czwartek, 8 stycznia 2015

127. I piękne, i skuteczne! Receptury Babuszki Agafii - organiczne serum do twarzy do 35 lat.



Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o produkcie, który był dla mnie totalną nowością i zagadką. Choć jest dość popularny, jakoś nie natchnęłam się na niego na żadnym blogu. Trafił do mnie, jak to często bywa  w przypadku takich perełek, zupełnie przez przypadek. Już od końca listopada moja cera zaczęła się mocno przesuszać. W tym samym czasie skończył się mój ukochany krem na noc z tej samej serii, co prezentowane serum. Ponadto zauważyłam, że śmiesznie tani krem z zieloną herbatą (klik) nie nawilża już tak fajnie, jak jeszcze kilka tygodni temu. Problem był tylko jeden. Pieniądze. 





Zwyczajnie nie było mnie stać na kupno kremu na dzień i na noc. Jednocześnie byłam świadoma, że na półce z kosmetykami czeka na mnie olej i kwas hialuronowy, którym ewentualnie mogę się ratować. Tak właśnie w moim koszyku wylądował ten oto produkt - serum, które używać można zarówno przed kremem, potęgując jego działanie, jak i samodzielnie. Bardzo mnie zaciekawił, więc pomyślałam... biorę! :)

Zanim jeszcze zdążyłam zerknąć na skład i opis producenta, pierwszą rzeczą, która absolutnie mnie zauroczyła w tym produkcie to... opakowanie. :) Serum zamknięte jest w prześlicznej, małej buteleczce z ciemnego szkła z pipetką. Etykietka jest typowa dla wszystkich kosmetyków Babuszki - są staroświeckie w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ta buteleczka jest bez wątpienia najładniejszym kosmetykiem, jaki posiadam i strasznie, strasznie ją za to lubię. :) Już się zastanawiam, do czego ją wykorzystać po zużyciu produktu! :D 

Tak, ale jak mówiłam, nie tylko buteleczka mnie zachwyciła. A może inaczej - mój zachwyt nie minął po przeczytaniu informacji na kartoniku, a wręcz przeciwnie - rósł z każdą linijką! 

INCI: Aqua with infusions of Rosa Daurica Pallas Extract, Rhaponticum Carthamoides Extract, Helleborus Extract, Artemisia Arctica Extract, Organic Juniperus Communis Extract, Organic Salvia Officinalis Extract, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Helianthus Annuus Seed Oil, Hippophae Rhamnoides Altaica Seed Oil, Althaea Rosea Oil, Rubus Chamaemorus Seed Oil, Centaurium Umbellatum Oil, Iris Pallida Root Oil, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum. 


Podstawą kosmetyku jest woda z ekstraktami z dzikiej róży, szczodraka krokoszowatego, bylicy arktycznej, jałowca, szałwii, malwy różowej i całej masy innych, dobroczynnych roślinek.Oprócz niej znajdziemy także olej słonecznikowy, z kosaćca bladego, z rokitnika, z centurii pospolitej i z kilku innych roślin, które, jak sądzę nie dają nam większego wyobrażenia o tym, jak wyglądają pierwowzory na łące. Ile się człowiek może dowiedzieć o florze zachodu czytając przetłumaczone składy! :D Producent ponadto zapewnia, że wszystkie inne składniki zawarte w produkcie, w tym gliceryna i substancje konserwujące, są pochodzenia roślinnego. 







Jak wspomniałam, serum można stosować samodzielnie (jak zwykły krem) lub nakładając go pod dowolny krem, intensyfikując w ten sposób jego działanie. Na dobrą sprawę można go też po prostu zmieszać z innym kremem bezpośrednio na twarzy. Sama najczęściej nakładam najpierw serum, a po upływie kilkunastu minut - krem na dzień lub na noc. 

Czy serum daje widoczny rezultaty? I to jakie! :) Moja cera po wklepaniu tego specyfiku jest nawilżona, gładka i napięta (nie mylić ze spięta - tak dobrze napięta!). Faktycznie nakładany przed kremem widocznie zwiększa jego moc. Nadaje się też jako zwykły krem, nawet pod makijaż. Po wchłonięciu się skóra jest gotowa na wklepanie podkładu. Dobrze współpracuje zarówno z tymi tradycyjnymi, jak i mineralnymi. 

Jedyną wadą, jaką mogę się dopatrzyć, jest pipetka. Moja nie zawsze chce zasycać tyle kosmetyku, ile bym sobie tego życzyła. Na szczęście nie jest to jakiś wielki problem, bo po prostu wystarczy zebrać palcem to, co się osadzi na aplikatorze. 








Produkt ma dość wodnistą, lejącą się konsystencję. Na początku łatwo przesadzić. Trudno to jednak uznać za wadę - świadczy to po prostu o naturalnym składzie bez dużej ilości zagęstników. Dzięki takiej formule serum też naprawdę szybko się wchłania i przynosi ukojenie suchej skórze. 

Na pewno to jeden z niewielu kosmetyków, który zostanie ze mną na dłużej! Bez wahania kupię kolejną buteleczkę. Produkt polecam osobom, które miewają problemy z przesuszającą się skórą. Nie potrafię powiedzieć, jak będzie się spisywał na bardzo suchej cerze, bo sama takiej nie posiadam. Myślę jednak, że za stosunkowo niewielką cenę i bardzo ładny skład, warto dać mu szansę! :)

Trochę się rozpisałam, więc dla ciekawskich leniuszków dołożę małe podsumowanie w punktach:

Zalety:

  • naprawdę widoczna poprawa nawilżenia przy nakładaniu serum przed kremem
  • nadaje się do samodzielnego stosowania, nawet pod makijaż
  • bardzo ładny, bogaty i naturalny skład
  • bezpieczne (i śliczne!) opakowanie z ciemnego szkła


Wady: 

  • nie do końca działająca pipetka
  • wodnista konsystencja - która gwarantuje szybkie wchłanianie i potwierdza naturalny skład





Stosowałyście już kiedyś ten produkt? A może nie przemawiają do Was takie kosmetyki i wolicie tradycyjny krem bez dodatków i wspomagaczy? 

Pozdrawiam cieplutko! ♥

32 komentarze:

  1. Długo mi się marzyło to serum... i nadal marzy. Do zakupów w internecie nie mogę się zmobilizować, a w drogeriach jeszcze nie spotkałam. Gdzie można je nabyć poza drogą internetową?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Krakowie większość rosyjskich kosmetyków można kupić w drogerii Jaśmin na Długiej. Raj na ziemi! Nie mam pojęcia, gdzie można je dostać w innych miastach. :<

      Usuń
    2. A ja wiem :) w mydlarniach :) jeżeli któraś ma w ofercie podobne kosmetyki, to wystarczy zamówić :))

      Usuń
    3. O proszę! :) Dziękujemy za informacje!

      Usuń
  2. Ale masz świetne rękawiczki, od razu wpadły mi w oko ! A to serum chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję! Dostałam od Mikołaja, chyba musiałam być grzeczna. :D

      Usuń
  3. Uwielbiam to serum tak jak Ty, jest naprawdę cudowne i podpisuję się pod postem rękoma, nogami i głową też! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo by mi się przydało to serum i byłoby to moje pierwsze serum! Hmmm muszę się za nim rozejrzeć ;)
    a zdjęcia i rękawiczki cudowne! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :D Wrzucaj do koszyka bez wahania! :)

      Usuń
  5. Skusiłaś mnie :) Jeśli tylko je gdzieś znajdę, to z pewnością wrzucę do koszyka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że i u Ciebie się sprawdzi! :)

      Usuń
  6. Nigdy nie próbowałam, ale po przeczytaniu Twojego posta myślę ze chyba wyprobuje:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie piszesz! Fajna recenzja, nie znałam tego serum, ale moja cera ostatnio błaga o wszystkie możliwe formy nawilżenia - więc chyba będę musiała przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Naprawdę warto - na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc :)

      Usuń
  8. Używam kosmetyków do włosów Agafii od niedawna, nie miałam jeszcze okazji testować ich produktów do skóry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam krem, to serum i maseczkę - wszystko super! :)

      Usuń
  9. Wiem, że może nie na temat, ale masz śliczne rękawiczki! Zazdroszczę <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze go nigdy nie stosowałam ale na pewno po tej recenzji po niego sięgnę <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Swietny opis ale jaka cena? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam za 12 złoty na promocji, w drogeriach internetowych można dostać za około 19 złotych.

      Usuń
  12. Kusisz Kobieto, oj kusisz ;p jak tylko gdzieś znajdę to na pewno kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawy kosmetyk, chętnie bym go przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ale to serum jest przecież do cery "powyżej 50 lat".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kartoniku jak byk była nalepka z napisem do 35 roku życia. ;) Zresztą, czy naprawdę jeszcze ktos wierzy w określenia wieku na kosmetykach? To ma tylko pomóc konsumentkom w znalezieniu produktu dla siebie, ale jest mocną generalizacją - przecież inaczej wygląda cera zadbanej, zdrowo odżywiającej się trzydziestolatki, a inaczej kobiety palącej, nadużywającej alkoholu czy kofeiny, niewysypiającej się itd. Cera nie zestarzeje się po nałożeniu na niej kremu 50+. To tylko wskazówka, ale żadna wyrocznia! :)

      Usuń
  15. pomyliłam opakowania, są niemal identyczne, przepraszam. Mi daleko nawet do 30 lat, więc nie chciałabym się smarować na początku czymś, byc może, zbyt mocnym. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin