Jestem
Kochani! Opuściłam Was na długo, ale to naprawdę nie tak, że nie
miałam pomysłu czy chęci. Dopadł mnie brak internetu na
wynajmowanym mieszkaniu połączony z ogromem pracy. Tym bardziej
dziękuję wszystkim tym, którym chciało się tutaj zaglądnąć
pod moją nieobecność, napisać komentarz czy poszperać w
archiwum. Dziękuję! :)
Czerwiec był najbardziej pracowitym miesiącem ever. W ciągu tych 30 dni przepracowałam ponad 200 godzin. Warto wspomnieć, że pełny etat to 8 godzin pięć dni w tygodniu, czyli około 160 godzin w miesiącu... cóż, myślę, że wiecie już gdzie byłam, jak mnie nie było. :D
A po bułki jeździłam Bulwarami!
Czerwiec
zleciał więc jak bicza strzelił, a ja byłam albo w pracy, albo w
łóżku, albo pod prysznicem. Moim nowym przyjacielem stał się rower, który niestety nie mógł mi towarzyszyć w poprzednich latach mojego mieszkania w Krakowie. Jeżdżenie nim po mieście jest dużo szybsze i przyjemniejsze niż walka z MPK i naprawdę nie wiem, jak mogłam wcześniej żyć bez mojego jednośladu. :D
Bezsprzecznie
najważniejszym i najbardziej oczekiwanym wydarzeniem czerwca był...
przyjazd Gumi do Krakowa! Nie mogłam się doczekać, aż wreszcie
zobaczę moją kochaną Klusię, a jak już przyjechała... ja
spóźniłam się na Dworzec. Taktownie pozostawmy to bez komentarza.
:D
Na
szczęście moje spóźnienie wynosiło jakieś 3 minuty, więc Aga
nie zdążyła jeszcze znaleść powrotnego pociągu do Łodzi. Nie
potraktowała mnie też za karę gazem pieprzowym a nawet zgodziła
się, żebym zabrała ją na wycieczkę po Krakowie. :)
Pierwszego
dnia zeszłyśmy na nogach pół Krakowa! Kleparz, Stare Miasto,
Kazimierz i jeszcze raz Stare Miasto. Nic dziwnego, że wieczorem
padłyśmy jak kawki. ;) Zabrałam Agę na prawdopodobnie najlepsze
lody na świecie. :)
Lody na Starowiślnej, które odkryłam dopiero po dwóch latach mieszkania w Krakowie! Tyle zmarnowanego czasu bez nich! :c
I na pizzę w najmniejszym lokalu też. Długa 18, polecam ja!
Pobyt na Rynku umilił miły pan puszczający ogromne bańki. W takiej
aranżacji krakowskie kamieniczki wyglądają jeszcze bardziej
magicznie. :)
W
sobotę po raz drugi napadłyśmy na Jaśmin, a zaraz później
znalazłyśmy się w Galerii Kazimierz, gdzie dorwałyśmy upragnione
cienie Golden Rose z Kobo. Biedna Aga musiała zajechać aż tutaj,
żeby w końcu go dostać! :D
Później
wybrałyśmy się na zwiedzanie mojej (starej już) dzielnicy,
Podgórza. Bardzo polubiłam tę okolicę i trochę mi szkoda, że
pomieszkałam tam tylko nieco ponad miesiąc. ;)
Dwa
dni z Agą zleciały strasznie szybko, a po jej wyjeździe zaczął
się kolejny maraton. Dwa dni w pracy, a potem wolna (olaboga!)
środa, rozdanie świadectw maturalnych i przeprowadzka. O
konieczności znalezienia nowego mieszkania dowiedziałam się kilka
dni wcześniej, ale na szczęście udało mi się na szybko znaleźć
całkiem przyjemny pokoik, z którego teraz do Was piszę. :)
A w moim nowym pokoiku towarzyszą mi takie śliczne sówki, które zrobił dla mnie mój Kochany! <3
O,
właśnie. Matury. 30 czerwca rano wreszcie udało mi się zalogować
do systemu i poznać swoje wyniki. Teraz pozostaje już tylko
czekać na koniec rekrutacji. Generalnie jestem dobrej myśli, trzymajcie kciuki! :)
A
Wam, jak minął czerwiec? :)
Czerwiec miałaś na prawdę zakręcony ;) Ale nie ogarniam zupełnie skąd pochodzisz, gdzie mieszkasz i z kim? ;))) U mnie będzie podobnie, zero czasu na bloga i dla siebie ;) A od jutra jeszcze zaczynam pracę w biurze, kompletnie nie znając się na takiej robocie ;) Będzie pewnie ciężko, no ale samo życie ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pochodzę spod Krakowa, od dwóch lat mieszkałam w internacie w Krakowie, w czerwcu z siostrą chłopaka, a od lipca z jakimiś studentkami - sama przestaję ogarniać. :D Trzymam kciuki za pracę! :)
UsuńTo rzeczywiście niezły ten czerwiec. Lody ze Starowiślnej najlepsze, szczególnie bakaliowe :)
OdpowiedzUsuńO tak, to też mój ukochany smak! :))
UsuńSzalony czas u Ciebie Kochana! Ale trzymam kciuki, żeby wszystko Ci się jak najpiękniej ułożyło :*
OdpowiedzUsuńU mnie też małe szaleństwo, Kubuś dorasta i jeszcze mocniej się buntuje, spędzamy dziennie godziny na rozmowach ;);)
Musimy się spotkać, jak troszkę się sprawy u nas wyklarują :D
Dziękuję! :) O tak, koniecznie musimy. :) Trzymam kciuki za codzienne małe kompromisy :)
UsuńPS: ślicznie wyglądasz na ostatnim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńAch te Twoje wlosy:-)
OdpowiedzUsuńJuż niestety nie wyglądają tak dobrze :D
UsuńPiękne włosy :)
OdpowiedzUsuńMuszę się wreszcie za nie zabrać ;)
UsuńJestem chyba jedyna krakowską włosomaniaczką ktora jeszcze nje byla w tej drogerii O.o ciagle sobie mowie, ze pojade tam wreszcie i ciagle nie wychodzi :P
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe:) ja staram się ją omijać, bo nie jestem w stanie tam wejść i nic nie kupić... Jak pójdziesz to przepadniesz;)
UsuńOj przepadniesz, z pewnością. :D
UsuńU mnie czerwiec minął równie szybko, tyle ze w przeciwieśstwie do Ciebie to na nic nie robieniu właściwie.
OdpowiedzUsuńfajnie że juz jesteś ;) i ślicznie wychodzisz na zdjęciach! :))
Tak jak ja, przeleżałam cały czerwiec; )
UsuńNie zazdroszczę, ale chętnie bym Wam ukradła chociaż ze trzy dni takiego lenistwa :)
UsuńDobrze, że już jesteś :D
OdpowiedzUsuńNo dziękuję! :)
UsuńHaha, Kochana Ty moja, następnym razem jak się spóźnisz to pojadę dalej :D mówiłam Ci że prawie nie wysiadłam na swojej stacji, bo nie umiałam otworzyć drzwi? :D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to wstyd mi się pokazywać z moimi kudłami przy Twoich!
Twoje przynajmniej zadbane, nie to co moje! :D
UsuńMój czerwiec podobnie minął. Także byłam bardzo zajęta, ale sesją na uczelni. Teraz rozglądam się powoli za nowym mieszkaniem ponieważ planuję przenieść się do Krakowa ;)
OdpowiedzUsuńco tutaj będziesz robić? :)
UsuńJestem mistrzem debilizmu...napisałaś 'Pan puszczał bańki', a ja czytam 'Pan puszczał bąki' i myślę se:ale cham :D.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wyniki rekrutacji:)
ps. piękne sówki <3
Dziękuję! :))
Usuńrzeczywiście szalony miesiąc, ale będzie co wspominać :) i też trzymam kciuki za pomyślną rekrutacje ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńWidzę, że nie tylko mnie czerwiec dał w kość jeśli chodzi o pracę ;)
OdpowiedzUsuńMogę Ci przybić piątkę z nadgodzinami ;) Mam nadzieję, że lipiec będzie lżejszy :)
Też mam taką nadzieję :)
UsuńMusimy się kiedyś spotkać w Krakowie! Aż dziwne, że jeszcze Ci tego nie napisałam :D Mam nadzieję, że wszystko gładko pójdzie ze studiami, buziaki :-)
OdpowiedzUsuńI tak, koniecznie! :))
UsuńTrzymam mocno kciuki za dostanie się na studia!!!! Musi Ci się udać :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :))
UsuńPowodzenia:) napisz na jakie studia się wybierasz, będziemy bardziej precyzyjnie trzymać kciuki^^
OdpowiedzUsuńPiękne włosy macie dziewczyny!
bioinformatyka. :D Zmienilam zdanie w chwili opłacania opłaty rekrutacyjnej, cała ja.
UsuńFaktycznie mialas niezly mlyn Kochana. Super, ze udalo Wam sie z Aga spedzic troche czasu i wybaczyla Ci spoznienie ;D Sowki urocze, pogratulowac talentu :) Te kolorowe schody strasznie mnie kusza ;) 3mam kciuki za studia :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńAle miałaś zakręcony czerwiec ;p i trzymam kciuki za rekrutacje ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Z takim wsparciem na pewno wszystko będzie w porządku :)
Usuń