poniedziałek, 19 grudnia 2016

Manicure hybrydowy z firmą Neess - Primer, Baza, Top, Karmelowa tęsknota i efekt szronu





Manicure hybrydowy towarzyszy mi nieprzerwanie już ponad rok. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez hybryd i naprawdę nie wiem, jak mogłam bez nich żyć. :D Moje bardzo cienkie i łamliwe z natury paznokcie dopiero dzięki nim mogą wyglądać naprawdę dobrze.

Ostatnio dostałam do przetestowania zestaw od firmy Neess - stosunkowo nowej na paznokciowym rynku. Oczywiście niezwłocznie zabrałam się do pracy. :) Paznokcie musiałam mocno skrócić, bo podczas gry w siatkówkę kilka boleśnie połamało mi się przy samym opuszku. Nie chciałam ich przedłużać, aby dać szansę wykazać się w pełni przedstawionym dziś produktom. Pokrótce opiszę Wam każdy po kolei i wytłumaczę, jak uzyskać zimowy efekt szronu! :)






Primer bezkwasowy - produkt, który ma przygotować naturalną płytkę na położenie żelu lub hybrydy, przy czym nie każda baza hybrydowa wymaga jego aplikacji. W ramach testów na ręce lewej użyłam primera, na prawej nie. Nie zauważyłam różnicy w utrzymywaniu się manicure ani w komforcie jego aplikacji, ale może nie jestem wyczulona na tak subtelne różnice ;) 

Baza - pierwsze zaskoczenie - wow, co za malutki, króciutki pędzelek! Nie wiem, czy tylko mój egzemplarz taki ma (pozostałe produkty mają już pędzelek z długim włosiem), ale jego specyficzny kształt bardzo pomaga przy pracy blisko skórek i żałuję, że pozostałe buteleczki nie są w taki wyposażone. Baza dobrze rozprowadziła się po paznokciu. Nie jest zbyt rzadka, nie miałam więc problemów z jej spływaniem, nawet na kciuku, którego utwardzałam wraz z resztą palców. 

Lakier kolorowy - Karmelowa tęsknota - to piękny, neutralny odcień beżu. Bardzo elegancki i nienachalny, ale to możecie ocenić sami po zdjęciach. ;) Jeśli chodzi o właściwości lakieru, to krył on pięknie przy drugiej warstwie, nie sprawiał także kłopotów przy aplikacji. Problemem natomiast było to, że.. jakby nie utwardził mi się do końca. Nie wiem jeszcze, czy to wina lampy czy lakieru (kolory innych firm nie robiły mi dotychczas takich psikusów) ale w momencie, w którym chciałam przemyć utwardzony kolor cleanerem, zmyłam praktycznie całą nałożoną wcześniej warstwę. Przy kolejnej próbie potrzymałam dłoń dłużej w lampie i było już w porządku. Na szczęście zamieniłam już starą tunelówkę na nową lampę ledową, więc na pewno dam Wam znać, jak sprawa będzie wyglądała z urządzeniem o większej mocy. :) 

Top -  również rozprowadza się bez przeszkód i na szczęście utwardza się do końca po dwóch minutach w 36 watowej tunelówce. Pozostawia warstwę dyspresyjną, wymaga więc przemycia na końcu cleanerem. Wydaje mi się, że pozostawia nieco mniej błyszczące wykończenie niż konkurencyjne marki, ale nie ustępuje im pod względem trwałości. 

Wspólną cechą wszystkich produktów jest bardzo intensywny zapach, który mnie kojarzy się z waniliowym aromatem do ciasta. Niestety, w moim odczuciu nie przemawia to na plus, zapach jest po prostu duszący.






W zestawie, który otrzymałam znalazłam także dwa pyłki. Jako miłośniczka błysku wszelakiego nie mogłam nie wykorzystać subtelnego efektu syrenki. Zasadniczo możemy używać go na dwa sposoby: wetrzeć go w warstwę dyspresyjną koloru lub posypać nim obficie nieutwardzony lakier bądź top i dopiero w takiej postaci włożyć do lampy. Aplikując pyłek w pierwszy sposób zyskujemy jednolitą taflę mieniącą się na różne kolory. Aplikując na nieutwardzony kolor mamy efekt szronu w kolorze lakieru, opalizujący tak jak oryginalna syrenka, a po aplikacji na nieutwardzony top kolor samego szronu jest mniej intensywny. Do mojego zimowego mani w stonowanych barwach wybrałam sposób aplikacji na nieutwardzony kolor. Takiego paznokcia nie pokrywamy już topem. 


Jak dotychczas moje pierwsze spotkanie z marką Neess zaliczam do umiarkowanie udanych. Piękny kolor, dobra baza i top, komfortowe w pracy konsystencje, dobra trwałość, ale i męczący zapach oraz problem z utwardzeniem. Byłabym skłonna od razu posądzić o to moją starą lampę, ale tego samego dnia utwardzałam inne, bardziej napigmentowane kolory i było wszystko w porządku. Wkrótce pojawi się drugi post z kolejną propozycją mani z tymi produktami, wtedy na pewno wspomnę co i jak z nową lampą. ;)





Macie ochotę na tutoriale krok po kroku z prostymi zdobieniami przy okazji kolejnego posta? :) I jak Wam się podoba takie zimowe, bardzo stonowane mani? Dajcie też koniecznie znać, czy mieliście już styczność z hybrydami od Neess!

Cały asortyment, wszystkie pyłki i akcesoria firmy Neess znajdziecie w ich sklepie online: neess.pl. Paletę kolorów można obejrzeć tutaj: klik.

Ściskam i do następnego!

12 komentarzy:

  1. Hybryd nigdy nie miałam ale twoje pazurki wyglądają super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że cięzko się utwardza. Kolor wyjściowy bardzo ładny, ale syrenka w takim wydaniu jakoś mnie nie przekonuje:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kolorki. Wszędzie teraz te hybrydy, a ja nadal ich nie mam ;( Muszę w końcu kupić! ;) Ale najpierw muszę dorwać trochę grosza ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja również testuję te lakiery, mi się trafił efekt tęczy :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale śliczne :D Bardzo fajny zestaw.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hybrydy uwielbiam, ale tej marki nie znam kompletnie ☺

    OdpowiedzUsuń
  7. z marką nie miałam do czynienia, jestem zakochana w hybrydach semilaca :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha! Mam teraz na paznokciach bardzo podobny lakier do Twojego na środkowych :) Ale zwykły, nie hybrydę. Co do hybryd, to dostałam ten zestaw z Rossmanna i planuję użyć, jak tylko kupię jakiś ładny lakier, bo w zestawie jest tylko czerwień :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo podoba mi się takie mani, uwielbiam odcienie beżu i brązu :) Na święta również pasuje. Pozdrawiam ciepło, Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin