wtorek, 8 listopada 2016

Trafiłam na podróbkę theBalm w znanej drogerii internetowej?!



Długo zastanawiałam się, czy publikować ten wpis. Nie chcę nikogo oczerniać, a tym bardziej publikować niepotwierdzonych informacji. Doszłam w końcu do wniosku, że... po to przecież założyłam bloga. Aby dzielić się doświadczeniami, wiedzą i wrażeniami na temat kosmetyków. A wrażeń w tym przypadku to ja miałam naprawdę mnóstwo. 





To był kolejny taki sam dzień w beznadziejnie nudnej pracy, w której płacili mi głownie za przeglądanie facebooka. Wtem nagle dostaję wiadomość od koleżanki (która zresztą właśnie wystartowała z blogowaniem i potrzebuje Waszego wsparcia! Pomożecie? :) -> klik): "Hej, Aga, na ekobiecej jest przecena na theBalm!". No padłam. Dalszych zachęt już nie potrzebowałam. Tak się akurat składało, że od długich miesięcy chorowałam na przepiękną paletę Meet Matt(e) Trimony. To idealne połączenie ciepłych, bazowych brązów z ciekawymi akcentami, idealna do makijaży ślubnych i okazjonalnych. Moje małe chciejstwo i miłość od pierwszego wejrzenia. 

Nietrudno więc przewidzieć co było dalej. Jak tylko wparowałam do domu natychmiast wrzuciłam ją do koszyka, opłaciłam i od razu tuptałam ze zniecierpliwieniem nóżkami chcąc mieć ją już teraz i natychmiast. Moje małe rozczarowanie przyszło do mnie po trzech dniach. 





Wizualnie paletce absolutnie nic nie brakowało. Była niebieściutka, równiutka i pachnącą nowością, z portretem czarującego mężczyzny na przedzie. Jej zawartość pozostawiała jednakowoż wiele do życzenia... Większość cieni była po prostu skamieniała. Nabierając produkt pędzlem nie zostawało na nim praktycznie nic, nawet przy aplikacji palcem niewiele koloru przenosiło się na powiekę. Cienie, które nie były aż tak twarde również odbiegały od jakości, do której przyzwyczaiło nas theBalm. Były suche, słabo napigmentowane, a po blendowaniu łączyły się w jedną wielką miazgę bez określonego koloru. 

Pomyślałam - dobra. Może po prostu poleciałam na Matta na opakowaniu a nie cienie same w sobie i po prostu ta paletka taka jest. Oglądnęłam wtedy chyba wszystkie (!) tutoriale na youtubie z użyciem tej paletki. Po czesku, niemiecku, hiszpańsku, angielsku i w innych językach, których nawet nie potrafiłam nazwać. Słuchałam, jak pięknie aplikują się na powićki, że są muy buena, sehr gut i the best. Nikt, absolutnie nikt na tym świecie nawet nie bąknął o tym, żeby ta paleta w jakikolwiek sposób odstawała jakością od innych produktów amerykańskiej marki. Mało tego - moja paleta miała oznaczenia seryjne, które nie pasowały do systemu, wedle którego teoretycznie theBalm znakuje swoje produkty. Pasowały za to do tych, które znalazłam w feedbackach na alieExpress.



Moja paletka -> Paletka z alie -> Teoretyczne oznaczenia theBalm. (Można powiększyć) Potem okazało się jednak, że dziewczyny z wizażowych grup na fb które kupowały w Douglasie również mają oznaczenia niepasujące do ukazanego schematu, więc najwidoczniej nie można na nim polegać w 100%.

Wtedy też postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce. Napisałam maila do drogerii, w której ją zamówiłam. Mail poszedł także bezpośrednio do producenta a także do amerykańskiego i polskiego fanpage marki na facebooku. Zgadnijcie, kto jako jedyny nie odpisał - tak, polski profil na fb. :D 

Chciałabym uniknąć tutaj przytaczania długiej konwersacji z drogerią. Stanęło jednak na tym, że po przesłaniu zdjęć i filmu dostałam adres na który paletę mogłam w ramach reklamacji odesłać. Z odległej Ameryki przyszła mi za to wiadomość mówiąca, iż ekobieca nie jest oficjalnym dystrybutorem theBalm, więc producent nie może potwierdzić ani zanegować oryginalności etj palety. Na wynik reklamacji czekałam miesiąc. Odpowiedź była iście lakoniczna - "Dystrybutor u którego się zaopatrujemy uznał reklamację ale nie podał jej przyczyny. Prosimy o numer konta bankowego". 





Gorsza partia czy faktycznie podróbka? Nie wiem i pewnie już się nie dowiem, wiem za to, że na theBalm internetowo pewnie już się nie skuszę. Wolałabym dołożyć te 30 złotych więcej i kupić ją w Douglasie. Nie chcę jednak do niczego zniechęcać czy przestrzegać. Wiem, że jest grono osób, które kupiło tę paletkę w tej czy innej drogerii online i absolutnie nie narzeka na jej jakość.

Koniecznie dajcie znać, czy i Wam przytrafiła się kiedyś podobna sytuacja podczas zakupów online! 


30 komentarzy:

  1. Ojej straszna sytuacja... taka wpadka ekobiecej? Aż szok. Swoje produkty The Balm mam ze sklepu ladymakeup i zawsze były genialnej jakości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to jednorazowe. Sama wiedziałam, co ma do mnie przyjść i po prostu zadbałam o swoje. Koniec końców po prostu się zawiodłam, ale pieniądze dostanę z powrotem. Gorzej, jeśli taki egzemplarz trafił do osoby, która po prostu się nie zna, kupiła to komuś na prezent albo dla siebie i uważa, że już tak to ma wyglądać. :<

      Usuń
    2. Dziewczyny, produkt, który kupiła Pani Agnieszka został zakupiony u jedynego oficjalnego
      dystrybutora marki thebalm na Polskę, u którego kupuje większość sprzedawców na polskim rynku. Dystrybutor ten kupuje produkty bezpośrednio u producenta, więc są to na pewno oryginalne produkty. Niestety wady produktowe mogą zdarzyć się u każdego producenta, ważne jednak aby producent/dystrybutor przyjął taką reklamację, jak to miało miejsce w tym przypadku. Całą sytuację opisaliśmy dokładnie w naszym komentarzu do wpisu.
      Pozdrawiamy
      Drogeria eKobieca.pl

      Usuń
  2. Cholerka, to naprawdę nieprzyjemna sprawa. Mam dwie paletki theBalm - jedną z Douglasa kupowaną online i LadyMakeup. Obie są dobrej jakości (całe szczęście!). Sprawa wygląda naprawdę podejrzanie. A jak z datą produkcji? Może leżało u nich zbyt długo, może cienie były źle przechowywane i stąd straciły na jakości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta paleta miała premierę w tym roku - nie mogła się zepsuć. :/ Przechowywanie także raczej było w porządku, bo trudno jest zepsuć cienie, nawet w wysokiej temperaturze. Jedyne co to mogłyby być zalane, ale wtedy też ucierpiałoby pudełko, a ono było w idealnym stanie. Nie potrafię znaleźć innego wytłumaczenia niż dwa przedstawione: słaba partia, albo.. albo to, że pochodzi nie z tej fabryki z której pochodzić powinna. :/

      Usuń
  3. Och jak dobrze, że nie jestem balmomaniaczką i mnie te paletki nie jarają :p Trzymam się dobrego i sprawdzonego Inglota ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile na inne nigdy większej chcicy nie miałam, tak ta do mnie wolała od momentu, gdy ją pierwszy raz zobaczyłam. :< Teraz to na pewno jej już nie kupię, mam Zoevy, mam Morphe, a to oznacza tylko jedno - szlaban na kupowanie palet co najmniej do przyszłego sezonu ślubnego :D

      Usuń
  4. Aż dziwne, że na ich stronie są podróbki. Zawsze była to moja ulubiona drogeria, strona przejrzysta, wysyłka szybka, rabaty. A teraz boję się zamówić nawet kleju do rzęs. Wielkie rozczarowanie. Aga dzięki za promocję bloga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bylo moje pierwsze zamówienie u nich - no i na pewno ostatnie. :(

      Usuń
    2. Dziewczyny, produkt, który kupiła Pani Agnieszka został zakupiony u jedynego oficjalnego
      dystrybutora marki thebalm na Polskę, u którego kupuje większość sprzedawców na polskim rynku. Dystrybutor ten kupuje produkty bezpośrednio u producenta, więc są to na pewno oryginalne produkty. Niestety wady produktowe mogą zdarzyć się u każdego producenta, ważne jednak aby producent/dystrybutor przyjął taką reklamację, jak to miało miejsce w tym przypadku. Całą sytuację opisaliśmy dokładnie w naszym komentarzu do wpisu.
      Pozdrawiamy
      Drogeria eKobieca.pl

      Usuń
  5. Myślę że ten sklep mógł nawet nie wiedzieć że sprzedaje podróbki. Przykra sprawa, gdyby wykazali się profesjonalizmem i od razu przeprosili, bez żadnego proszenia to byłam bym w stanie zrozumieć. Nie lubię okłamywania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, na na początku zaświadczali że produkt jest oryginalny i na pewno wszystko z nim w porządku. Mam nadzieję, że przy przelewie nie będzie problemu ;)

      Usuń
    2. Dziewczyny, produkt zakupiony był u oficjalnego dystrybutora tych kosmetyków na Polskę. To naturalne, że w przypadku reklamacji kontaktujemy się właśnie z nim w celu wyjaśnienia sprawy. Równie zasadne jest odesłanie do nich produktu, aby można było stwierdzić jego ewentualne wady. W związku z tym, że dystrybutor uznał reklamację, to Pani Agnieszce zwrócone zostaną pieniądze.

      Nam również jest przykro, że doszło do takiej sytuacji, ponieważ staramy się oferować produkty wysokiej jakości.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. W głowie się nie mieści, kosmetyki które już się nie nadają, przeceniają i wciąż chcą na nich zarabiać. Z drugiej strony jestem bardzo ciekaw czy to oryginały czy nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, paleta co chwilę jest na promocji. Tylko że premierę miała w tyn roku wiec raczej nie zdążyła się zepsuć ;)

      Usuń
    2. Dziewczyny, produkt, który kupiła Pani Agnieszka został zakupiony u jedynego oficjalnego
      dystrybutora marki thebalm na Polskę, u którego kupuje większość sprzedawców na polskim rynku. Dystrybutor ten kupuje produkty bezpośrednio u producenta, więc są to na pewno oryginalne produkty. Niestety wady produktowe mogą zdarzyć się u każdego producenta, ważne jednak aby producent/dystrybutor przyjął taką reklamację, jak to miało miejsce w tym przypadku. Całą sytuację opisaliśmy dokładnie w naszym komentarzu do wpisu.
      Pozdrawiamy
      Drogeria eKobieca.pl

      Usuń
  7. Jak ich teraz sprawdzać przed zakupem, wszyscy używają zdjęć poglądowych a nie realnych. No ewidentnie Twoje cienie z fabryki Balma nie wyjechały.
    Szczerze -lepsze są jakościowo chyba nawet Cantare z kiosku (które były po 3zł :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na tej drogerii nic nie zamawiałam, natomiast zawsze byłam zadowolona z zakupów na chociażby mintishop. Nigdy nie zdarzyło mi się, bym trafiła na podróbkę, czy żeby cokolwiek było nie tak. ;)
    Przykra sytuacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też zawsze mogę polegać na minti :) tam mam pewność,że wszystko jest ok :)

      Usuń
  9. Kurczę, przykra sprawa. Sama robiłam zamówienia na ekobieca nie raz i zawsze było wszystko w porządku - żadnych podrób, gorszych partii, itp. Ja bym jednak próbowała dociekać od kogo kupują te palety i poznać przyczynę takiego stanu rzeczy. Może to rzeczywiście była gorsza partia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny, produkt, który kupiła Pani Agnieszka został zakupiony u jedynego oficjalnego
      dystrybutora marki thebalm na Polskę, u którego kupuje większość sprzedawców na polskim rynku. Dystrybutor ten kupuje produkty bezpośrednio u producenta, więc są to na pewno oryginalne produkty. Niestety wady produktowe mogą zdarzyć się u każdego producenta, ważne jednak aby producent/dystrybutor przyjął taką reklamację, jak to miało miejsce w tym przypadku. Całą sytuację opisaliśmy dokładnie w naszym komentarzu do wpisu.
      Pozdrawiamy
      Drogeria eKobieca.pl

      Usuń
  10. O kurcze! Przykra sprawa. Mi sie to jeszcze na szczescie nie zdarzylo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uu. Kiepska sprawa. Nigdy za ekobiecą nie przepadałam :D Dobrze, że przynajmniej reklamację uznali...

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyny, chcieliśmy oficjalnie zająć miejsce w opisanej tu sprawie.
    Produkt, który kupiła Pani Agnieszka został zakupiony u jedynego oficjalnego dystrybutora marki thebalm na Polskę. Nie wyobrażamy sobie bardziej wiarygodnego źródła zakupów.
    Produkt nie spełniał kryterium jakościowego i w związku z tym dystrybutor przyjał reklamacje. Niestety nie otrzymaliśmy bardziej szczegółowych wyjaśnień dlaczego ten akurat produkt był niepełnowartościowy.
    Na szczęście przypadek Pani Agnieszki był jednostkowy.

    Zawsze staramy się pomóc naszym klientom w rozwiązaniu wszelkich wątpliwości
    dlatego po złożeniu reklamacji kontaktowaliśmy się z dystrybutorem aby rozwiązać tą sytuację.
    Jest nam przykro, że tak wyszło, ale wspólpracując z oficjalnym dystrybutorem zakładamy, że wszystko z produktami jest ok.
    Pozdrawiamy
    Drogeria eKobieca.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Przykra sprawa...tyle teraz tych podróbek...Szkoda, że tak wyszło :/

    OdpowiedzUsuń
  14. masakraa.. już tak potrafią robić, że ściągać podróbki i sprzedawać jako oryginały.
    świetnie, że dochodzisz swego :) powodzenia w pomyślnym rozwiązaniu sprawy.
    a paletka gdyby nie ta pigmentacja, rzeczywiście pięknie by wyglądała i myślę, że kiedyś i ja skuszę się na jej zakup ze względu na te czerwienie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. jakiś dramat! już któryś raz czytam o takiej podróbkowej aferze :l

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, że zaszła taka sytuacja ;/

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja się kiedyś bardzo zawiodłam na ekobiecej - wysłali mi krem, dość drogi, którego termin przydatności do użycia kończył się dwa dni po otrzymaniu przeze mnie przesyłki!), a potem, mimo że w formularzu reklamacyjnym poprosiłam o wymianę produktu na taki sam, ale oczywiście ważny, zwrócili mi pieniądze. Twierdzili oczywiście, że ten przesłany krem to jednorazowy przypadek, jednak (tak jak wyżej wspomniałam) nie wymienili mi go, a na stronie produkt ni z tego ni z owego stał się niedostępny. Nigdy więcej nie zrobię u nich zamówienia, ogromny niesmak. Ten artykuł tylko umocnił mnie w tym postanowieniu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja jakoś nie ufam kosmetykom kupowanym przez Internet... dwa razy zamówiłam tusz i był zaschnięty, a podkład mój ulubiony miał zupełnie inną konsystencję niż ten co kupowałam ws stacjonarnej drogerii

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin