Powitaliśmy już czerwiec, pora więc na tradycyjne podsumowanie minionego miesiąca. Ten był naprawdę szalony, co odbiło się także na stanie włosów. ;)
Pierwsza połowa maja minęła
pod znakiem matur. W dni, kiedy nie miałam żadnego egzaminu nie
myłam włosów i muszę przyznać, że pierwszy raz od jakiś 10 lat
zaczęłam to robić co dwa dni. Bardzo mnie to cieszy!
Niestety, mimo stosowania
wcierki, dopadło mnie ogromne wypadanie włosów. Podejrzewam, że
jest to mocno związane ze stresem. Przez większość maja moja
skóra była nie do poznania - mnóstwo problemów i niedoskonałości
na twarzy, okropne uczulenie nie wiedzieć na co na powiekach,
nadwrażliwość na całym ciele, łamiące się w oczach
paznokcie... no i wypadające włosy. Całe mnóstwo. :< Żeby
było zabawniej, nie stresowałam się ani trochę i aż mi było
głupio widząc całe roztrzęsione koleżanki. Najwidoczniej u mnie
wszystko zostało poza świadomością. Tylu włosów przy myciu to
jeszcze chyba nigdy nie traciłam. :( Na szczęście rośnie mi
prawdziwa armia małych włosków, mam więc nadzieję, że nie
dorobię się przerzedzenia.
W porównaniu do poprzednich
miesięcy, pielęgnacja pozostała bez zmian. Muszę jednak przyznać,
że dużo gorzej było z moją systematycznością.
- Przed myciem:
* olej lniany + olej z awokado
* Wellness & Beauty, olej do
ciała (pod koniec maja)
* Anna Cosmetics, Nafta
kosmetyczna (gdy brakowało czasu) -> klik
- Mycie:
* Yves Rocher, szampon do włosów
zniszczonych
* Biały Jeleń, szampon do
włosów z ekstrektem z bawełny (mocniejsze oczyszczanie) -> klik
- Odżywianie:
* Kallos Chery - odlewka od Kasi
:)
*Biovax, Trzy oleje - co mycie -> klik
* Biały Jeleń, odżywka do
włosów z bawełną - co kilka myć -> klik
* Seboradin Niger, wzmacniający
lotion przeciw wypadaniu - na skalp
Aktualna długość: 66 cm || Przyrost: 1 cm
W porównaniu do zeszłego roku
wygląda to tak.
Mam nadzieję, że w czerwcu
włosy się uspokoją i przestaną ode mnie uciekać. :) Planuję
także wrócić do systematycznego olejowania i bardziej je
dopieszczać. Czuję, że nie są już tak miękkie i milusie jak
kilka miesięcy temu.
A jak minął maj na Waszych
głowach? :) O tym, co się działo w poprzednim miesiącu, opowiedziałam Wam w poprzednim poście. :)
Ściskam mocno!
a ja także się nie stresowałam i całkiem nieźle na tym wyszłam :) Odkąd się przeprowadziłam,sama zaniedbałam trochę włosy i bloga,także muszę to wszystko nadrobić ale to po ogarnięciu się w nowej pracy :) Pozdrawiam i buziaki :*
OdpowiedzUsuńKocham Twoje włosy! są piękne !
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie urzeka :)
OdpowiedzUsuńAle masz juz dlugie wloski;)
OdpowiedzUsuńOhjeeeeej jaka śliczna spódniczka. A ja taka skromna :o
OdpowiedzUsuńWiesz co, mi też tak ostatnio lecą włosy - widzę dużo zwłaszcza przy nakładaniu maski po myciu, ponieważ palcami rozczesuję włosy i przy okazji lecą :(
Różnica po roku niesamowita. Twoje włosy wyglądają pięknie! Też od razu odczułam zaniedbanie olejowania w utracie miękkości, ale od połowy maja przed każdym myciem nakładam olej i maskę i znowu prezentują się coraz lepiej:)
OdpowiedzUsuńJa od porządnego obcięcia włosów u fryzjera regularnie je olejuję wraz z Kallosem: jedna łyżka oleju + jedna łyżka Kallosa. Na początku był to Kallos Omega, teraz zmieniłam na Cherry. Wczoraj zdenkowałam ten sam olejek z Wellness&Beauty, co Ty używałaś - jak Ci się spisuje? Ja byłam zadowolona. Od tego czasu włosy wyglądają ciut lepiej, ale zamierzam kurację olejami ciągnąć dalej. Teraz pójdzie orzech laskowy. :)
OdpowiedzUsuńSandra.
Ja tak samo miałam z włosami! Nie było jakiegoś wielkiego stresu, bo nie dochodziło do mnie, że to prawdziwe matury, a włosy i tak zaczęły wypadać:D Może to jakiś utajony stres? Włosy wyglądają super:)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają :) i ta różnica po roku czasu naprawdę wow :)
OdpowiedzUsuńI tak wyglądają pięknie i zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie! Włoski lecą z głowy, zapewne też przez stres maturalny, a nie stresowałam się zbyt mocno :/ Twoje wyglądają ślicznie jak zawsze :) masz piekny kolor *.* buziaki :)
OdpowiedzUsuńAch, musze dodać, że piękne zdjęcia :))
Usuńmiałam TO SAMO! w ogóle się nie stresowałam, strasznie mnie to dziwiło i również dziwnie czułam się przy koleżankach które, aż się trzęsły :D i włosy też postanowiły opuścić mój skalp. za to na twarzy przybyło mi przyjaciół. mój plan na ten miesiąc to ogarnięcie wypadania. stanowczo!
OdpowiedzUsuńMasz przepiękne włosy <333
OdpowiedzUsuńTwoje włosy są piękne, no i jeszcze ta różnica po roku czasu :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko i tak wyglądają pięknie ! :)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuń3mam kciuki za zatrzymanie uciekinierow :) Pieknie sie prezentuja :)
OdpowiedzUsuńŚliczne włoski nawet pomimo ostatnich stresów ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia! <3 no i piękną masz kiecuszkę :D
OdpowiedzUsuńUwiodły mnie fale na Twoich włosach na trzecim zdjęciu od końca po lewej stronie. <3
OdpowiedzUsuńRok różnicy wygląda nieziemsko!
OdpowiedzUsuń