Pamiętacie moje zachwyty nad aloesowym szamponem Equilibry? To chyba jedyny szampon, którego zużyłam trzy butelki i do którego planuję powrót. Jak spisała się odżywka z tej samej firmy?
Pewnego razu weszłam do drogerii z zamiarem nabycia proteinowej odżywki. Mając w pamięci przygodę z Maską jajeczna Babuszki Agafii - klik - miałam zamiar wybrać coś w miarę taniego. Bo przecież i tak wszystkie proteiny działają u mnie podobnie, bo przecież i tak moje włosy ich nie lubią. Przecież nie warto wydawać fortuny na coś, co ma za zadanie czasowo stępić i spuszyć.
Mój wybór padł jednak na nie tak tanią odżywkę od Equlibry. Dlaczego? Odpowiedź widzicie na zdjęciu. Czerwona naklejka z chwytliwym napisem krzyczała do mnie tak głośno, że nie mogłam się oprzeć. W ostateczności stwierdziłam, że i tak ostatnio rozglądałam się za małą szczotką do torebki, a w tym przypadku za cenę 18 złotych przynajmniej będę mieć i odżywkę. Oprócz tego liczyłam po cichu, że tym razem będzie inaczej. Że proteinowa odżywka sprawdzi się tak dobrze, jak wspomniany szampon. Jak było w rzeczywistości?
Odżywka trafia do nas w miękkiej, plastikowej tubie o pojemności 200 ml. Nie jest to zbyt dużo, ale jest to ilość wystarczająca mi na ponad miesiąc użytkowania. Samo opakowanie jest jak najbardziej sympatyczne - z łatwością można ją zginać i miętosić, dzięki czemu wydobycie resztek kosmetyku nie stanowi problemu. Jest też trwałe, a zamknięcie na klik uniemożliwia wylanie się odżywki podczas podróży. Szata graficzna jest typowo apteczna. Jedynym minusem jest dodatkowa etykietka z napisami w języku polskim - odmokła mi po kliku dniach, a tego bardzo nie lubię. ;)
Skład: Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice,
Cetyl Alcohol, Lauryl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Argania Spinosa
Kernel Oil, Hydrolyzed Wheat Protein, Tocopheryl Acetate, Tocopherol,
Ascorbyl Palmitate, Hydrolyzed Silk, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium
Chloride, Amodimethicone, Cetrimonium Methosulfate, Propylene Glycol,
Trideceth-12, Quaternium-91, Lecithin, Laurdimonium Hydroxypropyl
Hydrolyzed Keratin, Citric Acid, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol,
Sodium Phylate, Parfum
Składowo, jak inne produkty tej firmy, prezentuje się bardzo ładnie. Już na drugim miejscu w składzie mamy aloes! Niedaleko po nim olej arganowy oraz proteiny pszenicy, dalej jedwab i z rzeczy znaczących - silikon zmywalny lżejszymi detergentami. Taka mieszanka na moich włosach wydawała mi się bardzo obiecująca - oprócz protein humektant, i to w takim wysokim stężeniu, no i silikon gdzieś dalej, dla zniwelowania puchu. Jak więc na taki zestaw reagowały moje włosy?
Dokładnie tak, jak zawsze. :) Po raz kolejny dostałam potwierdzenie mojej teorii - dla moich włosów proteiny to zło konieczne. Nie znalazłam jeszcze takiego połączenia, takie produktu czy półproduktu zawierającego proteiny, po którym byłabym zadowolona. Moje włosy po użyciu tej odżywki były nieco sztywne, słabo nawilżone i szorstkie. Łatwo się odkształcały, ale jednocześnie nie chciały tworzyć ładnych, zdefiniowanych fal. Z tego względu nakładałam ją najczęściej jako pierwsze O, a po niej ładowałam coś emolientowego. W takim wydaniu spisywała się lepiej, ale i tak czułam poproteinową szorstkość. ;)
Mimo wszystko myślę, że ten produkt jest wart zachodu! Jeśli tylko Wasze włosy lepiej reagują na proteiny, a do tego lubią się z aloesem to myślę, że ta odżwka może okazać się strzałem w dziesiątkę! Jeśli pasują Wam inne, mocno aloesowe maski, jak np. Alterra czy NaturVita, to warto dać szansę i Equilibrze. ;)
A co z dołączoną szczotką? Ona zdecydowanie jest przyjemniejszą częścią tego duetu. :) Jest mała i poręczna, więc idealnie sprawdza się w torebce. Ząbki zrobione są z dobrze wygładzonego drewna i gładko suną po włosach. Z łatwością można nią rozczesać nawet bardzo splątane kosmyki. :)
Znacie tę odżywkę? Może używałyście innych kosmetyków z tej firmy? Dajcie też znać, jak wygląda Wasza relacja z proteinami. Ciekawi mnie, czy jest jeszcze ktoś, kto nie lubi się z nimi aż tak, jak ja. ;)
Ja polecam maseczkę bananową jeśli chodzi o dostarczanie włosom protein. Ostatnio próbuję naturalnie rozjaśnić włosy i stosuję maseczkę z bananem z przepisu Idalii. Moje włosy również średnio lubią proteiny, ale banan akurat bardzo im odpowiada, może Twoim włosom też się spodoba? :) Jest tylko "trochę" ciężki do spłukania, nawet jeśli dobrze zmiksuję wszystkie składniki, ale efekt lekkiego (i zdrowego :D) rozjaśnienia + nabłyszczenia jest tego wart ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, nie bardzo mam warunki na takie eksperymenty! :D A szkoda, może kiedyś się skuszę. Dziękuję :)
UsuńOd jakiegoś czasu mam zamiar ją wypróbować bo moje włosy aloes uwielbiają :)
OdpowiedzUsuńW takim razie serdecznie polecam! :)
UsuńNigdy nie miałam nic z Equillibry, ale mega kusiłaś mnie swego czasu tym szamponem. Teraz wiem, że prawdopodobnie moje włosy nienawidzą aloesu :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz! <3
UsuńNie mialam jej, fajnie ze szczotka byla gratis :-)
OdpowiedzUsuńTeraz znów jest ta promocja w aptekach Ziko :)
UsuńZużyłam dwie większe próbki tej odżywki i była bardzo fajna :) Włosy po niej miałam błyszczące, miłe w dotyku i faktycznie widocznie sprężyste :) Szkoda, że niestety nigdy nie mogę jej znaleźć w stacjonarnych sklepach/aptekach :(
OdpowiedzUsuńRozglądnij się w sklepach eko - w Krakowie widziałam ją w takich właśnie miejscach! :)
UsuńMoje włosy również nie lubią protein... Ale planuję zakupić Kallosa Keratn, bo przecież od czasu do czasu trzeba im dostarczyć budulców. Mam ochotę na szampon tej firmy, ale jak na złość- nigdzie nie mogę go dostać ;/
OdpowiedzUsuńKallos Keratin u mnie akurat względnie daje rade! To chyba najlepsza proteinowa odżywka jaką miałam do tej pory :)
UsuńNie lubię produktów zwiększających objętość :)
OdpowiedzUsuńKiedys za nimi szalałam, jak to jeszcze wierzyłam, że moge miec na głowie burzę włosów :D No ale niestety, czego bozia w genach nie dała...
UsuńUwielbiam aloesowe kosmetyki, więc kiedyś pewnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa myslalam, ze włosy nienawidzą protein. A kiedy nauczyłam się ich używać, okazało się że są cudne. Tyle robią! Włącznie z zagęszczaniem wizualnie końcówek. Myślisz, że to możliwe że używasz po prostu za dużo protein i/lub za silnych?
OdpowiedzUsuńOtrzymałaś ode mnie kochana Nominacje do Liebster Blog Award zapraszam : http://kosmetykofanki.blogspot.com/2014/12/nominacja-liebster-blog-award-2014.html <3
OdpowiedzUsuńEqulibra? Jeju, nie znam takiej marki! Ile ja się uczę z blogów ostatnio :)))
OdpowiedzUsuńA wiesz Kochana, że moje, im zdrowsze, tym częściej zaczynają psioczyć na proteiny? Wcześniej mogłam używać ich co mycie i wręcz się tego domagały, teraz raz w tygodniu to maks, normalnie cuda się dzieją ;)
OdpowiedzUsuńSuper okazja z gratisową szczotką :)
OdpowiedzUsuńAloes w składzie zawsze kusi :) chyba dorzucę go do koszyka razem z tym szamponem, który mi radziłaś i zrobię sobie prezent na mikołaja :D
OdpowiedzUsuńMoje włosy lubią proteiny ale z umiarem i nie za często - maksymalnie raz na półtorej tygodnia. Zainteresowałaś mnie tą odżywką, aloes też się u mnie sprawdza, więc może na mnie się sprawdzi. :) Super okazję upolowałaś z tą szczotką! buziaki :)
OdpowiedzUsuńmam tą szczotkę!
OdpowiedzUsuńMoje włosy też nie wyglądają dobrze po proteinach tego samego dnia, ale już następnego się odwdzięczają ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś też chciałam kupić tę odżywkę, ale ostatecznie nie mogłam jej dostać, więc sobie odpuściłam ;)
Juzs sie prawie zachwycilam ta odzywka, dopoki aloesu nie zobaczylam - u mnie ten z kolei puszy ;) Moje wlosy kiedys rowniez nie przepadaly za proteinami, ale dodatkowa porcja humektantow sprawila, ze ten okres mam za soba - na szczescie :) Te male szczotki do torebki sa idealne :)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie bardzo tą odżywką :) Moje włosy lubią zarówno proteiny jak i aloes, orientujesz się, gdzie można ją dorwać ?
OdpowiedzUsuńZ proteinowych produktów mogę polecić niebieską maskę z biovaxa. Spróbuj, może Ci posłuży. Zaletą jest to, że można ją upolować w saszetce - wersja idealna do testów :)
Kochana nominuję Cię do Liebster Blog Award- Super blog :) A więcej szczegółów tutaj: http://madziatestuje.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award-madzia-testuje.html
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
moje włosy pokochały tą maskę:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy ten kosmetyk nie wpadł mi w oko.
OdpowiedzUsuńBloga obserwuję :)
http://juicy-raspberry.blogspot.com/
Nie mialam nigdy nic z tej firmy:(
OdpowiedzUsuńSzczotka jest ze mną jako jedyny przyrząd do czesania w UK, nie rozstaję się z nią ;D A odżywkę bardzo, ale to bardzo lubiłam!
OdpowiedzUsuń