Dziś pora uaktualnić nieco informacje z poprzedniego posta o podobnej tematyce, który pojawił się pod koniec września -> tutaj. Od tamtej pory sporo się zmieniło, odkryłam parę nowych perełek, zmieniłam też sposób oczyszczania cery. Myślę, że warto o tym wspomnieć. :) Ponadto potrzebuję też takiego posta-odnośnika, aby uniknąć powielania tych samych informacji w kolejnych wpisach. Tak, tak - mam zamiar pisać do Was częściej, niż dwa razy w miesiącu. :) Mam szczerą nadzieję, że tym razem się uda!
Moja pielęgnacja wciąż jest bardzo ostrożna. Nadal śnią mi się po nocach koszmary, jakie przeżywałam podczas kilkumiesięcznego ataku atopii na skórze powiek (o tym też wspomniałam tutaj) i bardzo chciałabym uniknąć tego w przyszłości. Niestety nadal nie mam pojęcia, co konkretnie wywołało u mnie taką reakcję: stres, przemęczenie, nowy tusz do rzęs czy może jakiś konkretny składnik? Pewnie już się nie dowiem, choć wolę żyć w niewiedzy, niż nabawić się tego raz jeszcze. Dlatego też do wszystkich nowości podchodzę trochę jak pies do jeża.
Mimo to od września pojawiło się naprawdę sporo nowych produktów. Obecnie nie nękają mnie już atopowe zmiany, mam natomiast problem z utrzymaniem nawilżenia. Wystarczy, że na jedną noc zapomnę o grubej kołderce z kremu, a rano budzę się z twarzą suchą jak papier. Jest to dla mnie naprawdę duże zaskoczenie, dotychczas bowiem kremowałam się bardziej z przyzwoitości niż realnej potrzeby. Obecnie moja skóra, zwłaszcza pod oczami, wprost woła o gęste i treściwe kremy. W przeciwnym razie uwidaczniają się pierwsze zmarszczki (olaboga, ile ja mam lat!), pojawia się uczucie ściągnięcia i przesuszenia.
Właśnie zaczynam pisać tę część posta po raz drug. Za pierwszym razem wyszedł mi taki nieprawdopodobny tasiemiec, że chyba nikt nie byłby w stanie tego przełknąć. Tym razem postaram się ograniczyć do naprawdę niezbędnych informacji, a jeśli coś szczególnie Was zaciekawiło, koniecznie dajcie znać w komentarzach! :)
Nawilżanie i natłuszczanie
Opieram na czterech, genialnych produktach (co tam robi balsam po golenia dla mężczyzn? Już wyjaśniam). Dwa z nich towarzyszą mi rankiem, a dwa wieczorem. W zależności od tego, czego potrzebuje moja skóra danego dnia, występują tutaj małe roszady:
- na noc - najpierw nakładam krem redukujący przebarwienia Dermacos w strategicznych miejscach, czyli na brodzie, w okolicach ust i na skroniach. To tutaj mam najwięcej niesympatycznych pozostałości po wypryskach. Po momencie, kiedy Dermacos się wchłonie, nakładam krem Babydream MED - moje odkrycie wszech czasów. :) O nim koniecznie muszę Wam jeszcze wspomnieć.
W wyjątkowo suche dni wspomagam się maścią z witaminą A. Nakładam ją głownie na okolice brwi (tutaj przesuszam się okrutnie!), skrzydełka nosa czy środek czoła.
- na dzień, na przemytą micelem skórę nakładam znów krem Babydream, a gdy się wchłonie - balsam po goleniu Nivea Sensitive for Men. Swego czasu było o nim bardzo głośno na urodowym youtubie, myślę więc, że większość z Was o nim słyszała. Genialnie sprawdza się w roli bazy pod makijaż. W dni, kiedy się spieszę lub kiedy cera ma się wyjątkowo dobrze, zastępuje mi on także krem na dzień. Podkłady trzymają się na nim genialnie. :)
Jeśli chodzi o pielęgnację skóry pod oczami, to tutaj muszę się wyjątkowo mocno przykładać jak na moje młode lata. W tych rejonach momentalnie widać oznaki przesuszenia, odwodnienia i zmęczenia. Na dzień i na noc stosuję krem przeciwzmarszczkowy Pharmaceris z serii A do skóry atopowej. Spisuje się naprawdę nieźle, choć nie nawilża i nie ujędrnia skóry tak mocno, jakbym sobie tego życzyła.
Co dwa, trzy dni na noc nakładam grubszą warstwę maski z ceramidami Ziaja. Ten produkt jest już ze mną niespełna pół roku i naprawdę nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niego. :)
Demakijaż
Tutaj także stosuję duet, chociaż ani do jednego, ani do drugiego produktu nie jestem szczególnie przywiązana. Cięższy makijaż zmywam żelem micelarnym Vis Plantis. Gdy danego dnia nie miałam na sobie zastygającego podkładu czy wodoodpornego eyelinera używam wody micelarnej Ziaja. Nią także przemywam twarz rano.
Oczyszczanie
Tutaj ogromna nowość - łagodząca pianka oczyszczająca Nivea. Potrzebowałam na zabój czegoś delikatnego do mycia, a nie miałam czasu na bieganie po aptekach i drogeriach. Był to najsensowniejszy produkt, jaki znalazłam na kosmetycznym dziale Tesco i... nie zawiodłam się, a nawet mile zaskoczyłam. :) Pianką myję twarz codziennie rano i wieczorem, często mieszam ją z oliwką Babydream fur Mama.
W roli peelingu niezawodna pasta oczyszczająca Ziaja - Liście Manuka. Co prawda jest to zdzierak z gatunku tych mocnych i agresywnych, ale użyty lekką ręką nie masakruje moich nadwrażliwych naczynek. Podczas peelingu skupiam się przede wszystkim na nosie i czole, gdzie w największej ilości występują suche skórki. Pastę zawsze nanoszę na czystą skórę pokrytą oliwką.
I tutaj kolejna nowość: od kilku tygodni całkiem zrezygnowałam z używania tradycyjnego ręcznika do twarzy. W tej roli używam ręcznika papierowego - jest delikatniejszy i bardziej higieniczny. Odkąd go stosuję zauważyłam, że cera jest jakby spokojniejsza, pojawia się też zdecydowanie mniej wyprysków.
Zadania specjalne
Wciąż zdarza się, że na mojej twarzy pojawiają się wielkie, paskudne wypryski. Najlepiej zdusić je już w zarodku. Na taką kwitnącą zmianę staram się jak najszybciej nałożyć olejek z drzewa herbacianego, a tuż po nim niezawodną od lat pastę cynkową.
Bardzo ciekawym produktem jest tonik w sprayu Silver Touch. Dzięki jonom srebra działa antybakteryjnie i odkażająco. Zawiera także łagodzącą alatoninę. Pryskam nim twarz niemal codziennie przed nałożeniem kremu na wieczór, a także rano, po zrobieniu makijażu. W tej roli sprawdza się jak typowy fixer - zdejmuje z twarzy pudrowość i leciutko scala ze sobą warstwy kosmetyków.
Jak wygląda Wasza zimowa pielęgnacja? A może któryś z opisanych przeze mnie kosmetyków szczególnie Was zainteresował? Koniecznie napiszcie mi, jacy są Wasze zimowe niezbędniki! :)
P.S
Niestety, te śmieszne fale nie są wynikiem nieinwazyjnych metod kręcenia na ręcznik papierowy, jak to kombinowały dziewczyny na facebooku. :P Muszę się Wam do czegoś przyznać - ostatnio przeżywam dość intensywny romans z lokówką. Nic na to jednak nie poradzę, że przy tej długości po prostu nie jestem w stanie ich sensownie zakręcić używając mniej drastycznych metod. Na szczęście wczoraj doszła do mnie mała przesyłka z Gobli.pl, która - mam nadzieję - uchroni moje biedne włoski przed piekielną temperaturą rozgrzanej lokówki. ;)
Ściskam! Szczęśliwcom, którzy są już po sesji - szczerze zazdroszczę i gratuluję - a tym, którzy tak jak ja dopiero zaczynają swoje zmagania życzę dużo zapału! :)
Ja to zawsze pokombinuję :D A jak długo Ci się te loczki trzymają? Bo mnie ostatnio wyrolowały po 2 godzinach.
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie też słabo, są za śliskie na takie rzeczy.. dopóki ich nie wspomogłam moją magiczną nowinką, hyhy. :D
UsuńHihi - ręcznikami papierowymi wycieram się od lat, dla mnie to już nie nowość :D
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczaiłam się i...nauczyłam domowników :D
Zainteresował mnie krem BD Med i ta maska od Ziaji :)
No i dobrze, że domownicy się dali nauczyć! BD na pewno doczeka się swojej recenzji, bo to coś naprawdę nieprzeciętnego jak za tę cenę! :)
Usuńbardzo dobrze wspominam olejek z drzewa herbacianego, chyba kupię go znów ;)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa! :)
UsuńRęczniki papierowe to jest to!
OdpowiedzUsuńże też tak mało osób ich używa w tym celu. :D
Usuńmuszę właśnie zamienić zwykły ręcznik na papierowy :)
OdpowiedzUsuńpiankę chciałabym wypróbować, ale nigdzie jej nie widziałam
Mała rzecz, ale daje naprawdę wiele - cera nie jest tak podrażniona (ręcznik wystarczy przyłożyć i sam spija wodę), u mnie też częstotliwość pokazywania się wyprysków znacznie zmalała. :)
UsuńNa piankę tez nigdzie wcześniej nie wpadłam, jakoś tak ostatnio w markecie ją wyhaczyłam. ;)
lubię tą piankę :))
OdpowiedzUsuńJak na Niveę to jest zaskakująco dobra ;D
UsuńBalsam po goleniu również u mnie jest wykorzystywany ostatnio jako baza pod makijaż ;)
OdpowiedzUsuńI nie drażni Cię jego zapach? :D
UsuńNie znam żadnego z tych produktów, ale pianki do twarzy uwielbiam. Ja mam naturalne loczki więc na szczęście nie musze kombinować:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę jak mało czego! Wciąz myślę, że natura mnie oszukała i że powinnam mieć chociaż fale. :P
UsuńZainteresowałaś mnie maską z ceramidami Ziaja, koniecznie muszę wypróbować, bo moja cera pod oczami woła o pomstę!;)
OdpowiedzUsuńSposób z ręcznikami do twarzy jednak jest najlepszym rozwiązaniem w kwestii twarzy, nie przenosi aż takich bakterii;))
O tak, jest o wiele bardziej higieniczny niż nawet często wymieniane ręczniki do twarzy. :) warto się na nią skusić, jest dość tania ( około 25 zł), a przy tej objętości starcza na wieki. :)
UsuńHej! Czy ten balsam Nivea Sensitive for Men nie "śmierdzi" takim zapachem typowo dla mężczyzn? Czymś w stylu taniej wody kolońskiej? Chętnie kupię i przetestuję ten produkt, ale musisz mi napisać, czy to nie śmierdzi! Jeśli jednak czymś śmierdzi, to czy zapach szybko się ulatnia?
OdpowiedzUsuńBardzo polecam Ci olejki z Evree, Magic Rose i Essential Oils, serum nawilżające z Bielendy, balsam LRP Cicaplast Baume B5 - do mojej bardzo delikatnej, suchej i wrażliwej cery sprawdziły się idealnie!
On ma taki męski zapach, ale czuć go najbardziej w opakowaniu. Po wyłożeniu niewielkiej ilości na dłoń (a przynajmniej ja go tak aplikuję - najpierw na wierzch dłoni, chwileczkę czekam, aż zapach się ulotni i potem na twarz) już go tak nie czuć. Na twarzy już całkiem niknie, a przynajmniej ja go nie czuję ani nikt mi nie powiedział, że śmierdzę męskimi produktami. :P Ten zapach, który czuć w opakowaniu to też na szczęście nie jest taka chamska woda kolońska, taki ot, dość delikatny jak na męski kosmetyk zapach. Polecam kupić miniaturkę w Rossmannie (około 8 złotych) i spróbować, czy się sprawdza. W razie czego zawsze można oddać jakiemuś mężczyźnie z najbliższego otoczenia. ;)
UsuńSerum to mnie zainteresowałaś! :) Dziękuję za rekomendacje!
mi teraz buzia sprawia dużo więcej kłopotów niż jak byłam w nastoletnim wieku :( pojawił mi się poważniejszy trądzik z którym walczę za pomocą kwasów, mam nadzieję, że w tym roku już się go pozbędę! Olejek z drzewa herbacianego jest wspaniały :-)
OdpowiedzUsuńCzęsto spotykam się z takimi głosami - pęd dorosłego życia sprawia, że nawet bezproblemowa niedawno skóra zmienia się w kapryśną i wymagającą. :/ Niestety stres i cała reszta naszej codzienności to nic dobrego dla naszego zdrowia. O tak, działa w ciągu jednej nocy, a to czysta natura! :)
UsuńKochana, wyglądasz na przemęczoną czy mi się wydaje? Jakie to dziwne, że ja się martwię o moją ukochaną blogerkę, a ona nie wie nawet o moim istnieniu :) Krysia
OdpowiedzUsuńBez makijażu moja cera ma dwa tryby - blady jak ściana/czerwony jak cegła. Akurat na tych zdjęciach trafiłam na ten pierwszy, więc nie wyglądam zbyt kolorowo, to prawda. ;) Jak to się stało, że jeszcze o sobie nie dałaś znać? Koniecznie odzywaj się częściej! :) Dziękuję za zainteresowanie i gorąco pozdrawiam :)
UsuńPrzyznam, że nie widziałam wcześniej tego sprayu z nivei i zdecydowanie muszę się za nim rozglądnąć :)
OdpowiedzUsuńFajna rzecz, bo ogólnodostępna, a to rzadkość w przypadku łagodnych kosmetyków do mycia twarzy :)
UsuńCześć. Mam bardzo podobną cerę do Ciebie. Rok temu meczylam sie z przesuszonymi powiekami i problem znowu powrócił, więc pewnie mnie rozumiesz. Przesadnie dbam o włosy, typowa wlosomaniaczka, a teraz postanowiłam zadbać także o twarz. ;) kosmetyki z postu gdzie kupujesz? Dostępne w aptekach czy w drogeriach? Pozdrawiam Cię ciepło!
OdpowiedzUsuńRozumiem, Rozumiem. u mnie o obecnie problem z powiek przeniósł się na skórę między palcami u rąk, mam identyczne atopowe zmiany jak miałam na oczach. Po drodze mi się jeszcze ma brwi rzuciło. :/ jeśli chodzi o kosmetyki, to różnie. Pharmaceris i maść z witaminą A w aptece, Ziaja Med w sklepach Ziai, krem BD (polecam Ci szalenie!) W Rossmannie, a reszta dostępna jest raczej bez problemu w każdej drogerii. ;)
UsuńRównież pozdrawiam!
A jakiego kremu używasz do rąk? Ja też miewam nieraz z tym problem. Nie znalazłam swojego ideału. Używałam z neutrogeny. Teraz mam z garniera. Ja nie wiem do końca czy to u mnie to są zmiany atopowe czy łuszczyca. Bo ja mam łuszczycę albo łojotokowe zapalenie skóry na głowie i w miejscach mało widocznych. Ale ja ogólnie myślę, że leczenie jest podobne i podobnie się objawia, a diagnoza jest trochę mniej ważna. Polecam Ci z całego serca krem do skóry podrażnionej Calmapherol. To mój niezbędnik. Używam codziennie na różne miejsca, głównie w okolicach bikini. Dziś zakupiłam piankę z Nivea, paste z liści manuka i krem Dermakos. Na pewno zakupię krem z Babydream. :) Teraz na twarzy mam przesuszoną głównie skórę na powiekach, ale też na brodzie, okolice nosa. I też mam zmarszczki pod oczami, a jestem chyba tylko dwa lata starsza od Ciebie (94). ;< A jakie masz podejście do olejów? Ja ogólnie używam na twarz oleje właśnie. Głównie olej z kiełków nasion, kokosowy i masło shea. A i jak wygląda Twoje oczyszczanie? Najpierw płynem miceralnym zmywasz makijaż, a potem dopiero pianka? A i zaciekawiłaś mnie tym tonikiem w sprayu Silver Touch. Kupujesz go też w drogerii? Dobra i ostatnie pytanie. Olej herbaciany z ZSK? ;)
UsuńDo rąk to tak naprawdę co mi się nawinie. W ciągu dnia niebieski Evree jeśli jestem poza domem, w domu albo taki czerwony Eveline, albo balsam d ciała z The Secret Soap Store, który akurat stoi na biurku. Na noc albo to samo, albo w wyjątkowo ciężkie dni maść z witaminą A. Na skórki często nakładam masełko Tisane (to do ust :) ), bo te mam okropnie przesuszone. :/
UsuńKurcze, jeśli masz takie wątpliwości to koniecznie udaj się do dobrego dermatologa i poproś o badania genetyczne. Leczenie łuszczycy to poważna sprawa, sama miałam podejrzenia, że moje zmiany na twarzy to właśnie ta choroba. Z tym nie ma żartów, lepiej rozwiać swoje wątpliwości jak najszybciej! AZS musi przyjąć naprawdę wyjątkowo ostrą formę, żeby było tak dokuczliwe, jak nawet lekka łuszczyca.
Za polecenie kremu serdecznie dziękuję, na pewno się za nim rozejrzę. :) Zmarszczki pod oczami to niestety w dużej mierze kwestia genów, ale i odżywiania. Jeśli organizm jest słabo nawodniony (a to niestety mój spory problem, nie potrafię pić tyle, ile powinnam), zmarszczki pojawią się dużo szybciej. Jeśli chodzi o oleje, kiedyś nakładałam je solo na twarz albo mieszane z kwasem hialuronowym (też super sprawa!), ale obecnie jakoś brakuje mi do tego serca. Olej używam natomiast własnie do oczyszczania. :) Zmywam twarz i oczy micelem, następnie do prysznicem wstępnie przemywam twarz wodą i wmasowują porządną porcję oliwki Babydream fur Mama (jej używam też do ciała i na włosy). Dopiero na pokrytą olejem twarz nanoszę piankę, na olej nakładam też pastę oczyszczającą. Dzięki temu nie maleją właściwości oczyszczające kosmetyków, ale działają one dużo łagodniej. Identycznie robię z ciałem - do porcji żelu pod prysznic dodaję trochę oleju. Skóra jest czysta, ale jednocześnie natłuszczona.
Tonik Silver Touch dostałam kiedyś... chyba na jakimś spotkaniu, w każdym razie sama go nie kupiłam. Jest bardzo fajny, lubię pryskać nim twarz przed nałożeniem kremu, genialnie też sprawdza się np do zwilżania gąbeczek do makijażu. Do tego te antybakteryjne właściwości tak mnie troszkę podnoszą na duchu. ;) Nie jest to jednak produkt, bez którego żyć nie mogę i jak się skończy, to pewnie wrócę do hydrolatów z ZSK. Tak, jak olejek herbaciany, też z ZSK, ale chyba nie powinno być większej różnicy między nim, a jakimkolwiek innym. O ile nie jest podejrzanie tani lub nie jest sprzedawany w przeźroczystej buteleczce to na pewno jest w porządku. :)
ja też wycieram twarz ręcznikami papierowymi ;d oczywiście jeśli mam pod ręką a jeśli nie to mam typowy ręczniczek tylko i wyłącznie do twrazy :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej! :)
UsuńU mnie pasta oczyszczająca liście Manuka bardzo podrażniła naczynka, borykam się tera z nadmiernie czerwonymi policzkami niestety... :(
OdpowiedzUsuńO proszę. :< Ja używam jej na naolejowaną skórę i dzięki temu nie jest aż tam mocna
UsuńMoglabys cos wiecej opowiedziec o Dermacosie? Ile kosztuje i czy mozna go kupic bez recepty?☺
OdpowiedzUsuńJa kupiłam go w Rossie, był oznaczony ceną na do widzenia. Nie mam pojęcia, czy jest dostępny jeszcze w innych miejscach, ale wydaje mi się, że widziałam tę firmę kiedyś w Hebe. Oczywiście bez recepty ;)
UsuńAleż ty masz już długie włosy! A niedawno ścinałaś! Masakra! To ja mam prawie tej samej długości :D
OdpowiedzUsuń