Rok 2015 okazał się naprawdę przełomowy. Moje życie wywróciło się do góry nogami, a ja sama bardzo się zmieniłam. Nie przedłużając - bo post ten pewnie będzie dość długi - zapraszam Was na zbiór migawek z minionych miesięcy. Będzie dużo kolorów, będzie optymistycznie, będzie fajnie - bo to był naprawdę dobry rok, choć pełen zmian i zawirowań. :)
Od razu ostrzegam, że zdjęcia nie są ułożone według żadnego zamysłu, nie doszukujcie się więc w nich sensu. :) Będą wspomnienia i najbardziej udane chwile tego roku. :)
1. Przeżyłam własną studniówkę, bo był to prawdziwy survival - jak tu nie wybuchnąć śmiechem na widok kuso ubranych koleżanek zmasakrowanych przez wizażystki z przypadku? :D Tak naprawdę to wcale nie było tak źle, a ja sama miałam do tego wydarzenia bardzo luźne podejście. Poszłam w pożyczonej sukience, w zrobionym przez siebie makijażu i zakręconych od bidy włosach i... bawiłam się świetnie! :)
2. Ukończyłam szkołę średnią, co samo w sobie było chyba większym osiągnięciem, niż zdanie matury. Wybrałam sobie elitarne liceum, o którym wolałabym za dużo nie wspominać. :P Było ciężko, ale teraz zaczynam doceniać akademicki poziom chemii czy niestworzone wymysły pani od matematyki.
3. Zdałam maturę z nie najgorszym rezultatem. Bardzo zadowolona byłam z biologii, nieco mniej z chemii. Z matematyki śmiałam się od pierwszej chwili, gdy tylko ujrzałam arkusz...ale koniec końców było to tak dawno temu, że nawet nie pamiętam, czy był to śmiech z przerażenia czy z rozbawienia. :D I wiecie co, naprawdę matura to bzdura. Kupa nerwówki po nic, o dziwo mnie większy stres ominął, a moja postawa zadziwiała mnie samą.
4. Zaczęłam pracować. Dokładnie dzień po ostatniej maturze z polskiego. Pracuję wciąż, choć już w innym miejscu niż w maju. Bywa naprawdę ciężko, ale jestem z siebie dumna. Mając 19 lat potrafię się utrzymać, godzę studia z pracą i jakoś daję sobie radę.
5. Wyprowadziłam się, trzy dni po ostatniej maturze. Dokładniej to dwa razy w ciągu tych trzech dni - raz z bursy, a drugi raz do mieszkania. Najpierw wynajmowałam kawalerkę z siostrą Kochanego, od lipca opłacam swój pokoik na Salwatorze. Choć czasami czuję się samotna, koniec końców jest mi tutaj naprawdę dobrze. Ciekawostka - jest to pierwsze pomieszczenie, w którym mieszkam całkiem sama. :p
6. Dostałam się na studia. Najbardziej hipsterskie w całym Krakowie, bo jak inaczej nazwać kierunek na którym są - uwaga uwaga - cztery osoby? Serio. Pozdrawiam, bioinformatyka.
7. Pokochałam siebie. Jakkolwiek durnie i patetycznie to nie brzmi, tak właśnie jest. Wyzbyłam się kompleksów, zaczęłam bardziej wierzyć w siebie. Akceptuję swoje ciało i jest mi ze sobą dobrze. Przestałam patrzeć z zazdrością na inne kobiety, porównywać się i zadręczać, szukać sobie nowych wad i niedoskonałości. Kilka lat temu było to zupełnie nie do pomyślenia
8. Spędziłam rok z moim Ukochanym, i choć w 2015 zmieniło się niemal wszystko, nie zmieniła się ta najważniejsza rzecz - wciąż jesteśmy dla siebie wszystkim i nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej!
9. Oddałam cząstkę siebie, bo właśnie tym było dla mnie obcięcie włosów w ramach akcji Daj włos. Mam nadzieję, że moje pukle dobrze się sprawują, zdobiąc głowę innej Kobiety. Oby jak najszybciej przestały być jej potrzebne, a obdarowana wróciła do zdrowia! :)
10. Zwiedziłam kilka pięknych miejsc. Choć te wakacje były bardzo pracowite, a czasu dla siebie nie miałam praktycznie wcale, udało mi się odbyć kilka pięknych wycieczek. Nasza wyprawa na rowerach do Czech - najfajniejsza przygoda życia! :)
11. Jeszcze mocniej pokochałam góry. Zawsze uwielbiałam Tatry za ich majestat i spokój, ale w tym roku wyprawa na szlak była dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowa. Kompletnie nie potrafię opisać swoich emocji podczas wyprawy, ale wiem jedno: w górach kocha się mocniej i docenia więcej. Świat sięga dużo dalej niż nasze problemy i troski. :)
12. Zrobiłam wielki postęp w makijażu i na chwilę obecną wiem, że jest to dziedzina, w której chciałabym się doskonalić i rozwijać. Marzy mi się jakiś kurs, który dałby mi możliwość pracy z tym, co daje mi tyle frajdy... cóż, może w nadchodzącym roku. :)
13. Zmieniłam kolor włosów, i choć zmiana nie jest drastyczna, to ja z nowym odcieniem czuję się super. :) Niedawno zrobiłam nową hennę w ciepłym odcieniu - wreszcie mam swój upragniony, ciemny, kasztanowy brąz!
14. Poznałam kilka wspaniałych kobietek, z którymi dzielę pasje i zainteresowania. W tym roku byłam na trzech spotkaniach blogerów, osobiście poznałam także Joasię, Kasię, Kornelię, Madzię i... Eter. ;) Gorące pozdrowienia! Nie mogę nie wspomnieć też o mojej kochanej Agniesi, z którą spędziłam wspaniały weekend w Krakowie. To już ponad półtorej roku, odkąd ta dzielna kobieta znosi moje marudzenie, narzekanie i służy mi dobrą radą prosto z serduszka - chwała jej za to! <3
Kochani, z okazji nadchodzącego 2015 roku życzę Wam realizacji wszystkich marzeń i postanowień oraz dużo pogody ducha, wiary w siebie i innych! Kochajcie, śmiejcie się i róbcie wszystko to, co sprawia Wam radość! :)
Ściskam mocno, szampańskiej zabawy!
Ja tez swoją studniówką się nie przejmuje. Kupiłam kiecke używaną i śmieszą mnie zachowania koleżanek i ich panika. Chciałabym mieć tak udany przyszły rok jak Twój miniony:) Mam maturę i też moje życie się zmieni:) Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku :*
OdpowiedzUsuńKochana - strasznie wzruszył mnie ten post :) Tak się cieszę z Twoich sukcesów, choć wiesz, że wcale nie było łatwo. Jesteś cudowną osobą i życzę Ci samych najpiękniejszych chwil w życiu :*
OdpowiedzUsuńJesteś młodą niesamowitą osobą a do tego bardzo piękną:) Gratuluję sukcesów i życzę by w NOwym Roku było ich jeszcze więcej. Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńU mnie też się zmieniło - częściej oglądałam profil jednej z sympatyczniejszych blogerek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Fajnie czytało się Twój wspomnieniowy post :) A słowa o Tatrach doskonale rozumiem, sama mogłabym o nich mówić godzinami. Dobrze poznaję Czerwone Wierchy? :)
OdpowiedzUsuńOj Kochany Bijumku <3 mam nadzieję że w nadchodzącym roku będzie więcej takich weekendów!
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że w tym roku to my się spotkamy :D Bo planuję wypad do Krakowa ;)
OdpowiedzUsuńNajszczęśliwszego Nowego Roku na Ziemi i żeby każdy kolejny był szczęśliwszy :*
bardzo lubię takie wpisy, bo można zobaczyć ile rzeczy faktycznie nam się przydarzyło :-)
OdpowiedzUsuńCudowny wpis ;) <3 Ode mnie na ten Nowy Rok jeszcze więcej takich pozytywnych chwil ;)
OdpowiedzUsuńKochana niech ten rok będzie jeszcze lepszy od poprzedniego ! :*
OdpowiedzUsuńJejku, mogę Cię wypytać o włosy, a konkretnie ścinanie ich i metamorfozę? Jeśli masz czas, oczywiście, i chęci, bo wolałabym wypytywać nie w komentarzu, tylko jakoś bardziej prywatnie... ;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Jasne, że możesz! :) Czekam na maila, szufladkę na insta, prywatną na profilu facebooka - jak tylko Ci wygodnie! :)
UsuńMiałaś ciekawy i pracowity rok :) oby kolejny był jeszcze bardziej szczęśliwy i pełen hmm miłych niespodzianek :)
OdpowiedzUsuńBijum wariacie aż 4 osoby na kierunku ? :D powariowali ? :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z uśmiechem na ustach :) Fajnie czytać, że ktoś jest szczęśliwy :) Dziś to niełatwe :D
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czytało :) Zazdroszczę takiej wycieczki rowerowej! Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie pomysł wyprawy nie z punktu A do B, a takiej, gdzie po drodze zwiedza się mnóstwo miejsc :)
OdpowiedzUsuńNo i gratuluje wyprowadzki i życia na własną rękę. Kusi mnie to od dwóch lat (mieszkam poza, a studiuję w Krakowie), ale nie mogę się zebrać. Czasami przeglądam ogłoszenia, ale nie znajduję nic odpowiedniego, poza tym krakowskie ceny są niemałe w porównaniu do warunków niektórych mieszkań :D