek (można ją kupić w biedronce za 6-7zł), także eosy są super, zwłaszcza do torebki. A masełka nivea używałaś? Myślę, że na takie zimniejsze pogody najlepsze będą bardziej tłustawe balsamy, żeby za szybko się nie wchłaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Od okolo 15 lat (?!) Moje usta ratuje balsam tisane. Pd zawsze mam problem, ze lubie przygryzac usta, w nerwach to przeobraza sie do az wygrywania skorek... tisane zawsze mnie wtedy ratuje i po 2 dniach jego stosowania mam gladkie zregenerowane usta. Balsam obecnie jest dostepny tez w formie pomadki, bardzo wygodna sprawa. Nie jest blyszczacy, nie koloruje ust. Ale serdecznie polecam na kryzysowe sytuacje.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja do ust zdecydowanie polecam Carmexa w słoiczku - poradził sobie z moimi przesuszonymi ustami i nawet dzieki niemu pozbylam się suchych skórek, ktore często mi się zdarzały :)

    OdpowiedzUsuń
  13. też stosuję to serum rzepa z Joanny, mam równiez ostatnio problem z wypadającymi włosam, oby się coś w końcu poprawiło ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja do ust mam pomadkę z peelingiem z Sylveco- dyszka ale jak dobrze wydana! Nawilża usta na noc, a w ciągu dnia używam sobie Alterry granatowej, którą też już wykańczam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Na noc polecam posmarować usta miodem - tylko postaraj się go od razu nie zlizać :) Stary, babciny sposób, ale bardzo skuteczny - w jedną noc potrafił zregenerować moje poskubane ze stresu usta/
    Jako produkt na noc i do torebki polecam maść z wit. A. Błyszczy jak błyszczyk, usta wyglądają zdrowo, bo bardzo dobrze odbija światło a dodatkowo ma świetne właściwości odżywcze i regenerujące :)

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie wlosy leca garściami ! Jestem załamana

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie też :( wyniki badań mam w normie (TSH, ft3, ft4 i pare innych których nazw nie pamiętam) a endokrynolog mówi, że i tak to niedoczynność. Ratunku :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Do ust polecam mazidełko z Pszczelej Dolinki. Skład w 100 % naturalny, zawiera miód i wosk pszczeli. To taki polski odpowiednik słynnego balsamu z nuxe. Świetnie natłuszcza i odżywia a do tego kosztuje ok 10 zł i starcza na wieki

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurcze, a żebyś wiedziała, że przesuszone usta, dłonie, stopy oraz przesuszające się w ekspresowym tempie i wypadające włosy to powody, dla których szczerze nienawidzę jesieni. Mam nadzieję, że to zwalczę i nie wróci ze zdwojoną siłą zimą...

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Do ust używam masełka nivea i u mnie sprawdza się naprawdę dobrze :) ja poszukuję jakiegoś dobrego kremy do rąk, bo właśnie te jak nigdy zaczęły się przesuszać ;/ a resztę ciała smaruje kokosowym masłem z balea i narazie nie narzekam ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin