Cześć! Dzisiaj mam dla Was krótką relację ze spotkania z pewną osobą, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. :)
Spotkanie odbyło się w Krakowie w pewnym bardzo przyjemnym, acz ciężkim do zlokalizowania miejscu w pobliżu Rynku. Oprócz Ani, bohaterki wieczoru, mogłyśmy też poznać Alinę z bloga alinarose.pl, którą zapewne też wszystkie doskonale znacie. To ona prowadziła rozmowę z Anią, dopóki do głosu nie doszły uczestniczki. :)
Wiecie co? Jak je zobaczyłam, dosłownie oniemiałam. Tyle razy widziałam je przecież na zdjęciach, ale na żywo prezentują się po prostu zjawiskowo! Fotografie nawet w połowie nie oddają ich uroku i kobiecości. :) Obie też mają piękne głosy i bardzo ładnie się wypowiadają, co przecież nie jest proste w obliczu stresu.
Spotkanie miało bardzo luźny charakter i myślę, że wszystkie czułyśmy się bardziej jak na babskich pogaduchach. :) Alina i Ania na początku rozmawiały trochę o książce, trochę o blogowych poczynaniach. Potem do głosu doszły uczestniczki ze swoimi pytaniami, które były bardzo różne - od włosowych porad i wątpliwości, po te nieco bardziej prywatne kwestie. Słuchanie dziewczyn i Ani było jak przysłuchiwanie się rozmowie dobrych znajomych - nie było czuć żadnego skrępowania czy dystansu!
Na końcu nastąpiło to, na co wszystkie najbardziej czekałyśmy, czyli.. podpisywanie książek. :) Oczywiście wcale nie trzeba było posiadać własnego egzemplarza, żeby móc zamienić z Anwen kilka słów. Każdej z nas poświęciła kilka minut. Cały czas była przy tym taka radosna i uśmiechnięta, jakby robiła to od lat. Naprawdę ją podziwiam, bo wiem, że ja w takiej sytuacji zamieniłabym się w czerwoną galaretkę. :) Do tego wystarczyło popatrzeć na nią przez chwilkę żeby dostrzec, jaką jest ciepłą i miłą osobą! Zresztą, kiedy Ania powitała mnie słowami o, mamy kolejną długowłosą piękność! to aż szybciej zabiło mi serce. :p
Oczywiście zdjęcie jest nieostre, jak wyszłam paskudnie, a do tego podwinęła mi się spódnica, ale to w końcu ja. Nie wymagajmy zbyt wiele od tragicznych przypadków. :D Przynajmniej mam super pamiątkę!
Co do samej książki, to jeszcze nie zdążyłam jej zbyt wnikliwie przeglądnąć, ale powiem Wam jedno - jest przepiękna! Pod względem estetycznym jest po prostu cudna, a i o wartość merytoryczną nie ma się co martwić. Myślę, że jeśli macie wokół siebie kogokolwiek, kto choć troszeczkę jest zainteresowany tematem, to na pewno będzie zachwycony z takiego prezentu. :)
Ze spotkania wyszłam uśmiechnięta od ucha do ucha i tylko troszkę żałuję, że nie zdążyłam zamienić kilku słów z Aliną. Jednak i ona miała wokół siebie niezły krąg rozmówczyń, a ja po prostu nie mogłam zostać tam tak długo, żeby doczekać się na swoją kolej. :)
Nie pozostaje mi nic innego, jak jeszcze raz pogratulować Ani pięknej książki i życzyć kolejnych sukcesów! :)
P.S
Kasia! Widziałam Cię! I tylko czekałam, aż będę mogła Cię zaczepić, ale uciekłaś przed końcem rozmowy! Od razu poznałam Twoje włoski, mimo tego, że były mniej pofalowane, bo pogoda mówiła, że będzie wilgotno. :))
Może i Wy miałyście okazję poznać Anię w Warszawie? Albo co gorsza, byłyśmy dzisiaj razem na spotkaniu na Placu Wszystkich Świętych i o tym nie wiedziałyśmy? :))
Miłego weekendu!
Fajne takie spotkanie i śliczne zdjęcie |:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)) Choć niewątpliwie Ania jest jego lepszą połową. :D
UsuńKochana zazdroszcze mozliwosci uczestniczenia w tym spotkaniu ;)! Super, ze tak Ci sie podobalo i mialas przyjemnosc poznac Anwen osobiscie :) Zdjecie swietne, wedlug mnie wygladasz super, zdecydowanie niezla pamiatka :) Kasia to sie wytlumaczyc "musi", dlaczego szybciej sie zwinela ;) Szkoda, ze nie udalo Wam sie porozmawiac. Niezle, ze i Alina byla ;)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że będzie, ale nie wiedziałam, że będzie prowadzić! :) Obie dziewczyny wypadły super :)
UsuńStrasznie zaluje, ze mnie tam dzisiaj nie bylo z Wami bo mam blisko...ale niestety nie dalam rady.
OdpowiedzUsuńOj, to szkoda! :<
UsuńOj zazdroszczę takie spotkania i książki ;) uwielbiam Alinę ! ;)
OdpowiedzUsuńJest czego zazdrościć! :D
UsuńZazdroszczę takiego spotkania-w końcu Anwen to już legenda:) Szkoda, że nie masz zdjęcia z Aliną.
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, ale Alinka była bardzo zajęta rozmową z innymi osobami, a ja nie chciałam przerywać, a jednocześnie musiałam się śpieszyć :< Może innym razem ;)
UsuńUsłyszeć taki komplement od Ani to naprawdę coś wyjątkowego :) Świetna pamiątka :)
OdpowiedzUsuńOooj tak! <3
UsuńMam podobne wrażenia, byłam na spotkaniu z Anią w W-wie i też opisałam je na blogu :) To naprawdę fajna babka.
OdpowiedzUsuńJest taka sympatyczna, że nie da się jej nie lubić! :)
UsuńTo prawda :)
UsuńA ja miałam relację prawie że na żywo! Czekam i mam ogromną nadzieję, że Ania wybierze się bardziej w moje rejony :D no i zazdroszczę Ci razy MILION <3 i wyszłaś pięknie mój Bijumku!
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy ktokolwiek oprócz mnie chce się wybierać DO ŁODZI... xD Nie musisz się podlizywać, ksiązkę i tak dostaniesz <3 :D
UsuńŚlicznie dziewczyny ! Prezentujecie się świetnie :) Zazdroszczę potkania z Anią ! :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ktoś za mnie nadrabia swoją aparycją! :D
Usuńzazrdo ślicznotko! :D
OdpowiedzUsuńNa tym zdjęciu to zwłaszcza... :D
UsuńKochana dziękuję pięknie:D Mam nadzieję że się kiedyś jeszcze spotkamy, będzie więcej czasu:D
OdpowiedzUsuńO rany! :) Też mam taką nadzieję! :)
UsuńTeż byłam! :) Anwen to po prostu równa babka, więc jest idealna do takich spotkań, od razu można ją polubić :)
OdpowiedzUsuńO tak! :))
UsuńO kurczę Kochana, byłaś?? Szkoda, że nie widziałam CIę no, ale musiałam biec na tramwaj, a potem na autobus, synek niestety wzywał ;)
OdpowiedzUsuńMusimy się koniecznie spotkać :D:D
Pogoda była dziś zupełnie nie dla moich włosów :P
Siedziałam w ostatnim rzędzie z krzesełkami :< I tak były super! :))
Usuń:*:*
UsuńSzkoda, że Cię nie widziałam, ale śpieszyłyśmy się, ledwo zdążyłyśmy na ten tramwaj, a autobusy nam jeżdżą za Kraków do nas co godzinę niestety ;)
He he, też nie mogłaś trafić co? Ja szukałam z siostrą i koleżanką tego miejsca dobrych 10 minut ;P
OdpowiedzUsuńJa też najpierw doszłam na Dominikański, potem do Franciszkańskiej, aż wreszcie mnie olśniło, że to może za przystankiem gdzieś być! :D
UsuńTo my niby chodziłyśmy po placu, ale nie mogłyśmy i tak znaleźć hehe ;);)
Usuńja też miałam problem z trafieniem na miejsce ;)
Usuńdziękuję za tak mile słowa :))) i mam nadzieję że będzie jeszcze okazja kiedyś się spotkać, było super!
OdpowiedzUsuńOjejku! <3
UsuńZazdroszczę, też chciałabym uczestniczyć w takim spotkaniu :)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będziesz mieć okazję! :))
Usuńja też byłam i bardzo się cieszę, że miałam okazje spotkać nie tylko Anię ale też inne dziewczyny włosomaniaczki ;)
OdpowiedzUsuńOby więcej takich spotkań w Krakowie ;)
O rany, poznaję te piękne złociste loczki! :)
UsuńZazdroszczę Ci, a Twoje włosi są naprawdę piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńSuper się czytało Twoją relację, żałuję, że nie mogłam być, ale kiedyś na pewno poznam Anię i Ciebie :* Książka Ani już do mnie fruuuuuunie, jak się cieszę! :) Jak przeczytam to podrzucę ją mojej mamie. Na internecie czytać nie lubi, co innego w wersji papierowej. Książka będzie ozdobą mojej biblioteczki, śliczna jest. :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję! :* Książka jest naprawdę piękna! Mogłabym oprawić w ramkę każdą stronę z osobna! :)
UsuńAnię miałam okazje poznać w Częstochowie na spotkaniu włosomaniaczek i masz racje jest przesympatyczną i piękną osobą :) A włosów pewnie nie jednak kobieta jej zazdrości :)
OdpowiedzUsuńA taki komplement usłyszeć to już w ogóle ja Ci zazdroszczę ! ;p
Jest niesamowicie ciepła i miła! :) Sama sobie zazdroszczę! :D
UsuńSuper!! Nie no... zazdroszczę!! ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, było super! :)
UsuńBardzo bym chciała kupić sobie jej książkę :)
OdpowiedzUsuńświetna ksiązka chyba musze zakupic <3 a tak w ogole zazdroszczę !!!
OdpowiedzUsuńMoim świątecznym prezentem od siostry będzie właśnie ta książka! Już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuń