poniedziałek, 23 marca 2015

151. Włosowe problemy pierwszego świata



Dziś pół żartem - pół serio. Choć naprawdę nie wiem, które pół przeważa. ;)





Coś, o co walczyłam od lat stało się moim utrapieniem. Coś, co powinno być powodem do dumy, stało się skaraniem boskim. Zdrowe włosy. Oto mój problem. 

O co mi u diabła chodzi? Już śpieszę z wyjaśnieniem. Otóż, moje włosy z natury są bardzo cienkie. Pojedynczy włosek jest bardzo delikatny i z łatwością mogę go przerwać. Ogólna liczba włosów, a więc ich gęstość również nie powala. Zbiorowisko moich lichych patałaszków daje mi jakieś 7.5-7.8 cm w obwodzie kucyka. 

Kiedyś - a więc wtedy, gdy włosy były w gorszej kondycji - były dużo łatwiejsze w obsłudze. Suszyły się w mgnieniu oka, z łatwością mogłam je zakręcić, a do tego wystarczył lekki ślimaczek spięty na godzinę. A nie takie wygibasy, jak na przykład w tym poście. Żyło się z nimi dużo prościej, choć lubiły się spuszyć, a końcówki wymagały częstego cięcia. A dziś?




Dziś, po przeszło dwóch latach włosomanii (post z tej okazji napłodziłam o tutaj) są zupełnie inne. Ich wysuszenie trwa jakieś pół godziny. Nie żartuję. Znacząco obniżyła się ich porowatość, stały się bardziej lejące. Nie puszą się, a końcówki spokojnie dają radę bez nożyczek przez długie miesiące. Brzmi nie najgorzej, nie? 

Wraz ze skłonnością do puszenia moje włosy utraciły objętość. Jakąkolwiek objętość. Z każdym centymetrem czuję, jak coraz bardziej smętnieją. Nie pomaga spięcie ich na noc na czubku, nie pomaga rypacz, nie pomaga suszenie z głową w dół. Batiste daje radę, ale tylko na chwilę, po za tym w moim przypadku włosy po jego użyciu nadają się już tylko do związania. No jak w mordę strzelił, nic ich nie rusza. Wiszą tak dosadnie i tak smutno, jak najsmutniejszy wisielec tylko wisieć może. Nigdy nie były specjalnie bujne, ale na tę chwilę moja włosowa impotencja naprawdę doprowadza mnie na krawędź rozpaczy. 

Skutkiem tego przez większość życia noszę je związane. Na cholerkę moje zapuszczanie, skoro i tak codziennie spinam kitę to nie wiem. Dobra, pół biedy, gdybym mogła robić z nimi takie cuda: 



jednak na moich cienkich bolkach takie fryzury nie mają prawa bytu. Ani piękne kuce, ani boho warkoczyki, no nic, po prostu nic nie wygląda tak, żeby mnie pocieszyć. Wszystko jest płaskie, ulizane i totalnie bez wyrazu. Na domiar złego cwaniaki stały się tak śliskie, że żadne mało inwazyjne frotki nie są w stanie utrzymać ich w miejscu. Podczas biegania zgubiłam już kilka gumek, zwyczajnie zjechały mi z kity, choć były dość mocno zawiązane. 

I tak oto moje włosy, niby takie zdrowe, niby takie zadbane, po prostu są nijakie. Najzwyczajniejsze w życiu, niezwracające uwagi, zwykłe takie, że aż boli. Ja wiem, że z pustego i Salomon nie naleje, ale biorąc pod uwagę moje zaangażowanie to jednak mogłyby się bardziej odwdzięczać, nie? :D 

Z racji tego, że są tak całkiem, dobitnie i ostatecznie nijakie, od dłuższego czasu mam ochotę coś z nimi zrobić. Coś, żeby nabrały wyrazu, stały się takie żywsze, takie... jakieś. Nosi mnie dosłownie na wszystko. 


Na grzywkę...






Na farbę...




No i przede wszystkim, na większe cięcie. 





Obiecałam sobie, że dopóki trwa akcja Ewy -> klik, nie obetnę ich drastycznie. Dziękuję Kochana, w przeciwnym razie pewnie teraz siedziałabym z nożyczkami przed lustrem i zmieniała oblicze świata. :D Coraz poważniej myślę natomiast o farbowaniu henną. Marzy mi się średni, dość chłodny brąz, coś jak na kolażu dotyczącym farby. Tyle naczytałam się o pogrubiającej mocy henny iż łudzę się, że i na moich włosach zdziała cuda. Jednak i te plany odkładam na okres wakacji. A do tego czasu, cóż... pozostaje nie zwariować. :D 

Co byście mi radziły w mojej sytuacji? Myślicie, że jest jakieś rozwiązanie dla moich egzystencjalnych problemów, czy może sprawa jest na tyle beznadziejna, że pozostaje się palnąć czymś dostatecznie ciężkim i ogłuszającym? :D

Tymczasem za kilka dni możecie się spodziewać innego włosowego posta, tym razem jednak bardziej na serio. O tym, jak do takiej patowej sytuacji się doprowadziłam, czyli najważniejsze kroki na drodze do zdrowych włosów. ;)

Dajcie znać, jakie problemy pierwszego świata Was dopadły!

Te, i inne włosowe inspiracje znajdziecie na Pinterest: klik

70 komentarzy:

  1. Na objetosc jest jeden patent, który ostatnio wyczytałam. W ciągu minuty po myciu, głową w dół i wtedy rozczesuj czy co tam robisz. Temperatura skóry głowy jest w końcu dość wysoka, więc u nasady włosy schną momentalnie. I albo przyklap, albo objętość. Podobno się sprawdza. Ja zrobilam dwa razy i faktycznie nie były przyklapem :D
    a co do marudzenia, to też tak mam :D
    Mocno chcesz obciąć klaki? Jak tak bardzo drastycznie jak na zdjęciach, to może na fundacje po akcji oddasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czytam to co napisalaś, czytam, analizuję.. i kurde, ja tak codziennie robię od x miesięcy xD
      Właśnie jak już będę ciachać to na tyle, żebym mogła oddać - dlatego chcę jeszcze trochę poczekać, żeby podrosły. Tylko są dość mocno wycieniowane i pewnie krótsze warstwy tak czy siak nie załapią się na limit 25 cm i właśnie to mnie troszkę trzyma. :<

      Usuń
    2. To poczekaj aż podrosna :D może jak lekko cieniowane to i tak wezmą?
      Też chcę oddac, Ale muszę osiągnąć wymarzoną długość :D
      hahahha, to w takim razie na objętość nie wiem co poradzic :(

      Usuń
    3. Tylko właśnie moje wcale tak lekko ścieniowane nie są, najkrótsze warstwy od najdłuższych są krótsze o ładne kilkanaście centymetrów, a znowu same długie warstwy są cieniutkie i na co komu taka lichizna, tupecik by z tego można ewentualnie zrobić xD

      Usuń
    4. Już tak nie przesadzaj :D śliczne masz włosy :D

      Usuń
  2. To zdjęcie z czerwonym pierścionkiem jest bardzo kuszące.
    I jakbym miała dylemat tego rodzaju zdecydowałabym na takie cięcie. Farby to niekończąca się klęska. Perpetuum mobile włosowych kłopotów.
    Z krótkiego zawadiackiego cięcia może być tylko radocha i odkrywanie na nowo potencjału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z tego powodu z którego piszesz chciałabym się zdecydować na hennę. :< Najpierw spróbuję może bezbarwnej, żeby zobaczyć, czy włosy faktycznie są po niej choć ciut grubsze..

      Usuń
    2. O! Przynajmniej będe wiedzieć jaki mogę uzyskać kolor po bezbarwnej :D bo mam nieco podobny kolor włosów, a cykam sie, że wyjdą bardziej rude niż złotawe...

      Usuń
    3. No ja w ogóle ciepłych tonów nie chcę, dlatego sama nie wiem, czy się porywać na cassię. :D

      Usuń
    4. Wypróbuj senes. Sama używam od kilku miesięcy i jestem bardzo zadowolona.
      W ogóle czytając ten wpis jakbym czytała swoje myśli. Wszystko się zgadza w 100%. No dobra długość mniejsza i grubość kitki. Tylko ja juz jeden krok zrobiłam - wycieniowałam i włosy nabrały życia. Abosolutnie ich nie pomaluję drogeryjną farbą, ani henną. Na to przyjdzie czas gdy siwych przybędzie.
      Bardzo kusi mnie obcięcie włosów do ramion. Pozbyłabym sie resztek farbowańców i może wreszcie wyglądałbym jak człowiek. Idzie wiosna. W rozpuszczonych włosach nigdzie nie mogę wyjść (plączą sie i strąkują) . W związanych wyglądam brzydko, do tego pełno młodzieży fruwającej. Oj kusi mnie ścięcie, kusi bardzo. Krótkie, zadbane włosy tez są śliczne!

      Usuń
  3. Pocieszę Cię, że w sumie każda włosomaniaczka do takich problemów dąży :D Na własne życzenie :D Zadbaj o armię bejbików,włosy się zagęszczą i będzie luz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walczę, walczę, ale zanim one urosną, to ja się zdążę zadręczyć pińsiąt razy :D

      Usuń
  4. Ja na Twoim miejscu zdecydowałabym się na mocne cięcie w stylu Taylor Swift. Po wyprostowaniu włosów miała takie, jak opisujesz - lejące się, gładkie, po prostu zdrowe. Po ścięciu do ramion wyglądają o niebo lepiej. Wydaje mi się, że tobie też by pasowały.

    A jeśli nie, to rozjaśnij sobie po prostu jakimś ekstremalnym rozjaśniaczem i zacznij włosomaniactwo od początku! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę pooglądać jej zdjęcia, dziękuję za radę. :D Ale kurka wodna, ja ciemniejsze włosidła chcę! :D

      Usuń
    2. Farby wbrew pozorom nie są już tak niszczące :D

      Usuń
    3. O, albo 2 w jednym: cięcie i grzywka - http://www.ew.com/sites/default/files/i/2014/10/29/taylor-swift.jpg ;)

      Usuń
    4. Ale odrosty już tak, zwlaszcza, jak się ma w sobie coś z chorej perfekcjonistki. Już sobie wyobrażam, jakbym farbowała odrosty co dwa tygodnie, nie mogę znieść widoku niewyrwanego/wrośniętego włoska poniżej łuku brwiowego i potrafię sobie rozgrzebać pęsetą skórę, byleby usunąć tę ciemną kropkę. :D Dlatego bym chciała hennę, żeby móc bez większych szkód poprawiać odrosty :D

      Usuń
    5. No kurcze, śliczna ta fryzurka!

      Usuń
  5. Znam to:D Tylko, że u mnie problem z objętością wynika głównie z ciężaru włosów przez ich długość, bo do grubych też nie należą. Może pokombinuj ze skrobią? Mi pomaga wcieranie domowych suchych szamponów w skalp po umyciu gdy jest już suchy. Kupne dawały efekt na jeden dzień ,a na dłuższą metę przeważnie przesuszały, więc zrezygnowałam. Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam, ale to u mnie znowu powoduje takie otępienie, po za tym mam na tyle ciemne włosy, że skrobię jednak widać. Bida. Dziękuję za rady! :)

      Usuń
    2. To skrobia + jakiś barwnik. :D

      Usuń
  6. Na przykłapniete włosy polecam mycie błotem, kiedyś pisałam o tym na blogu :) ty sie martwisz objetoscia kucyka?! Ja mam o polowe gorzej... A kiedyś było ich 4 razy wiecej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie jest źle, ale po rozpuszczeniu i po tych 12 godzinach od mycia wyglądają po prostu kiepsko. :) Już sprawdzam! <3

      Usuń
  7. Jak chcesz obciąć to oddaj mi, teraz bym potrzebowała trochę włosów...... :(:( Jak pisałam w poście, straciłam większość :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie przykre :< Mnie tez dopadło wypadanie pod koniec roku i w ubiegłe wakacje i jak od zawsze były rzadkie, tak przerzedziły się jeszcze bardziej. Ale nadal nie ma tragedii, choć na to nie mam co aż tak narzekać

      Usuń
  8. Zmiana jest dobrym wyjściem w twoim wypadku myślę :) Zwłaszcza, ze jakbyś np ścięła, to szybciej nowe włosy dościgną stare i będzie ich więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, ja Ci tam zazdroszczę włosów ;) I uwierz mi, patrząc na zdj z ost Twoich aktualizacji, to nie widać u Ciebie problemu z przyklapem/brakiem objętości, serio :) A wiem, o czym mówię, bo mam niskopory, cienkie i rzadkie (6-7cm w kucyku), które nie są długie, do ramion ;) Także zanim zdecydujesz się na mocne cięcie, to przemyśl to porządnie kilka razy, bo gdy ma się niskopory, to krótsze włosy wcale nie pomagają w uzyskaniu objętości/odbiciu od nasady, zawsze jest przyklap i od tego się nie ucieknie :P No chyba, że ktoś ma i gęste, i grube włosy (jak onelittlesmile, o której Anwen niedawno pisała) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulinę z one little smile i jej włosy to ja uwielbiam <3 Dziękuję za miłe słowa! Właśnie wciąż nie mogę zdecydować się, czy naprawdę chcę je obcinać, choć korci mnie już od dość dawna. Boję się, że tak jak piszesz, wcale się aż tak nie uniosą. Pocieszające z drugiej strony jest to, że nie są to takie typowe klasyczne niskoporowate włosy, są raczej średnioporowate, ale dużo mniej, niż kiedyś.

      Usuń
  10. Serio :D ja trochę żałuję, że je ścięłam, bo może miałabym już takie długie jak Ty teraz, ale szczerze Ci powiem że ja jestem prostowłosym freakiem- uwielbiam proste kłaczki, i czy przyklap, czy co- niestraszne mi, ważne że proste!
    Mimo że moje mam już w miarę zdrowe to działają na nie patenty typu suszenie z głową w dół czy upięcie na górze, a mam jednak trochę grubsze włosy i czasem wolałabym mieć cieńsze... :D Ech te włosomaniacze problemy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę Cię, w porównaniu do moich lichelców to Ty masz jakieś supermeny a nie włosy! :D A teraz masz śliczną fryzurę i bardzo Ci do twarzy, obawiam się, że ja w takiej długości wyglądałabym jak wychowanek ośrodka specjalnego. :D

      Usuń
  11. Szczerze mówiąc, jedyne co bym mogła Ci doradzić, to nie obcinaj, ponieważ uwielbiam Twoje włosy i jestem maniaczką długości :) Ja z kolei mam grube i gęste włosy, ale nie umiem wyczarować z nich żadnej fryzury oprócz kucyka i koczka z wypełniaczem, ponieważ moje zdolności fryzjerskie są równe zeru. No i zero objętości... Ale przyznam szczerze, że mało z tym walczę, a suszenie z głową w dół przez 15 minut jest mało przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, wiszenie z głową w dół + suszarka to nic przyjemnego, a musze to robić codziennie przez jakieś 20 minut i tego też mam już dość! :D

      Usuń
  12. Ja umiem robic podobne fryzurki tylko po pierwsze nie na sobie, a po drugie zajmuje to troche czasy:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja na sobie nawet umiem, na kimś też, z tym że na moich wlosach nie wyglądają ani trochę fajnie - zbyt cienkie są, na domiar złego się wyślizgują. :<

      Usuń
  13. nie ścinaj, piękne są <3 na krótkich nie wyczarujesz takich pięknych loków jak do akcji nakręćmy się na wiosnę :) Ja ze swoimi włosiskami też mam problem - u nasady na drugi dzień po myciu przyklap, a dół się puszy niemiłosiernie :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Hennowałam włosy dawniej i rzeczywiście pogrubia , także powinnaś być zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cienutkie włosy, rzadkie, ciągle przyklapniete i smętne - kochana to też moje odwieczne problemy :( Z tym, że Twoje i tak są gęstsze od moich piórek, które mają jakieś 6,5 cm w kucyku :( Też mnie ostatnio nosi na ciecie i to takie drastyczne, ale już kiedyś miałam krótkie wlosy, a i tak były przylapnięte i nijakie...dłuższe u mnie lepiej wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nawet nie wiem w jakich mam lepiej. Odnoszę wrażenie, że moje włosy wyglądają dobrze tylko na zdjęciach, ale to i tak tylko na prosto xD

      Usuń
  16. Osobiście radziłabym wpierw poczekać na działanie henny :) Szkoda ścinać kłaki po tak długim czasie hodowania - a lepiej się pomęczyć jeszcze chwilę, nim zdecydujesz się na coś radykalnego i co w pełni Cię zadowoli ; ) Ja często za namową przyjaciółki jakoś farbowałam włosy czy modziłam z nimi i bardzo rzadko wychodziłam z tego chociaż zadowolona :/
    Posiedź spokojnie nad swoim zdjęciem i jak masz dobrą wyobraźnię, to na pewno znajdziesz coś dla siebie :) I pamiętaj, że nic niczego nie wyklucza - jak stwierdzisz, że chcesz mieć długie, brązowe włosy z prostą grzywką: śmiało i rób! :)
    Pogadaj z fryzjerką, ona najwięcej Ci powie (o doborze fryzury do kształtu twarzy) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za rady :) Najgorsze jest to, że ogółem do twarzy grzywka mi pasuje, ale na moich włosach kompletnie się nie układa - mam takie lizanko przy czole, które powoduje, że włosy nie chcą iść na prosto. :<

      Usuń
  17. Myślę, że henna to dobry pomysł- lekko przesuszy Ci włosy, napuszą się i będziesz narzekać na ich objętość :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdybym ja miala chociaz 7 cm to bym chyba przestala miec kompleksy odnosnie kucyka, 7.5 to juz normalna, srednia grubosc kucyka :P marudzeniem na 7.5/7.8 cm dobijasz równo dziewczyny z kucykiem 5-6cm :D
    ja bym cie widziała mówiąc szczerze w jakiejsc grzywce z takich co pokazalas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam :< Ale one i tak,niby mają te 7.5, a po 12 godzinach od mycia wyglądają na 5 :<

      Usuń
  19. Tnij jak ja moje - do kości obojczykowej :D
    A ja jak na złość, włosy obcięłam 4 miesiące temu, i zapisałam się na piątek na lekkie podcięcie, a fryzjerka mi mówi że jak tylko końcówki to nie ma po co bo są zdrowe :P Czaisz? :p

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja bym na Twoim miejscu zrobiła taką lekką grzywkę jak ma ta dziewczyna po lewej od góry i pomalowała. :) Co do objętości to rozumiem Twój ból. Też czytam, że niby normalna grubość, ale to trochę dobijające, jak kiedyś wyglądały lepiej, a teraz wyglądają na coraz bardziej przyklapnięte, bo u mnie są coraz bardziej proste...Ale no cóż, życzę, żebyśmy obie przetrwały ten trudniejszy okres, a co do ścięcia to ja chcę zapuścić do pasa i obciąć na zapałkę, haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też sa coraz bardziej proste. Cóż, mimo wszystko cieszę się, że są zdrowe. :) Obyśmy dały radę! :D

      Usuń
  21. Jestem za podcieciem na Tylor Swift! Jak wyczytalam wyzej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Kochany stwierdził, że paskudnie :D Mi się znowu też podoba, no i tak to jest xD

      Usuń
  22. Nie farbuj - kolor włosów masz fajny - naturalny blond, który trudno osiągnąć farbami.
    Nie ścinaj - na krótkich nie można robić fajnych upięć, trzeba częściej myć bo nieświeże wyglądają brzydko.
    Bez grzywki - grzywka zabiera objętość i czoło się poci ;)
    Nic nie rób! Wyglądasz dobrze i ładnie :) Do cassi też się przymierzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! :D Co do grzywki zabierającej objętość - oczywiście, zgadzam się w stu procentach, ale przynajmniej dodaje twarzy i ogółem fryzurze jakiegoś wyrazu :<

      Usuń
  23. Pól godziny schną? A ja myślałam, że im bardziej wysokoporowate, tym schną krócej O_o
    Nie tnij, bo masz piękne. Przejdzie Ci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suszone suszarką znaczy się. Zapomniałam dodać w poście :< Dziękuję ;)

      Usuń
  24. mi sie Twoje wlosy podobaja :) kolor super:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Tylko trochę jest zbyt ciepły i nie pasuje do mojej karnacji, lepiej wyglądam w chłodnych odcieniach - robiłam kiedyś taką szamponetkę ciut ciemniejszą ale dużo chłodniejszą od naturalnego koloru

      Usuń
  25. Oj Bijum :) Znam Twoje problemy doskonale. Moje włosy też bardzo się zmieniły, w zasadzie w tych samych kwestiach co i Twoje. Ja przestałam używać masek, odżywek powyżej ucha, ponieważ nawet niewielka ich ilość powoduje przyklap. Też mam cienkie włosy i żadne fryzury nie wyglądają na nich fajnie. Długość też mnie momentami męczy, ale jak już wiem postawiłam, że nic na siłę ;) Skoro Twoje włosy są zdrowe, to może więcej baw się w ich stylizowanie ;) W każdym mondzie razie - nie tnij ich, bo są zbyt piękne! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe slowa :) Stylizować to nawet nie wiem w co - z lokówką kompletnie nie współpracują, prostować nie mam po co, bo są proste. Same utrapienia! :D

      Usuń
    2. u mnie doskonale sprawdza sie zawijanie włosów na opaskę. Plącze je tak zaraz po wysuszeniu i jak dochodze do pracy rozwijam i mam fajne fale.

      Usuń
  26. Pod strata objetosci w ramach uzdrowienia wlosiat i ja sie podpisuje ;) Kochana, cos czuje, ze akcje przedluze az do wiosny 2016, zebyc czasami radykalnego ciecia tych pieknych wlosiat nie dokonala :D!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję za objęcie ich takim patronatem :D

      Usuń
  27. Moje włosy też niestety są cienkie, rzadkie, ciągle przyklapniete i smętne. I strasznie zazdroszczę Ci kucyka bo mój to ma z 6,5 cm ;/ Zanim zaczęłam o nie dbać bardziej, to też były łatwiejsze w obsłudze. No ale coś za coś.
    A Twoje włosy bardzo lubię ! kolor też mi się podoba więc farbę odradzam ;p i w grzywce też Cię nie widzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor sam w sobie też lubię, ale do twarzy bardziej pasuje mi ciemny :< Dziękuję za miłe słowa i rady! :D

      Usuń
  28. A ja jak byłam dzieckiem tak 9-10 lat,no powiedzmy te okresy komunii itp,jak każda mała dziewczynka zapuszczałam włosy na tę jakże ważną uroczytość. W dodatku,(nie)stety na moim czerepie żył istny baran,dosłownie nieprzyzwoicie kasztanowe loki i panna z buzią jak księżyc w pełni. Po komunii włosy ścięłam i tak sobie żyły,w sumie średnio mnie obchodziły do fryzjera nie chodziłam nigdy.W gimnazjum zaczęłam farbować i tak oto farbuję do dziś,włosy przeszły wiele metamorfoz,blondy,fiolety,czernie i czerwienie-ten ostatni ze mną najczęściej.Te wszystkie zabiegi doprowadzily do tego że,włosy rosną jakby nie mogły. W sumie nie widać by rosły....co doprowadza mnie do istnej cholery.bo też mam bzika od jakiegoś czasu nad pielęgnacją i już próbowałam wszystkiego,nawet podcięłam końce!(a fryzjerów unikam) Żyją własnym życiem,ale bardziej rosną własnym tempem. Tęsknie za moimi włsami do pośladków :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włosy do pośladków? :O No co Ty! :D U mnie najdłuższe były w listopadzie zeszłego roku, nie sięgały do wcięcia w talii :< :D

      Usuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin