poniedziałek, 13 kwietnia 2015

158. Moja recepta na piękniejsze, mocniejsze włosy.






Czasami dostaję od Was pytania: mam podobne włosy do twoich, co ci najbardziej pomogło? Jak osiągnęłaś taki efekt? Jakie zabiegi i kosmetyki najbardziej polecasz? Staram się wtedy opisać wszystko to, co pojawi się w dzisiejszym poście. Oczywiście moja recepta na zdrowsze włosy nie daje Wam żadnej gwarancji skuteczności. Wszystko, o czym napiszę wypracowałam w ciągu 2,5 roku intensywnej pielęgnacji i całkiem prawdopodobne, że na Waszych włosach będzie to zbyt dużo lub zbyt mało, aby osiągnąć jakiekolwiek rezultaty. Mam jednak nadzieję, że spośród moich rad ktoś znajdzie dla siebie jakąś wskazówkę lub inspirację. :)

Na samym początku muszę wspomnieć o tym, co działo się na mojej głowie pod koniec listopada 2012 roku, w pewien wyjątkowo smutny, deszczowy wieczór, kiedy to po raz pierwszy trafiłam na włosowe wątki w meandrach internetów...

Moje włosy przed świadomą pielęgnacją


Nigdy nie niszczyłam ich prostownicą ani lokówką, nie suszyłam suszarką. Nigdy nie miałam na głowie żadnej farby, rozjaśniacza czy szamponetki. Używałam odżywki do włosów, jakiejkolwiek bo jakiejkolwiek, ale używałam. Starałam się delikatnie czesać włosy, a jedyną obiektywnie złą i destrukcyjną rzeczą, jaką im robiłam, to spanie z mokrą głową. 

Mimo na pozór łatwego życia, jakie moje włosy ze mną wiodły, wyglądały po prosty źle. Suche, matowe, spuszone - te trzy słowa najlepiej je opisują. Niektórym z Was w zupełności wystarczy taka pielęgnacja, jaką ja stosowałam wtedy. Niestety, moje włosy są cienkie, delikatne i wrażliwe - z tego powodu wymagają dużo więcej uwagi.

Metodą prób i błędów doszłam do zabiegów i produktów, które pozwoliły moim włosom odżyć, zyskać blasku i miękkości. Jesteście ciekawe, jak wygląda moja recepta? :)



1. Systematyczność



Punkt absolutnie najważniejszy. Nie założymy wspaniałego ogrodu bez regularnego dbania o rośliny, nie przebiegniemy maratonu bez lat treningów i pięknych włosów bez systematycznych zabiegów też nie zapuścimy. Trzeba przekonać samą siebie, że nie wystarczy raz za czas nałożyć olej, maskę czy odżywkę. 




 O tym, jak znaleźć czas na pielęgnację włosów pisałam już w poście, do którego przeniesie Cię powyższe zdjęcie. :)

A jeśli już przekonamy same siebie, że chcemy i że znajdziemy czas, co robić? :)



2. Regularne olejowanie - najlepiej przed każdym myciem


Nie ma drugiego, równie taniego, prostego i skutecznego zabiegu. Dopiero od kilku miesięcy oleluję regularnie, co mycie. I dopiero teraz widzę różnice! Włosy stały się mocniejsze, bardziej elastycznie, nie rozdwajają się, zyskały blask, są miękkie. 

Osobiście olejuję suche włosy, na około godzinę przed każdym myciem. Jeśli myjesz głowę rano, możesz wybrać olejowanie na noc. Jeśli Twoje włosy są wyjątkowo przesuszone, dobrym wyjściem jest olejowanie na mokro: najlepiej na odżywkę lub na glicerynę\d-pantenol\żel lniany/żel aloesowy. 

Jakie oleje sprawdzają się u mnie najlepiej? Dobrze spisywał się olej z pestek winogron, olej lniany, olejek z papają Alterry. Bardzo dobrze reagowały na olej z orzechów makadamia, z pestek moreli, podobnie na olej z avocado i olej arganowy, choć ten ostatni nie zachwycił mnie na tyle, bym kiedyś jeszcze do niego wróciła. Nie spisał się za to olejek Alterry o zapachu limonki. 





Marzec 2014 porównany do marca 2015. Swoją przygodę ze świadomą pielęgnacją zaczęłam w listopadzie 2012. Widać, że na pierwszym zdjęciu (ponad rok włosomanii ale bez regularnego olejowania) włosy nadal są suche i matowe, mimo nakładania masek i odżywek. 



3. Regularne podcinanie


Moje włosy nie były nigdy zniszczone, nie musiałam więc obcinać kilkudziesięciu spalonych centymetrów. Mimo to wymagały regularnego skracania co dwa, trzy miesiące. Dzięki temu nie przerzedzały się, nie traciły nawilżenia przez uszkodzone końcówki, wyglądały po prostu lepiej. Nie warto kurczowo trzymać się każdego centymetra włosów jak tonący brzytwy. Krótsze, ale zdrowsze włosy zawsze wyglądają o niebo lepiej niż nawet najdłuższe, porozdwajane i przerzedzone pasma. 

Po kliknięciu w zdjęcie przeniesiesz się do aktualizacji z czerwca. Wtedy pokazywałam, o ile lepiej wyglądają moje pasma nawet po niewielkim cięciu.





Na razie nie powiedziałam niczego odkrywczego, ale mimo wszystko nie mogłam pominąć pierwszych trzech punktów, bo to one odgrywają naprawdę kluczową rolę w walce o zdrowe włosy. :) 


4. Zabezpieczanie końcówek



Kolejny oczywisty, acz moim zdaniem bardzo ważny punkt. Sumienne zabezpieczanie końcówek jest bardzo ważne, jeśli chcemy zapuścić zdrowe i mocne włosy. W moim przypadku najlepiej sprawdza się nanoszenie silikonowego serum i/lub olejku na wilgotne włosy. Dzięki temu włosy nie są obciążone i przetłuszczone. 

Jeśli chodzi o konkretne produkty, to bardzo lubiłam serum Garnier Goodbye Damage, równie dobrze spisywał się olejek 7 efektów z Marionu. Lubię, jeśli produkty tego typu mają wygodny aplikator z pompką.








5. Znalezienie odpowiednich produktów i równowagi między nimi




Wiele z nas uwielbia testować nowe kosmetyki. Wciąż i wciąż kupujemy nowe, szukając ideału i rzadko powracając do produktów, które kiedyś dobrze się sprawdziły. Sama tak robiłam i w wielu kwestiach nadal tak robię. Znalazłam jednak kilka kosmetyków, po które chętnie sięgam i traktuję jako pewniaki. Na mojej liście widnieje:

  • Biovax, maska do włosów z Trzema olejami - klik - oraz wersja dla włosów suchych i zniszczonych - zużyłam już naprawdę wiele opakowań i nadal powracam do poczciwych Biovaxów.
  • Emolientowe Kallosy - które traktuję jako odżywki po każdym myciu. Przetestowałam już kilka wersji - Banana - klik , Color - klik, Cherry, Blueberry.
  • Biały Jeleń, Odżywka z czystą bawełną - do tej pory najlepsza proteinowa odżywka, jakiej używałam. Klik
  • Equilibra, Nawilżający szampon do włosów z 20% aloesu - używałam go bardzo intensywnie na początku przygody z blogowaniem, później opuściłam go na rzecz testowania nowych produktów. Kilka tygodni temu wróciłam do niego z podkulonym ogonkiem. Stara recenzja - klik
  • Alberto balsam, odżywka o zapachu malin - bardzo ją lubiłam i wciąż obiecuję sobie, że muszę kupić kolejne opakowanie. Niestety, znam tylko jedno miejsce, w którym mogę ją dorwać a do którego jest mi wybitnie nie po drodze. Recenzja - klik

Równie ważne, o ile nie najważniejsze jest odpowiednie żonglowanie danymi produktami. Dawno, dawno temu napisałam post o tym, jak wygląda moja równowaga proteinowo-emolientowa (klik), ale od tej pory sporo się zmieniło i wpis zdecydowanie wymaga uaktualnienia. 

W skrócie - włosy potrzebują różnych składników. Jedne potrzebują więcej protein, inne olei, jeszcze inne nawilżaczy. Zależy to m.in od porowatości, struktury, kondycji a także naszych indywidualnych preferencji. Jedne z nas lubią swoje włosy w bardzo gładkiej wersji, inne wolą, gdy są lekko sztywne. Trzeba więc trochę czasu i obserwacji aby dostrzec, jakich często korzystać z określonych kosmetyków. Jak wygląda to u mnie? Na co dzień korzystam z emolientowo-nawilżających produktów, a raz lub dwa razy w tygodniu serwuję włosom małą dawkę protein. 






Jak widzicie, moje włosy nie potrzebowały cudów. Obyło się bez keratynowego prostowania, drogich masek i profesjonalnych zabiegów fryzjerskich. Jeszcze raz powtórzę, że w Waszym przypadku moja recepta może się niestety nie sprawdzić. Sama jestem zadowolona jedynie z kondycji włosów, ale jeśli chodzi o całą resztę... cóż, mogłoby być sto razy lepiej. Są cienkie, przerzedzone, nie układają się zbyt dobrze. Nie mniej jednak jestem z siebie dumna, bo wiem, że dzięki systematyczności i wytrwałości udało mi się doprowadzić je do naprawdę dobrego stanu. Jestem przekonana, że każda z nas może cieszyć się zdrowymi i mocnymi kosmykami - wystarczy tylko im i sobie dać odpowiednio dużo czasu i cierpliwości. Każde włosy mogą być piękne! :) 



Możesz być ze mną też tutaj:

49 komentarzy:

  1. Na pierwszej fotografii i ostatniej Twoje włosy wyglądają pięknie, zdrowo! Olejowanie jest to cudowny zabieg! właśnie idę nałożyć olejek i potrzymam z godzinkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) O tak, zgadzam się! Sama właśnie siedzę z olejem :)

      Usuń
  2. Ooo tak, regularne olejowanie potrafi zdziałać cuda. Moje włosy nigdy nie były w złej kondycji, ale oleje wyciągnęły z nich to co najlepsze no i też uwielbiam maskę Biovax Naturalne Oleje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich pięknych włosów <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepsze jest olejowanie,więc się w pełni z Tobą zgadzam :) Kolejny świetny post,uwielbiam Twoje włosy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne wyglądają Twoje włosy na głównym zdjęciu <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne, zdrowe włosy:-) stosuje się do wszystkich punktów, najtrudniej bylo mi być systematyczną w zabezpieczaniu końcówek, ale się zmobilizowałam:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie pisałam już kilka razy, ale powtórze się.. :D Cudne masz włoski kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Najpiękniejsze na świecie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Systematycznosc i oleje przede wszystkim;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Są piękne i niech takie zostaną :). Moja droga też nie była łatwa, ale już jestem na prostej i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, czego i Tobie życzę :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajnie opisałaś to i pokazałaś że wystarczy kilka rzeczy aby włosy były zdrowe i piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja stosuję się do wszystkich pkt, ale jeszcze dużo pracy przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, Twoje włoski zachwycają! :) Nie widziałam piękniejszej blond talii :)

      Usuń
  13. Ja mam jeden wielki problem z olejowaniem. Najczęściej wieczorem gdzieś wychodzę - więc oleju nie nałożę. Rano i tak wstaję wcześnie - 5/6 rano mając na 6.30/8.00 - więc nie będę jeszcze o godzinę wcześniej wstawać, by umyć głowę po olejowaniu i wysuszyć - bo ze schnięciem samoistnym to chyba o 3 bym musiała wstawać >.<"""
    Także kot w butach umarł :P Czy co tam w nich umiera.
    Ale ogólnie z tą pielęgnacją przyznam Ci rację. Bardzo podobną pielęgnację prowadzę, z tym, że farbuję włosy i w gimnazjum przede wszystkim katowałam włosy prostownicą :P, i jakoś nie jest ona wybitnie trudna. Największą część czasu pochłaniało mi znalezienie odpowiednich kosmetyków oraz preferencji moich włosów co do ich wykorzystania (maska na dwie godziny, czy na 20 minut? Odżywka przed myciem na pół godziny czy może od razu myć łep? A ta samoróbka maska z olejem lepiej przed myciem czy po?).
    Uf. Co się przeszło to się przeszło :) Ale teraz po rocznym podsumowaniu swoich bitew z tymi upierdliwcami rzeczywiście widzę wreszcie różnicę i jestem z niej BARDZO zadowolona :)
    Także dziewczyny! Nawet jak przez bardzo długi czas nie widzicie różnicy (ja nie wdziałam jej przed ponad półtora roku), to nie zrażajcie się :) Ja ją zobaczyłam dopiero po 2 latach i 6 miesiącach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam więc kciuki za Twoje olejowanie ;) Piękne podsumowanie!

      Usuń
  14. Teoretycznie nic odkrywczego, ale daje kopa do działania; )

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie najbardziej pomogło olejowanie i regularne podcinanie, którego notabene nie lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękne masz włosy i idealnie zebrane wiadomości w jednym miejscu :) Świetne wstawki ze zdjęciami :)

    OdpowiedzUsuń
  17. świetne zdjęcia, piękne masz włosy :) bardzo dobrze opisałaś receptę :) muszę sama bardziej regularnie zadbać o punkt związany z olejowaniem włosów, bo czasami brak czasu, złe rozplanowanie czasu i nie ma jak naolejować. zgadzam się z 100% z tym co przedstawiłaś, pożyteczny post :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie. :) Grunt to dobrze rozplanować czas, chwilka zawsze się znajdzie. Trzymam kciuki! :)

      Usuń
  18. Z systematycznoscia Kochana zgadzam sie maksymalnie i z tym, ze motoda prob i bledow sprawdza sie najlepiej. Pieknie porownalas pielegnacje wlosow, do pielgnacji ogrodu :)! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Namówiłaś mnie na wizytę u fryzjera! :) Moim końcówkom zdecydowanie się to przyda ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj olejowanie naprawdę dużo daje !

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja wciąż szukam ideałów, które spasują moim włosom. Na razie widzę, że oleje i naturalne kosmetyki bardzo mi służą, jednak do gładkich i zdrowych włosów jeszcze długa droga przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś tak przykładna, że za niedługo na pewno będą piękne jak Twoje makijaże! :)

      Usuń
  22. Przydatny post. Ja postanowolam nie zniechęcac się do olejowania po tym jak nie zobaczulam efektu od razu i uzbrajam się w cierpliwość bo slyszalam juz wiele razy ze na efekty trzeba troszkę czekać. Masz cudne włosy, dalabym się za takie pokroić
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, niestety trzeba czekać. Nie zniechęcaj się! :* Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  23. hej:) własnie siedzę z olejkiem lnianym na głowie po raz pierwszy:) ciekawy artykuł i fajna motywacja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Dużo zapału życzę w takim razie :)

      Usuń
  24. Baardzo przydatna dla mnie notka. Ciekawa jestem.. W sumie nigdy nie olejowałam włosów, czy to naprawdę pomaga? Nie zapobiega np. puszczeniu się? Bo ja kocham gdy moje włosy są puszyste, a nie takie "gładkie" i "ulizane".
    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie http://snowarskakarolina.blogspot.com/
    PS: Obserwuję, liczę na rewanż.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin