Cześć Kochani! Znów nie było mnie długo za długo. I nawet nie chodzi o to, że jestem jakaś wybitnie zmęczona czy zapracowana... po prostu od pewnego czasu dręczy mnie ogromna blogo-niemoc związana głównie z technologicznymi niedomaganiami. Chciałabym tworzyć dla Was teksty najwyższej jakości, ozdobione pięknymi zdjęciami, zawierające merytoryczną treść podaną w lekkiej formie. Brakuje mi jednak sprzętu (wciąż nie dorobiłam się własnego aparatu! :<), a gdy już dorwę lustrzankę Kochanego, to zwyczajnie nie mam czasu, lub co gorsza nastroju na zabawę. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, jak ciężko mi zachować lekkie pióro po całym dniu w pracy czy na uczelni, a nie chcę Wam wciskać smutów. Bo ostatnimi czasy byłam właśnie takim chodzącym smutem, który tylko odliczał godziny do końca kolejnego dnia. A przecież nie na tym polega życie.
Pierwsze trzy tygodnie nowego roku przeleciały jak z bicza strzelił. Choć zdarzały się wspaniałe chwile (w końcu nie codziennie kończy się 20 lat!), to 2016 rozpoczął się niestety wyjątkowo fatalnie. Swoje już jednak odszlochałam i uważam, że to tylko początek zmian na lepsze. Pierwszą z takich zmian będzie robienie więcej tego, co kocham i co sprawia mi przyjemność. Witaj z powrotem, blogosfero!
Jeszcze przed świętami postanowiłam zrobić nową hennę. Poprzedni, orzech laskowy od Orientany (klik) już niemal całkiem się wypłukał, a mój kolor powrócił do nieco ciemniejszej wersji naturalnego. Tym razem zdecydowałam się pomieszać dwa odcienie: 50 g karmelowego brązu i 10 g orzecha laskowego. Efekt jest fantastyczny, uwielbiam swój nowy kolor całym sercem! Od hennowania minął już miesiąc, a kolor nie wyblakł tak szybko, jak poprzedni odcień. Jestem zachwycona!
W międzyczasie, jakoś w połowie stycznia odwiedziłam też fryzjera. Trafiłam do całkiem miłego salonu w Krakowie, gdzie za naprawdę przystępną cenę zajęła się mną kompetentna pani Sylwia. Pod ostrza poszło dosłownie 1,5 centymetra końcówek i nieco więcej z pasm przy grzywce. Po powrocie do mieszkania i tak obcięłam kolejne 3 cm przy twarzy. Nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie poprawiła. :D Fryzura odzyskała lekkość, włosy od razu lepiej się układają. :) Ostatnimi czasy bardziej też przyłożyłam się do ich pielęgnacji - macie ochotę na jakiś typowo włosowy post jak za dawnych czasów? ;)
Niedawno zostałam także poproszona przez siostrę o wykonanie jej makijażu studniówkowego. Tzn niedawno go wykonywałam, a poproszona zostałam z pół roku temu. ;) Make up był dopieszczony w każdym calu i - ciut nieskromnie - powiem, że na żywo robił ogromne wrażenie! :) Macie ochotę na bardziej szczegółowy post na jego temat? Dajcie znać, jak podoba się Wam moja mała N. w takiej odsłonie!
I takim oto bezładnym postem witam Was w Nowym Roku. Szał postanowień już minął, pomału przyzwyczailiśmy się do szesnastki na końcu daty, a życie jakoś wróciło do normy po świąteczno-sylwestrowym szaleństwie. Mam jednak nadzieję, że nadal macie w sobie tę radość i zapał, który mocno wyczuwało się w powietrzu na początku stycznia. :)
Mam dla Was przygotowane jeszcze kilka postów, które chciałabym zrealizować w najbliższym czasie, ale mówiąc szczerze, wyszłam z wprawy. Bez Was będzie ciężko, dlatego koniecznie dajcie znać, o czym poczytałybyście najchętniej! Pss, szykuje się też mały konkurs!
Ściskam i życzę pięknego 2016 roku!
Tytułowe zdjęcie pochodzi z najpiękniejszego banku zdjęć, jaki gdziekolwiek znajdziecie. Bo to jedyny taki Rudy bank zdjęć. :) -> klik
Wracaj do nas i pisz więcej :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie o tym makijażu!
Dobrze dobrze. :D
UsuńŚliczny makijaż! :-)
OdpowiedzUsuńKolor włosów też mi się podoba.
Też czekam na kolejne wpisy!
Mam nadzieję, że smutny czas teraz ustąpi miejsca szczęściu. Nowy kolor Twoich włosów mnie oczarował! Chyba właśnie mnie przekonałaś do sięgnięcia po hennę.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam więcej na temat Twojej aktualnej pielęgnacji włosów i o tym pięknym makijażu! :)
Ojej, dziękuję. :) Postaram się napisać jak najszybciej i o jednym, i o drugim. :)
UsuńMakijaż jest naprawdę piękny :) Uśmiechu dużo!
OdpowiedzUsuńDziękuję, przyda się! :)
UsuńMakijaz piekny, ale i modelka bardzo ladna!!:)
OdpowiedzUsuńPrzekażę. :)
UsuńSmutny czas już za Tobą więc teraz będzie już tylko lepiej :) Siostra śliczna a kolor włosów masz bardzo ładny . Pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńDziękuję, też mam taką nadzieję. :)
UsuńPiękny makijaż:) Wracaj do nas już nie mogę się doczekać kolejnych postów ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
UsuńPisz wiecej o włosach jak za dawnych czasów! Wracaj wracaj!
OdpowiedzUsuńTeraz to motywacja +100! :)
UsuńPrzecudowny makijaż, sama chętnie bym taki nosiła :O
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
UsuńŚwietny makijaż! Masz talent. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńśliczny makijaż, chciałabym mieć taki na swojej studniówce :-)
OdpowiedzUsuńKraków->zapraszam! :D
UsuńDobrze, że wróciłaś i mam nadzieję, że na dobre ;))
OdpowiedzUsuńCudowny makijaż, naprawdę świetna robota ;)
Także mam taką nadzieję. ;) Dziękuję!
UsuńMakijaż super, a modelka ma świetne oczy!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę! :)
UsuńCzekamy na post włosowy!
OdpowiedzUsuńAga.
Droga imienniczko, poczułam się zobowiązana :) Post już jest :)
UsuńLoooo przepiękny nowy kolor ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńWracaj kochana, bo bardzo lubię czytać Twoje wpisy :)).
OdpowiedzUsuńStrasznie mi miło! :)
UsuńPrzepiekny kolor faktycznie, az sama zapragnelam taki miec ;D Makijaz rowniez sliczny :)
OdpowiedzUsuńKochana, nie smutaj sie wiecej :*!
Z takiej pięknej czerni rezygnować? :D
UsuńPiękny makijaż <333
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńZdloniacha z Ciebie! Piękną masz siostrę, ta ładność jest chyba u Was rodzinna :D
OdpowiedzUsuńJa chętnie poczytam o wszystkim ! ;d
OdpowiedzUsuńDla osób poszukujących prostego sposobu na dodanie włosom objętości i kształtu, falownica do włosów jest idealnym narzędziem. Pozwala na szybkie i efektywne tworzenie fal, które są trwałe i dodają fryzurze nowego wymiaru.
OdpowiedzUsuń