Hej! Pomysł na tę serię (tzn. aktualnie na ten konkretny post :p) wpadł mi do głowy już dość dawno temu. Przeglądając Pinteresta i inne strony zdarza mi się trafić czasem na informacje, z którymi spotykam się po raz pierwszy, a które w pewien sposób mnie zaskoczyły czy zszokowały. Prym w takich newsach wiodą zdecydowanie portale amerykańskie i chińskie. :D Postanowiłam podzielić się z Wami co jakiś czas takimi odkryciami. Jeśli post się spodoba, to na pewno pojawią się kolejne odcinki serii. :D
Na pierwszy ogień postanowiłam przestawić kilka najbardziej zadziwiających sposobów na szybką stylizację włosów i parę tricków, które takową mają ułatwić. Co na ten temat napisano na stronie http://www.harpersbazaar.com , a jak ja się na to zapatruję? Zapraszam do lektury! :)
1. Sposób na długo utrzymujące się loki? Prostownica i folia aluminiowa!
Źródło |
Co na ten temat mówi portal?
Jeśli masz proste z natury włosy, najłatwiej zakręcisz je używając folii aluminiowej i prostownicy. Zakręć pasmo włosów w rulon, zawiń w kawałek folii i przyłóż rozgrzane urządzenie. Folia jest przewodnikiem ciepła, dzięki niej loki przetrwają cały dzień i będą wyglądać wyjątkowo naturalnie.
Hmm... Mistrzem w dziedzinie stylizacji, zwłaszcza na gorąco, to ja nie jestem. W życiu może z pięć, sześć razy prostowałam całe włosy, kręciłam niewiele więcej. Czy folia rzeczywiście może cokolwiek pomóc, choćby uchronić przed spaleniem...? Nie mam pojęcia, acz sposób ciekawy i wartawy wypróbowania, czy to faktycznie ma sens. :D Choć jak dla mnie efekt na zdjęciu nie powala i do eksperymentu raczej się nie zgłaszam. Może Wy wiecie coś więcej na ten temat?
2. Wepnij w końcówkę warkocza wsuwkę; to sprawi, że fryzura będzie wyglądać bardziej szykownie!
Źródło |
Zawiąż końcówkę warkocza w węzełek i wepnij w niego wsuwkę, aby go utrzymać. Warkocz bez brzydkiego ogonka gotowy!
Pomysł faktycznie fajny, zwłaszcza, jeśli ktoś lubi taki boho look. Mam tylko jedną małą obiekcję. :D Coś czuję, że przy śliskich, niskoporowatych włosach taka konstrukcja nie ma prawa bytu. Moje osobiste włosie nie jest jakoś wybitnie ulizane, ale jednak - większość wsuwek i ozdóbek z włosów po prostu mi zjeżdża. Tutaj dodatkową przeszkodą w utrzymaniu się takiego bajeru jest fakt, że zdrowe włosy nijak nie chcą się wiązać w supeł - węzełki same się rozplątują. Dlatego coś czuję, że utrzymanie przez dłuższy czas takiego kikutka kosztowałoby wiele nerwów i lakieru. ;) No chyba, że dysponujemy siankiem, wtedy nie powinno być problemu. ;)
3. Jak optycznie zagęścić włosy? Użyj matowego cienia do powiek!
Źródło |
Oprósz cieniem do powiek w kolorze twoich włosów linię przedziałka. Ta sztuczka sprawi, że twoje włosy będą wyglądać na bardzo gęste, zwłaszcza na zdjęciach! Możesz użyć tego tricku także wzdłuż linii włosów, jeśli nosisz kucyk lub jeśli twoje włosy tworzą prześwity.
Wiecie co... mam cienkie włosy z natury i dosyć rzadkie. Nie lubię tego, ale chyba musiałabym być niesamowicie zdesperowana, żeby zdecydować się na zagęszczanie włosów cieniem! :D Choć, kto wie, może to jest i dobry patent, ale raczej nie na co dzień. Wystarczy sobie wyobrazić co by było, gdyby złapał nas deszcz... Mogłoby być ciekawe. ;) No i jasne blondynki też raczej z tego sposobu nie mogą skorzystać.
4. Unieś i podtrzymaj swój kucyk za pomocą wsuwek!
Źródło |
Gdy zrobisz koński ogon, wepnij dwie lub trzy wsuwki w gumkę i unieś nimi kucyk.
Ten pomysł chyba najbardziej mi się podoba. :) Sprawdzi się pewnie tylko u posiadaczek cienkich włosów, lub umiarkowanie gęstych, ale krótkich. Grube, długie kuce byłyby pewnie zbyt ciężkie, żeby taka licha konstrukcja dała sobie z nimi radę. ;) Według mnie całość wyglądałaby dużo lepiej, gdyby gumka i wsuwki były w kolorze włosów.
5. Aby ukryć siwe włosy i odrosty... nanieś na nie maskarę!
Źródło |
Jeśli jesteś przed wizytą u fryzjera, a na twoich farbowanych włosach zaczynały się pojawiać siwe pasma lub odrosty, zakryj je maskarą w odpowiednim kolorze! Przed aplikacją obetrzyj szczoteczkę z nadmiaru tuszu, aby nie nanieść jej za dużo na włosy i skalp.
Musicie przyznać, że to już jest wersja naprawdę hardcorowa. :D Nie mam odrostów i nigdy nie miałam, siwków co prawda się już dopatrzyłam, ale tylko pojedynczych... ale naprawdę nie wyobrażam sobie, jak można nanosić na nie tusz do rzęs! Kurcze, znowu - deszcz. Albo w trakcie dnia się zapomnimy, przeczeszemy włosy palcami, a tu na dłoni.... albo nie na naszej, tylko naszego partnera. Albo ucieknie nam autobus, troszkę się spocimy... Aż strach myśleć. :D To rozwiązanie może być słuszne tylko w jakiś mega wyjątkowych przypadkach, ale mimo wszystko... zdecydowałybyście się na coś takiego? :D I znów niestety nie ma opcji dla jasnych blondynek! :P
Jak podobają Wam się te pomysły? Słyszałyście już o nich wcześniej? Chciałybyście przeczytać więcej postów z tej serii? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! :)
Te i inne pomysły znajdziecie na stronie http://www.harpersbazaar.com. Wszystkie zdjęcia pochodzą z tego portalu, a po kliknięciu w źródło pod nimi zostaniecie przeniesione do artykułu, z którego zostały zaczerpnięte. :)
These pictures come from http://www.harpersbazaar.com.
Źródło zdjęcia tytułowego: klik
Miłego tygodnia! ♥
W życiu bym nie pomyślała, żeby fundować włosom make-up :D Żadna z tych rad nie jest dla mnie szczególnie przydatna, ale czekam na kolejne posty tego typu, może coś mi się trafi :)
OdpowiedzUsuńPost miał mieć bardziej charakter ciekawostki i myślę, że nikt poważnie myślący nie potraktuje tych rad (a przynajmniej większości) bez przymróżenia oka :D
UsuńAle są osoby dla których nakładanie cienia na przedziałek stało się tak samo oczywiste jak tuszowanie rzęs :D
UsuńNie miałam o tym bladego pojęcia, dzięki za uświadomienie! :D
UsuńNajbardziej spodobał mi się pomysł z kucykiem- chyba kiedyś wypróbuję :) Nie słyszałam o żadnych z pomysłów :D
OdpowiedzUsuńJedyny niekarkołomny i taki... mało groźny? :D
UsuńTen pomysł z kucykiem jest całkiem fajny :D Ale z tym tuszem to przesada, wydaje mi się, że to strasznie obkleja włosy
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie mieć warstwę tuszu, który przecież zasycha, na czubku głowy, a łe. :D
UsuńEj, nie myślałam że to będzie aż takie... dziwne :P maskara na włosy i oprószanie cieniem- mast hew dla takiej blondyny jak ja :P
OdpowiedzUsuńNo tak właśnie sobie myślałam o Tobie, jak pisałam o blondynach :D Wyglądałabyś tak bardzo glamur :*
Usuńpomysł ze wsuwką bardzo mi się pdooba!
OdpowiedzUsuńWsuwką w warkoczyku czy w kucyku? :) Obie propozycje są ładne, ale obie nie u każdego zdadzą egzamin. :c
UsuńTrzy ostatnie pomysły podobają mi się najbardziej!! ;) Na pewno dwa z nich przetestuję na sobie. Co do zagęszczania włosów, to jest stary i dobry patent, które stosują Azjatki i jest tak naturalny jak malowanie rzęs ;) Fajny blog, obserwuję! ;)
OdpowiedzUsuńO proszę, nie miałam pojęcia, że takie wypełnianie przedziałka stosuje się na większą skalę! :D
UsuńZ tym tuszem bym nie ryzykowała a z cieniem rowniez bym nie chciala sie bawić:) ale z tym kucykiem niezly pomysł:)
OdpowiedzUsuńDo mnie też te sposoby kompletnie nie przemawiają, bałabym się efektów ubocznych :D
UsuńHaha, maskara kosmos:D jak trzeba być kreatywnym i jak musza wyglądać włosy tej osoby by chciała tak kombinować:D za to sposób z cieniem świetny, choć trzeba mieć naprawdę dobrany jego kolor. Super seria postow, chętnie będę czytać:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, mam nadzieję, że następna porcja ciekawostek będzie jeszcze bardziej emocjonująca :D
UsuńZ żadnego z sposobów na pewno nie skorzystam, ale o tuszowaniu przedziałka cieniem już słyszałam.
OdpowiedzUsuńTo ja taka zacofana z tego co widzę :D
UsuńCiekawe sposoby, ale chyba nie przemawiają do mnie na tyle, żebym skorzystała...jednak sama idea takich postów bardzo fajna! Chętnie zajrzę jeszcze do Ciebie:)
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze i zapraszam :)
Usuńciekawa metoda z wsuwkami w wysokim kucyku ;) jutro wyprubuje
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy się uda! :)
UsuńWszystkie pomysły to dla mnie kompletna nowość, ale pomysł z kucykiem jest ciekawy :)
OdpowiedzUsuńCzyli myślisz całkiem podobnie, jak ja :D
UsuńNie znam żadnego z tych sposobów, ale u mnie świetny patent to użycie zelu do brwi do przylizania baby hair ^^ nic nie widać, a baby leżą : )
OdpowiedzUsuńO kurczę, nie wpadłabym na to! :D Niestety, nie mam czego przylizywać, moje bejby są zupełnie niewidoczne albo (co bardziej prawdopodobne) po prostu ich nie mam :D
UsuńO tym malowaniu skóry głowy cieniem to słyszałam. Ponoć u facetów się to stosuje, którzy wstydzą się łysienia. ;-)
OdpowiedzUsuńAle malowanie odrostów maskara wymyślił chyba ktoś, kto nie ma odrostów. Chyba szybciej pofarbowałoby się włosy niż załatwiło maskarą wszystkie włosy, a takie pomazianie przy przedziałku tylko to... chyba lepiej mieć te odrosty jasne. ;-) (Pisze to osoba farbująca włosy na ciemno i mająca takie odrosty)
Wierzę na słowo, że ta maskara to straszny pomysł. Też sobie tego nie wyobrażam. :D Z serii - Amerykanin wymyśli wszystko :D
UsuńO 3 juz słyszałam zaś 4 była kiedys na zszywce- spróbowałam i czasem stosuje, bardzo fajnie dzięki temu nie ma "smętnego kucyka" tykko cały dzień ładnie sterczy ^^ mi do tego wystarcza jedna wsuwka :)
OdpowiedzUsuńFajnie wiedzieć, że się sprawdza! :) I ja kiedyś spróbuję, choć w sumie rzadko noszę taki kucyk. Częściej bliżej niezidentyfikowane coś na czubku głowy. ;)
UsuńNoo ciekawe ciekawe :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zwłaszcza pomysł nr. 4 z wsuwkami i kucykiem :)
Jest całkiem nieszkodliwy w porównaniu do innych :D
UsuńSlyszalam tylko o prostownicy i folii, ale nie wiem, czy i jak to dziala ;) Pomysl z maskara i cieniami wymiata, zwlaszcza w okresie jesiennych deszczy ;D Swietny wpis, czekam na wiecej :D
OdpowiedzUsuńTeż mnie przeraża perspektywa małego, niewinnego deszczyku :D Super, szperam dalej w menadrach internetów!
UsuńZ chęcią będę czytała! :) Patent z cieniem do powiek już znałam, faktycznie się przydaje, w szczególności gdy ktoś ma problem z prześwitami :) Pomysł z wtykaniem wsuwki do zakończenia warkocza też fajny, ale przy dłuższym stosowaniu mógłby łamać włosy.
OdpowiedzUsuńTeż mi sie wydaje, że na dłuższą metę to może być bardzo destrukcyjne. :<
Usuńniektóre pomysły nawet ciekawe :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńMnie się podoba pomysł z optycznym zagęszczaniem włosów ;)
OdpowiedzUsuńDo zdjęć - faktycznie fajnie, ale na co dzień... chyba bym się nie odważyła ;)
UsuńPomysł z maskarą mnie chyba najbardziej zszokował :P ja bym się raczej nie odważyła na taki krok, ale jeśli użyjemy naprawdę wodoodpornego produktu to raczej nie powinno być problemu z rozmazywaniem i brudzeniem się :)
OdpowiedzUsuńNo niby tak, ale nie mogę sobie wyobrazić akcji zmywania takiej maskary pod prysznicem .... xD
UsuńAle pomysły, szczególnie z tym cieniem i maskarą :D Co prawda mam maskarę do włosów, ale taką kolorową, do jakichś szalonych pasemek czy czegoś, ale żeby odrosty sobie malować :D Ale pomysł z uniesieniem kucyka wsuwkami mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNo to już naprawdę trzeba być zdesperowanym, żeby się do czegoś takiego posunąć :D
Usuń