Jak pewnie większość z Was wie, u Ewy z bloga Włosy na Emigracji rozpoczęła się już po raz drugi akcja kręcenia włosiąt! :) Poprzednią edycję tylko cicho podglądałam, podziwiając piękne pukle. Teraz postanowiłam wzmocnić szeregi nakręcających i wiecie co - po tym, jak okazało się, iż zgłosiłam się jako pierwsza dostałam jeszcze większej motywacji do działania! :D Żeby nie było, że jestem na kręcenie niechętna, postanowiłam zabrać się za nie jak najszybciej.
Na pierwszy ogień poszedł przetestowany dawno temu sposób z włosami nakręcanymi na gumową opaskę. Wszystko, czego potrzebujecie to właśnie taka gumka. Kupicie ją w każdym sklepie z artykułami go włosów za kilka złotych. Można także sprobować zakręcać się na zwykłą apaszkę zawiązaną na głowie. :)
Wszystko teoretycznie jest bardzo proste: zakładamy opaskę na głowę i pasmo po paśmie, obkręcamy nią włosy. Po kilku godzinach rozpuszczamy i loki gotowe. :) Można pokusić się o wgniecienie pianki albo odrobiny żelu lnianego, aby utrwalić skręt.
Jak wspomniałam, z metody tej korzystałam już kilkukrotnie, ostatnio jakieś... hm, póltora, może dwa lata temu. Wtedy wszystko wychodziło super, nakręcanie włosów trwało kilka minut, a efekt był naprawdę bardzo ładny.
Tym razem napotkałam kilka trudności. Pierwsza z nich - przesuwanie się opaski. Od tego czasu moje włosy stały się dużo dużo gładsze, przez co opaska jeździła po nich jak szalona i ciężko było dobrze nawinąć pasma. Na szczęście przypięcie jej kilkoma wsuwkami uratowało sprawę. Druga z nich - moje włosy od tej pory dużo urosły i były zwyczajnie zbyt długie na jedną opaskę! Zawinęłam więc połowę na jedną, a połowę na drugą, a każdą z nich zdjęłam i związałam supełek zamiast zostawiać na głowie. Dzięki temu gumki trzymały włosy, ale nie jeździły po głowie. Wiem, że ten opis nie daje Wam bladego pojęcia o tym, jak taka konstrukcja mogła wyglądać. Jeśli wyrazicie taką chęć, następnym razem przygotuje dokładną instrukcję ze zdjęciami. ;)
Włosy kręciłam wieczorem, a rozpuściłam następnego dnia rano. Oto efekty:
Tak wygląda człowiek na antybiotyku bez podkładu na twarzy. Nie jest dobrze. :D |
Pojawił się spory puszek, ale podejrzewam, że sama sobie jestem temu winna - zawijałam zbyt cienkie pasma, które później z trudem odwijałam z opaski. Przez to, że mocowałam się z ich odkręceniem, przy okazji je spuszyłam. Nawet olejek nie pomógł, cóż. :P Nie mniej jednak jestem zadowolona - wiele razy Wam wspominałam, że fale to moje największe włosowe marzenie. Nawet taki bałaganiarski skręt dodaje im objętości i sprawia, że wydają się gęstsze.
Mimo wszystko, nie obraziłabym się, gdyby następnym razem udało mi się wyczarować coś bardziej regularnego i opanowanego. ;) Do tej pory jeszcze nie było mi to dane i podejrzewam, że trudno będzie cokolwiek zdziałać na cieniowanych włosach, ale będziemy próbować! :)
Kręciłyście kiedyś włosy w ten sposób? Chcecie zobaczyć, jak dokładnie u mnie wygląda zaplatanie na dwie opaski?
Dajcie znać, czy też bierzecie udział w tej zabawie i jakie metody chcecie przetestować na pierwszy ogień! :)
jeszcze nigdy nie próbowałam kręcenia na opaskę :P baardzo podoba mi się efekt na twoich włosach :))
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPrzepiękne,może sama kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy przepięknie wyglądają w skręcie! :)
UsuńŚlicznie wyszły :) ja jeszcze nigdy nie kręciłam na opaskę, ale będę próbować :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak Ci wyjdzie! :)
UsuńMoże kiedyś spróbuję tej metody :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest naprawdę prosta. :)
UsuńAleż efekt! Też planuję wypróbować tę metodę :)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty! :))
UsuńI tak wygladasz ładnie :D
OdpowiedzUsuńu mnie kręcenie na opaskę skutkuje grubymi lokami, Ale nie odpowiada mi ten efekt. Jest zbyt sztuczny:( fakt, że zawijam na gruba opaske, a nie na cieniutka. Moze przy innej miałabym lepszy efekt :)
Na swoich włosach z kolei lubię grube loki, ale nigdy mi nie wychodzą. :c
Usuń♥♥♥!
OdpowiedzUsuńMogłyby tak same z siebie. :D
UsuńCo za loczki ♥
OdpowiedzUsuńSzkoda tylkom że takie nierówne. :p
UsuńJeszcze nigdy nie próbowałam tej metody.Włoski pięknie się skręciły, wyszły takie romantyczne falki :) Dopiero na zbliżeniu widać ten puszek! Moje włosy najlepszy skręt zyskują po nałożeniu na nie stylizatora, harmonijkowaniu w bawełnianą koszulkę i zostawione same sobie :)
OdpowiedzUsuńOj puszek był i to dość spory. :p moje niestety nie są na tyle podatne, żeby od samego harmonijkowania się skręcić. :c
Usuńnigdy jeszcze nie kręciłam tam włosów
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz się w lokach to warto spróbować! :)
UsuńBardzo ładnie Ci wyszły. Ja dla odmiany rozprostowałam włosy i czuje się źle, mam wrażenie, że walcze z ich naturą. Nie lubie swoich fal i jednocześnie je kocham, wariactwo :) A na opaske kręciłam, ale efekt mi się nie podobał, skręt nierównomierny a moje włosy w nocy opuściły częściowo opaske.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. :P a co do opaski to właśnie dlatego ja ją od razu zdjęłam i zawiazalan w supel. ;)
UsuńJa wczoraj kręciłam w ten sposób i nie wyszło zbyt efektownie. Chyba zrobiłam coś źle :(
OdpowiedzUsuńA co było nie tak? Za grube, za cienkie, czy może w ogóle nie zlapaly skrętu?
UsuńKoniecznie zrób tutorial z tymi dwiema opaskami - mi też zawsze zjeżdżają z głowy i chętnie zobaczę jak sobie z tym poradziłaś. Bardzo ładnie Ci te fale wyszły.
OdpowiedzUsuńPostaram się jak najszybciej. :D
UsuńFajny efekt, jednak chyba trzeba mieć dosyć mocno podatne włosy na takie zabiegi. Widzę, że twoje są puszyste i lekkie :)
OdpowiedzUsuńTak, moje są lekkie, cienkie i podatne na kręcenie. ;)
UsuńCiekawy efekt ;) moje włosy są z natury kręcone jednak jeśli chce aby skręt był inny niż zazwyczaj wykorzystuje różne metody bez użycia ciepła ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę loczkow! :))
UsuńPrześlicznie Ci wyszło, mimo małego puszku, objętość piękna :):)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana! :))
UsuńPiękne falki :) A u mnie nic się nie sprawdza... :D Włosy kręcą się naturalnie. Przy opaskach, zwilżonych chusteczkach efekt mam okropnie brzydki, a i takie kręciołki w ogole się nie trzymają... Wole swoje naturalki :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę naturalnych loczkow! :))
UsuńBardzo ładnie wyszło Ci te nakręcanie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! :)
UsuńSuper wyszły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPięknie wyglądają! <3333
OdpowiedzUsuńDziękuję! :))
UsuńKochana, niezmiernie sie ciesze, ze w tym roku dolaczylas :***!
OdpowiedzUsuńPrzepieknie wyszlo, a objetosc powala :)! Slicznie wygladasz, tak naturalnie wlasnie i absolutnie nie widac, ze jestes na antybiotyku :)! Chetnie obejrze relacje. Na takie gumowe opaski jeszcze nie probowalam ;)
Dziękuję pięknie! :)) postaram się zrobić więcej zdjęć. :)
UsuńFajny efekt :) Też mam zamiar wypróbować tę metodę.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) oby i u Ciebie efekt był zadowalający! :)
Usuńwow! Wygląda to u Ciebie ślicznie! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńChciałabym tak wyglądać z podkładem i bez antybiotyku jak Ty z antybiotykiem i bez podkładu ;) A włosy cudnie! Na żywo jeszcze lepiej;)
OdpowiedzUsuńJejku, dziękuję! :)
UsuńŚlicznie Ci w takich włosach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńOjej ślicznie się za falowały :) bardzo Ci pasuje taka fryzurka ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie!
UsuńKiedyś sama sobie zrobiłam taką fryzurę na opaskę zanim ścięłam włosy, ale o ile dobrze pamiętam eksperyment nie zakończył się pomyślnie :P full masz tych włosów! Chociaż ja nie lubię efektu od ucha w dół, czuję się jak cocker spaniel :D
OdpowiedzUsuńE tam full, dobrze się maskują :D
UsuńŚwietny skręt! A mogłabyś zrobić jakąś wersje poglądową ze zdjęciami? Zawsze to lepsze niż suchy opis :)
OdpowiedzUsuńCiężko się potem odwija włosy? Ja bym się bała, że moje się poplątają i w efekcie tylko je sobie powyrywam :/
Postaram się zrobić jak najszybciej! :) A to wszystko zależy od opaski, włosów i tego, jak je nawiniemy, niestety. :c
UsuńJa również chętnie zobaczyłabym więcej zdjęć :)
OdpowiedzUsuńPostaram się! :)
UsuńJa jestem chętna na więcej zdjęć :)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać! :)
Usuń