Hej! Dziś przygotowałam recenzję duetu, o którym wspominam Wam już od grudnia! Wzmianki o tych produktach znajdziecie w ostatnich trzech włosowych aktualizacjach (klik). Kilka z Was była ich ciekawa, więc... zapraszam serdecznie! :)
Zestaw ten trafił w moje ręce w dość niespodziewanych okolicznościach. Najpierw, w połowie grudnia dostałam od firmy paczuszkę - niespodziankę z okazji Świąt, w której znalazłam właśnie te dwa produkty. Bardzo się ucieszyłam, bo było to stu procentowe zaskoczenie. Nie była to jednak żadna forma współpracy, więc mogłam spokojnie odłożyć produkty na półkę czekających na testy. Tzn tam właśnie wylądował szampon, bo odżywka od razu poszła w ruch. ;) Następny, drugi zestaw tych samych kosmetyków dostałam pod choinkę od siostry. A żeby było jeszcze zabawniej, identyczny duet dostała mama od partnera, więc przy rozpakowywaniu prezentów po Wigilii śmiechu było co nie miara. :D
Tym sposobem stałam się posiadaczką dwóch szamponów i dwóch odżywek. Nie powiem, jest mi to bardzo na rękę!
Biały Jeleń - Hipoalergiczny szampon do włosów || Skóra sucha, wrażliwa
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamide DEA, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside, Lauryldimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein and Lauryldimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Strach, Laureth-7 Citrate, Gossypium Herbaceum Seed Extract, Parfum, Trimethylolpropane Trioleate (and) Laureth-2, Citric Acid, Tetrasodium EDTA, Propylene Glycol, Camellia Sinensis Leaf Extract, Polysorbate 20, PEG- 20 Glyceryl Laurate, Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, DMDM Hydantion, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Diethylhexyl Syringylidene Malonate, Capryic/Capric Triglyceride, PEG-14 M
Szampon zamknięty jest w wygodnej, solidnej butelce z bardzo ładną, minimalistyczną szatą graficzną. Opakowanie jest wygodne w użyciu i generalnie rzecz ujmując - bezpieczne. Niejednokrotnie wspominałam Wam o tym, że ze względu na moje warunki życiowe wytrzymałe opakowania są dla mmnie naprawdę bardzo ważne. Szampon z Białego Jelenia na piątkę zdał test przewożenia w wypchanej po brzegi torbie.
Jak widzimy, skład nie jest szczególnie delikatny. Bazą jest mocny detergent. Dość wysoko w składzie znajdziemy za to takie kwiatki, jak tytułowe proteiny bawełny i pszenicy. Kosmetyk nie zawiera substancji klasyfikowanych jako alergeny oraz takie, których używanie zabronione jest w produktach dla dzieci. W tej kwestii producent wywiązał się ze swojej hipoalergicznej filozofii. Ponadto, szampon wzbogacony jest m.in o wyciąg z nasion bawełny, substancje antystatyczne i odżywiające, pochodną witaminy E oraz dwa konserwanty.
Według mnie szampon ten nie nadaje się raczej do codziennego mycia, zwłaszcza, jeśli nasze włosy są cienkie, delikatne i profeinonielubne. Ja używam go co jakiś czas do większego oczyszczania. Stosuję go zawsze wtedy, kiedy poprzedniego dnia zachciało mi się zabawy z żelem, lub po prostu, gdy włosy robią się zbyt oklapłe z powodu nagromadzonych nań silikonów.
Szampon po prostu dobrze spełnia swoją rolę - szybko się pieni, dokładnie myje, oczyszcza włosy z nagromadzonych substancji. Radzi sobie zarówno z produktami do stylizacji, jak i olejami. Dzięki zawartości protein, które na moje włosy działają usztywniająco, dość widocznie odbija włosy u nasady. Niestety, w moim przypadku w ciągu dnia efekt ten szybko zanika. Nie ryzykowałam też używaniem go dłużej, niż trzy dni pod rząd, ponieważ znam swoje kudły na tyle ze wiem, jakby mi się za to odpłaciły. :D
Dla mnie to po prostu przyzwoity szampon, choć nie typowo rypaczowy, to jednak oczyszczający. Cieszę się, że mam w zapasie jeszcze jedną, nieotwartą butelkę, bo po prostu przez długi czas nie będę się jeszcze musiała martwić zakupem tego typu produktu. Mimo wszystko nie polecałabym go jednak osobom z bardzo wrażliwym skalpem - myślę, że w przypadku takich problemów warto rozejrzeć się za czymś delikatniejszym.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Methosulfate, Cetyl Alkohol, Butylene Glycol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Isodecane, Hydrogenated Tetradecenyl/Methylpentadecene, laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Strach, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Polyacrylamide, C13-C14 Isoparaffin, Laureth-7 Propylene Glycol, Gossypium Herbaceum Seed Extract, Polysorbate 20, PEG-20 Glyceryl Laurate, Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Triethanolamine
Według mnie szampon ten nie nadaje się raczej do codziennego mycia, zwłaszcza, jeśli nasze włosy są cienkie, delikatne i profeinonielubne. Ja używam go co jakiś czas do większego oczyszczania. Stosuję go zawsze wtedy, kiedy poprzedniego dnia zachciało mi się zabawy z żelem, lub po prostu, gdy włosy robią się zbyt oklapłe z powodu nagromadzonych nań silikonów.
Szampon po prostu dobrze spełnia swoją rolę - szybko się pieni, dokładnie myje, oczyszcza włosy z nagromadzonych substancji. Radzi sobie zarówno z produktami do stylizacji, jak i olejami. Dzięki zawartości protein, które na moje włosy działają usztywniająco, dość widocznie odbija włosy u nasady. Niestety, w moim przypadku w ciągu dnia efekt ten szybko zanika. Nie ryzykowałam też używaniem go dłużej, niż trzy dni pod rząd, ponieważ znam swoje kudły na tyle ze wiem, jakby mi się za to odpłaciły. :D
Dla mnie to po prostu przyzwoity szampon, choć nie typowo rypaczowy, to jednak oczyszczający. Cieszę się, że mam w zapasie jeszcze jedną, nieotwartą butelkę, bo po prostu przez długi czas nie będę się jeszcze musiała martwić zakupem tego typu produktu. Mimo wszystko nie polecałabym go jednak osobom z bardzo wrażliwym skalpem - myślę, że w przypadku takich problemów warto rozejrzeć się za czymś delikatniejszym.
Biały Jeleń - Hipoalergiczna odżywka do włosów || Skóra sucha, wrażliwa
Odżywka trafia do nas w miękkiej, plastikowej tubce stojącej na zatyczce. Dzięki temu można wycisnąć z niej naprawdę wiele, a pod koniec życia produktu rozciąć plastik i wydobyć resztę. I tutaj muszę pochwalić zamknięcie, które nie ma prawa otworzyć się w nawet najbardziej upchanej torbie.
W składzie znajdziemy całe grono antystatyków i substancji mniej czy bardziej dyscyplinujących i odżywiających włosy. Na uwagę na pewno zasługuje olej ze słodkich migdałów, proteiny pszenicy, znów tytułowy ekstrakt z bawełny, hydrolizowana keratyna, witamina E. Doszukamy się tu też kilku emulgatorów ułatwiających zmycie produktu. Całość zaprawiona jest trzema konserwantami. Także tutaj, podobnie jak w przypadku szamponu, teoretycznie nie znajdziemy żadnych alergenów, choć wiadomo, że w kwestii podrażnień każda skóra reaguje bardzo indywidualnie.
Co mogę powiedzieć o tym produkcie? To moje prawdziwe odkrycie! Odżywka ta spowodowała, że moje włosy przypomniały sobie, jak to jest się kręcić. Pisałam o tym w tej (klik) NDW. Teraz używam jej za każdym razem, kiedy planuję wydobyć z moich pasm skręt - czy to przy użyciu żelu, czy też na inne, na przykład takie (klik) sposoby. Podejrzewam, że sprawcą całego zamieszania jest ekstrakt z bawełny, dlatego też bardzo łakoma jestem na olej z tejże roślinki.
Maska ma przyjemną, kremową konsystencję, która nie spływa z włosów. Nie ma określonego zapachu, to takie mydlano-kremowe coś. Używa się jej naprawdę przyjemnie, choć tak jak w przypadku szamponu - nie robię tego codziennie. Bądź co bądź moje włosy nadal nie tolerują protein w dużych dawkach, więc Jeleń gości u mnie co kilka myć.
Jeśli miałabym Wam wybrać, który z tych produktów bardziej polubiłam, bez wahania wybrałabym odżywkę. Jestem też pewna, że kiedyś do niej wrócę. Nie oznacza to jednak, że szampon jest zły - po prostu na moich włosach tego typu produkty nie mogą lądować zbyt często.
Zarówno szampon, jak i odżywka kosztuje mniej niż 10 zł. Kupić możemy je w osiedlowych drogeriach, wydaje mi się też (poprawcie mnie proszę, jeśli się mylę) że produkty Białego Jelenia dość obficie występują też w Naturze i większych Rossmannach.
Znacie tę serię? A może używałyście innych produktów do włosów Białego Jelenia? Jeśli tak, to koniecznie dajcie znać jak się u Was sprawowały!
Pozdrawiam cieplutko! Mam nadzieję, że u Was Wiosna nie postanowiła dzisiaj schować nosa. W Krakowie było okropnie zimno!
Zerknij też tutaj!
- Equilibra, odżywka zwiększająca objętość. Nowa, aloesowa miłość?
- Olej arganowy - złoto czy tombak Maroka?
- Receptury Babuszki Agafii - Jajeczna maska do włosów.
Fakt, iż kosmetyki dostałam za darmo w żaden sposób nie wpłynął na moją opinię. Post nie powstał w ramach współpracy.
Miło, że została tak obdarowana <3 . Będę musiała koniecznie wypróbować tą odżywkę :).
OdpowiedzUsuńzostałaś* :)
UsuńI to podwójnie! :D Jak wpadnie Ci w łapki to bierz, jest naprawdę w porządku! :)
Usuńja nic z tego nie uzywalam;/
OdpowiedzUsuńChyba nie jest to zbyt popularna seria ;)
UsuńZ białego jelenia miałam jedynie mydło :P
OdpowiedzUsuńHaha, oryginalnie! :D
UsuńOoooo ale się złożyło :D
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Ciebie, że Ci przysłali, też bym chciała taką niespodzinakę :D
Noo, strasznie się cieszyłam! :D
UsuńMiałam kiedyś szampon Biały Jeleń i był taki sobie. Odżywkę za to chętnie bym wypróbowała, ale jeszcze nigdzie na nią nie trafiłam :)
OdpowiedzUsuńSzampon to taki jeden z wielu, ale przynajmniej dla mnie odżywka jest warta zachodu! :)
UsuńNie znam tej serii, ale może warto poznac :D
OdpowiedzUsuńOdżywkę - jak najbardziej! :D
UsuńJa w krk tez nie wytrzymuje z ta pogoda. I to fakt zimno strasznie, a jeszcze teraz tak pada... Wrrrr odzywke bym wyprobowala, ale szamponu raczej nie. Z racji ze jakoś nie specjalnie mam po co kupować kolejny szampon z sls :(
OdpowiedzUsuńJa też strasznie zmarzłam wczoraj :< U mnie podobnie, szampon fajnie że jest, ale raczej do niego nie wrócę, bo działa podobnie jak wszystkie inne tego typu ;)
UsuńSą też w intermarche :) ja wzielam druga wersje, z keratyną, bo bawełniana ma peg, a ja pegów unikam w produktach do włosów :)
OdpowiedzUsuńO faktycznie, u mnie też są!
UsuńOdżywkę bardzo polubiłam, szampon jednak niezbyt mi przypasował...
OdpowiedzUsuńCzyli widzę, że odżywka nie tylko u mnie fajnie się sprawdza :)
UsuńO szamponie słyszałam, ale nie wiedziałam, że odzywka tak świetnie pomaga na skręt. ;]
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej w moim wypadku bardzo go pobudza! :D
UsuńOdżywkę kupię na pewno! Od kilku miesięcy w ogóle nie używam odżywek, ma mojej półce goszczą tylko maski, ale zachęciłaś mnie swoją recenzją! :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i u Ciebie się spisze! :D
UsuńBiałego Jelenia lubimy :]
OdpowiedzUsuńTeż mam jakiś sentyment do tej firmy ;)
UsuńJa jakoś nie przepadam za kosmetykami z Białego Jelenia, ale mój brat jest ich wielkim fanem :)
OdpowiedzUsuńA co brat lubi najbardziej? :D Mydło? :D
UsuńŻel pod prysznic:D
UsuńA to hipster! :D
UsuńNie znam tych produktów, miałam mydło do ciała z tej firmy, ale mnie uczuliło:(
OdpowiedzUsuńFaktycznie niefajnie, zwłaszcza, że pewnie powinno być hipoalergiczne :<
UsuńCiekawe produkty, myślę że godne uwagi i wypróbowania. Moje jednak nie lubią protein, a na dodatek są cienkie - szampon na pewno by odpadał, ale tą odżywkę do mycia na pewno bym przygarnęła :))
OdpowiedzUsuńMoże i u Ciebie wzmocniłaby skręt? :)
UsuńJako osoba nielubiąca protein chyba bym się nie skusiła :D chociaż, może ta odżywka... :D
OdpowiedzUsuńMoże co parę myć :D
UsuńOdżywka kusząca, chętnie się za nią rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzi! :)
UsuńNie miałam ani szamponu ani odżywki, ale skoro mówisz, że ta druga jest taka genialna i w dodatku tania, to zacznę się za nią rozglądać :)
OdpowiedzUsuńMoże i Tobie się spodoba! :)
UsuńBardzo lubię mydło :) Jest super! Ratowało mnie w wielu sytuacjach. Używałam kiedyś szamponu z chlorofilem i mam miłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńMam problem z produktami z bawełną w składzie - po szamponach powstaje mi ogromny kołtun. Odżywek nigdy nie miałam, a ta właśnie ma fajny skład. Poza bawełną...
Przymierzam się do innego szamponu - z kozim mlekiem, dla wrażliwych. Nie ma SLES-u, ale ma za to inny, mało znany mi detergent. Nie planujesz przypadkiem recenzji w bliższym lub dalszym czasie? :)
s.
Też mnie zainteresował ten szampon. :) Póki co mam jeszcze kilka na stanie, ale jak będę potrzebować nowego, to pomyślę o kozim mleku! :)
UsuńNo i kolejne produkty tej firmy o których nie miałam pojęcia :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że są mniej rozreklamowane niż takie Garniery i inne, importowane produkty ;)
Usuń"Rypaczowy" ;-D
OdpowiedzUsuńNie używałam ich, choć ostatnio też nieco "włosomaniakuję", bo znowu dopadły mnie problemy z wypadaniem i porady, żeby obciąć włosy, a ja z krótkimi wyglądam jak "pani Zdzisia z PRL", więc nie ma mowy, abym to zrobiła. ;-)
Ojej, musisz być najlepiej fotografującą Panią Zdzisią w historii całej Nowożytności! :D
UsuńTwój wpis przypomniał mi o tym, że niedawno kupiłam mydło w kostce tej marki o zapachu nagietka. Najwyższy czas je przetestować!
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy mydło trafi do tej elitarnej grupy 10% drogeryjnych specyfików! :D
UsuńMam ten szampon, ale nie potrafię go zużyć... Częściej myję myjadłami bez SLSów, a jak już sięgam po rypacza, to mam opory, żeby ręka mi powędrowała w stronę tego Białego Jelenia... Nie jest zły, ale dobry też jakoś niespecjalnie ;)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobne odczucia :) Ja używam, bo po prostu nie mam innego slsowego szamponu. :D
UsuńZ szamponem miałam do czynienia tylko raz i tutaj mogę się zgodzić,w zmywaniu oleju z włosów jest fenomenalny.Natomiast,odżywki nigdy nie używałam. Ogólnie rzecz biorąc,biały jeleń jest dobry dla skóry wrażliwej,przykład mam na swojej mamie która po użyciu innego produktu niż w/w wygląda jak po nieudanej wizycie w solarium. :) A ja lubię jego zapach,oraz cenię moc usuwania oleju ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą,znalezienie Twojego bloga to czysty przypadek wyniający z buszowania po instagramie,co skutkuje tym że zostanę tu na dłużej i na instagramie podejrzewam że też :)
Pozdrawiam serdeczenie i buziaki :*
P.S lubię sposób w jaki piszesz ;)
Dziękuję bardzo za takie miłe słowa! Cieszę się, że wśród tych meandrów internetów zawędrowałaś aż do mnie :) Fajnie, że Jelonek mamie pomaga i nie podrażnia! :)
UsuńPamiętam Twoje śliczne falki po tej odżywce :) U mnie stoi jeszcze w zapasach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :D Mam nadzieję, że i u Ciebie się dobrze spisze, choć Twoje włoski wcale nie potrzebują wspomagaczy, aby zachwycać:))
UsuńFaktycznie wesolo mieliscie w domu, tyle produktow Jelenia pod choinka ;D Marka wylacznie kojarzyla mi sie z mydlem, ale odzywka mnie zdecydowanie zainteresowalas Kochana, chetnie probuje wszystkiego, co wzmaga skret ;) U nas i dzisiaj paskudna pogoda, leje, wieje i ponuro ;/
OdpowiedzUsuńNo tak, zamiast reniferów, to u nas na święta same jelenie. :D Ciekawe, czy i u Ciebie zdałaby egzamin! Orany, słoneczka życzę!
UsuńKuszące produkty ;p muszę się za nimi rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńOdżywka naprawdę jest godna zachodu! :)
UsuńZapraszamy na pierwsze stoisko firmowe z kosmetykami Biały Jeleń w Krakowie.
OdpowiedzUsuńZnajdziecie nas obok salonu Play w Centrum Handlowym Czyżyny.
Zapraszamy :)