czwartek, 13 sierpnia 2015

187. Miodowe mydło Babuszki Agafii.






Przed momentem przeżyłam chwile takiej grozy, z jaką już od dawna nie musiałam się zmierzyć. Ja, sama, samiusieńka w pokoju, sama jedna jedyna w całym mieszkaniu... i nagle on. Wielki, okropny, przerażający szerszeń! Możecie się tam pokładać ze śmiechu, ale z 15 minut spędziłam zamknięta w przedpokoju, trzęsącymi się rękoma wysyłając smsy do Lubego z prośbą o ratunek. Finał tego horroru na szczęście nie był tak tragiczny jak w moich najczarniejszych imaginacjach - zasadzka z lampką na zewnętrznym parapecie zadziałała, a ja z łomoczącym serduchem mogę wracać do posta! 

W gruncie rzeczy dzisiaj chciałam Wam pisać o czymś bardzo przyjemnym, kwiatowym, miodowym i milusim. Boże, jakie szczęście, że szerszenie nie robią miodu... 









Babuszka Agafia ma w swoich recepturach trzy mydełka: czarne (najdroższe) oraz cedrowe i miodowe. Przechadzając się z Agą po Pigmencie pod koniec czerwca całkiem przypadkiem odkryłyśmy, że następnego dnia będą na promocji za 12 złotych bez grosika. Jak łatwo się domyśleć, przyczłapałyśmy na Długą jeszcze raz, aby przygarnąć te osławione specyfiki. 



Jako że wtedy byłam jeszcze posiadaczką długich, lekko przesuszonych włosów bez większego namysłu sięgnęłam po wersję miodową. Miód spisywał się swego czasu znakomicie jako dodatek do masek (Niedziela mlekiem i miodem płynąca - klik), wróżyłam więc naszej znajomości wiele dobrego! 








Mydełko zamknięte jest w 300 mililitrowym, ślicznym słoiczku. Złoty kolor pięknie komponuje się z wnętrzem, a to z kolei jest dokładnie tym, co moja wyobraźnia wykreowała sobie pod hasłem miodowe mydło. W środku bowiem znajdziemy zbitą, gęstą maź o kolorze prawdziwego miodu. Nabieranie jej na palce jest naprawdę ciekawym doświadczeniem - ni to mydło, ni to żel - cud, miód? ;) Na plus - ogromna wydajność, niewiele kosmetyku trzeba, aby umyć dokładnie nawet długie włosy. 



Z jednej strony oczekiwałam nawilżenia, z drugiej obawiałam się obciążenia. Mydło okazało się dość obojętne w tej materii - fakt faktem, że nie przeciąża moich skorych do przyklapu włosów, ale daleko mu też do nawilżenia, jakie daje mój Ulubieniec - szampon Equilibry (klik). 

Mimo wszystko nie można mu odmówić zdecydowanego, acz delikatnego oczyszczania. Nie wzmożył też aktywności moich i tak nadgorliwych gruczołów łojowych, skalp po myciu wydaje się być spokojny. Nie odnotowałam łupieżu ani podrażnienia, choć w moim przypadku to jeszcze żadne osiągnięcie - raczej nie miewam takich problemów. 










Mydło nie zauroczyło mnie na tyle, bym kiedyś jeszcze do niego wróciła, lecz to, które mam, zużyję z przyjemnością. :) Kosmetyk ładnie się pieni, a umycie nim włosów nie przysparza żadnych problemów. Z pewnością jest to ciekawa odmiana od tradycyjnych szamponów. Myślę, że takie mydełko to bardzo fajny pomysł na prezent dla Włosomaniaczki - nawet, jeśli nie spisze się na głowie, bez żalu można je wykorzystać do mycia twarzy czy ciała, a sam produkt jest po prostu ładny i dość unikatowy. 


Miodowe mydło w akcji mogłyście oglądać podczas dwóch ostatnich Niedziel: klik i klik. 








Jeśli jesteście ciekawe, jak spisuje się cedrowe mydełko na ślicznych blondaskach Gumi, koniecznie zerknijcie na jej recenzję! -> Mydło cedrowe Babuszki Agafii - idealne na lato? 


A Wy, miałyście kiedyś któreś z tych mydełek? Jak spisywały się na Waszych głowach? :) 
Ściskam i wytchnienia od upałów życzę! 




P.S
Na zdjęciach widzicie Świętej Pamięci Franciszka, kwiatuszka, który niestety nie wytrzymał dwóch dni na parapecie podczas mojego wyjazdu. :< Prawie mi się serduszko pokroiło, jak zobaczyłam, że z mojego pięknego zostały tylko suche wiórki! :< Na otarcie łez wczoraj dostałam od Łukasza nowego kwiatuszka z tego samego gatunku, ale w innym kolorze. Trzymajcie kciuki za Joachima, oby pożył ze mną dłużej! 

20 komentarzy:

  1. Biedna żyworódka :< Mam zawsze wyrzuty sumienia, gdy jakaś roślinka mi umiera. Do tej pory pamiętam te, które z mojej winy uschły :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :< a jak go zobaczyłam, to mnie taki smutek ogarnął, że ojej :c

      Usuń
  2. Ja się kwiatkami w ogóle nie umiem zajmować, co bym nie robiła i tak przestają rosnąć. Mój mąż natomiast ma rękę do kwiatów i dzięki temu mamy w domu dżunglę z kwiatów. W tamtym roku nawet mu zakwitła...bazylia z hipermarketowej doniczki za 4zł.
    Mydełka miałam i cedrowe okazję używać i swoje miodowe. Nie powaliły mnie niestety choć były ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie mąż ma dar! Mi mięta z hipermarketu... też uschła :<

      Usuń
  3. Ciekawe jak by się u mnie sprawdziło , pięknie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam cedrowe i po pierwszym użyciu jestem zadowolona :) Ja kiedyś przeżyłam taki horror z gigantycznym trzmielem. Nie miałam nic pod ręką więc psikalam go płynem do mycia okien. Człowiek w panice sięga po różne środki ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę :D To widzę, że moje rozwiązanie i tak było dużo bardziej pacyfistyczne - nawet go nie tknęłam, a w efekcie znalazł się za oknem :D

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy produkt :) ostatnio bardziej zainteresowałam sie tematem włosowym więc będę chciała je wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Buuu współczuję z powodu kwiatka... mam nadzieję, że nowy będzie godnym następcą ;)
    Nie miałam nigdy takiego mydła, ale jak patrzę na tą konsystencję, mam ochotę włożyć tam paluchy :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Wpisuję na liste chciejstw, bo bardzo mnie ciekawi taka forma :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pozdrowienia dla Joachima!

    Miałam odlewkę mydła cedrowego. Matko, jakie ono jest wydajne. Kropką wielkości wiśni mogłam umyć skórę głowy, zazwyczaj zużywam 2-3 porcje szamponu wielkości 5 zł. I na początku było fajnie, gładkie i puszyste włosy, mięciusie. Po kilku użyciach zaczęło tak przesuszać, że... wiór, no wiór. I włosy, i skórę i nawet twarz. Buzia mnie piekła po tym jak piana spłynęła podczas mycia włosów, a wrażliwej cery nie mam. Także nigdy więcej. To tak jak płyn do naczyń Fairy. Super, że mała kropla się mega mocno pieni. Tylko to oznacza, że jest tyle detergentów, że ludzie mają rany na rękach od niego. Mydło cedrowe u mnie dało podobny efekt. A taka byłam zachwycona wydajnością.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tego co wiem jest troche wiecej tych mydel od agafii (5?). Ja mam biale ale dopiero czeka na swoja kolej. Jedyne co mnie powstrzymuje od siegniecia do pozostalych to konsystencja ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Az mnie ciarki przeszly, jak przeczytalam o Twojej przygodzie z szerszeniem :/! Osy, pszczoly i nie daj Boze szerszenie - masakra dla mnie! Z myjadelek mialam/mam tylko czarne i jestem zachwycona ;) 3mam Kochana kciuki za Joachima i ubolewam nad Franciszkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałam je wypróbować, ale teraz nie wiem czy się skusze ;p a kwiatuszka szkoda ! :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nie mówi do mnie to mydło: weź mnie kup... :) P.S. Szkoda kwiatuszka ...:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ciekawa jakby się sprawdził na moich włosach. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kupuję je tu http://naturabazar.pl/Agafii-Mydlo-miodowe-do-ciala-i-wlosow-300ml-p18285
    a do zestawu dorzucam jeszcze cedrowe i cytrynowe. ♥ Uwielbiam stosować te mydełka do ciała, co do używania ich na włosy nie jestem do końca przekonana. :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin