czwartek, 11 grudnia 2014

118. Wellness & Beauty - waniliowy olejek (nie tylko) do kąpieli.



Hej! Znów zniknęłam na kilka dni. Przepraszam bardzo mocno i jednocześnie dziękuję kochanym dziewczynom z IG, które pamiętały, trzymały kciuki i wypytywały o moje włosy po fryzjerze! Szalenie mi miło! :D 

Dziś wreszcie mogę z czystym sumieniem poświęcić Wam godzinkę i opowiedzieć o pewnym bardzo ciekawym olejku, który stosunkowo niedawno zdobi Rossmannowskie półki. Jak się sprawdził, do czego go wykorzystywałam, skoro nie mam wanny i czy naprawdę pachnie wanilią?





Olejek zamknięty jest w niewielkiej, 150 ml buteleczce z szczelną zakrętką o sporej średnicy. Jeśli macie zamiar używać go zgodnie z przeznaczeniem - czyli do kąpieli - wtedy fakt ten ani troszkę nie powinien Wam przeszkadzać. Ja natomiast kupiłam go z myślą o zupełnie innym celu i szczerze mówiąc, trochę bałam się tej ogromnej dziury! :D Niewątpliwym atutem plastikowej buteleczki jest to, że ze spokojem ducha można ją wrzucić do podróżnej torby, a ponadto jest lekka. Wiecie już, że ja i mój kosmetyczny dobytek nieustannie odbywamy wojaże w ciężkich warunkach i takie rozwiązania bardzo mnie cieszą. ;)

Czym w zasadzie jest ten olejek i czego można się po nim spodziewać? Zerknijmy na skład.

INCI: Carthamus Tinktorius Seed Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Sesamum Indicum Oil, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Polysorbate 20, Parfum, Tocopherol, Tocoferyl Acetate.


Jest bardzo krótki i bardzo przyjazny! Na pierwszym miejscu olej z krokosza, zaraz za nim olej słonecznikowy, następnie: olej sezamowy i ekstrakt z wanilii. Jeszce przed zapachem znalazł się emulgator uzyskiwany z oleju kokosowego, bezpieczny i używany w naturalnych kosmetykach. Po kompozycji zapachowej czają się jeszcze dwa składniki: tocopherol, czyli po prostu witamina E oraz Tocoferyl Acetate czyli octan witamy E, również pełniący rolę antyoksydanta. 







Taki skład naprawdę wiele nam obiecuje! Jeśli dołożymy do tego cenę - zawrotne  7,59 zł w ofercie regularnej i nieco ponad 6 złotych na promocji - to już naprawdę produkt niemal idealny! :) Kłopotliwy może się okazać jedynie zapach. Jak dla mnie jest bardzo ładny - słodki, otulający, ciepły, z nutą wanilii, choć nie przebija się ona na pierwszy plan. Pachnie jak ciasteczka, których nazwy w tej momencie nie mogę sobie przypomnieć. :D Kilku osobom, które go wąchały zapach ten też bardzo przypadł do gustu, ale na pewno znajdą się tacy, którym nie będzie on odpowiadał. Z całą pewnością nie jest mocny, duszący czy przytłaczający. A tak po za tym to jak widzicie, kompletnie nie umiem opisywać zapachów. :D

Tego olejku używałam na różne sposoby: do olejowania włosów (po to właśnie go kupiłam), do mycia twarzy metodą 424 (o której z pewnością Wam jeszcze opowiem, więc póki co nie zdradzam zbyt wielu szczegółów), kilka kropelek dodawałam do gotowej maski czy odżywki. Ponadto mieszałam go z żelem pod prysznic w proporcji mniej więcej 1:1. Używany bardzo hojnie i niemal codziennie wystarczył mi na nieco ponad miesiąc.

Zacznijmy od końca. :D Po dodaniu do prostego żelu pod prysznic ładnie się mieszał, nie gryzł się z jego zapachem, a jedynie delikatnie osładzał i wzbogacał woń żelu. Taka mieszanka zdecydowanie zbawiennie wpływała na moją skłonną do przesuszeń skórę! Po umyciu zawsze była miękka, napięta i nie potrzebowała na gwałt nawilżającego balsamu.

Jeśli chodzi o zastosowanie na twarz, to w tym wypadku zapach był dla mnie nieco za mocny. Przy dłuższym masowaniu skóry tym olejkiem zwyczajnie drażnił mnie w nos, więc chętnie wymieniłam go na olej morelowy z ecospa. Na plus jednak zdecydowanie można zaliczyć to, że olejek z B&W nie powodował żadnych podrażnień, wysypu nieprzyjaciół czy zaskórników.

A co z jego głównym zastosowaniem, czyli olejowaniem włosów? Tutaj sprawdził się dobrze, ale nie wybitnie, czyli jak niemal każdy stosowany do tej pory przeze mnie olej. Włosy po myciu były nawilżone i elastyczne, ale do optymalnego dociążenia potrzebowały mocnej maski (najlepiej wzbogaconej tymże olejem). Na plus - bardzo łatwo zmywa się z włosów, prawdę mówiąc bez problemu mogłam to zrobić każdą odżywką. Odpowiada za to zawarty w składzie emulgator. Zapach towarzyszył mi przez cały czas trzymania go na głowie, ale niestety znikał po myciu. Olejek dodawany do odżywki czy maski nie powodował obciążenia, za to bardzo ładnie wzmacniał nawilżające działanie kosmetyku.





Podsumowując, olejek gorąco polecam wielbicielkom słodkich zapachów! Nawet jeśli na co dzień za nimi nie przepadacie, to wydaje mi się, że w ziemie chętniej otulamy się właśnie takimi aromatami. Ta wanilia z ciasteczkami to zdecydowanie zapach długich wieczorów pod kocem. :) Ponadto jest wielofunkcyjny, tani i ma niewielką objętość, więc myślę, że każdy znajdzie dla niego jakieś zastosowanie. Oczywiście jeśli macie wannę możecie po prostu postąpić zgodnie z zaleceniami producenta i dolać nieco produktu do gorącej wody. Ja niestety nie mogę skorzystać z takiego luksusu, więc umilam sobie życie jak mogę. :) 

Czy kupię ponownie? Kiedyś na pewno, choćby dla samego mieszania go z żelami pod prysznic. :) Na chwilę obecną szukam czegoś mocniej dociążającego na moje fruwające po cięciu włosy. :D

Znacie ten olejek? Lubicie takie wielofunkcyjne kosmetyki? :)
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu! :)

P.S
Obiecany post po wizycie u fryzjera pojawi się za kilka dni - nie zdołałam jeszcze zdobyć zdjęć przyzwoitej jakości! :) 

25 komentarzy:

  1. Chcialabym go wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję się skuszona żeby poznać go bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. OO, ma krokosza! Nawet nie wiedziałam, muszę go mieć :D:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Też sie zastanawiałam czy nie zastosować go na włosy :) a ostatnio był w rossmanie w promocji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z pewnością go kupię i chętnie wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam mini wersję, ale stosowałam go tylko do kąpieli, gdzie fajnei się spisywał. Na pewno kupię jeszcze raz i wypróbuję na włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa jestem, czy odpowiadałby moim włosom :) Gdy wykończę zapasy, na pewno wrzucę go do koszyka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie bym go wypróbowała :) na włosy i do kąpieli :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten skład mnie zachwycił. Będzie mój :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam i uwielbiam ten olejek <3 też używam do olejowania, ale najczęściej smaruję nim skórę po kąpieli i potem jestem takim chodzącym, słodkim ciasteczkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Z pewnością kiedyś go wypróbuję, a na post z nową fryzurą niecierpliwie czekam ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapach jest cudowny ♥ /N.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wprawdzie za slodkimi zapachami nie przepadam, jednak skladowo spodobal mi sie na tyle, zeby sprobowac do do olejowania :) Z tym dodawaniem do plynu fajny pomysl, musze sprobowac z moimi olejkami :) Czekam na relacje po fryzjerze ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uroczy ten olejek, nie znam go :)
    Czekam z niecierpliwością zatem na fotki włosów :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Aaa, ubiegłaś mnie! Za długo zwlekałam z opisaniem tego olejku i mam ^^; A wcale nie jest nowy, kupiłam go chyba już wiosną :) Uwielbiam go, idealny do kąpieli.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię takie produkty o wielorakim zastosowaniu. Łatwo je zdenkować, by ruszyć na poszukiwania nowych cudów ;) Skład rzeczywiści bardzo przyjemny. Istnieje duże ryzyko, że zgarnę ten produkt z półki sklepowej :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin