wtorek, 7 października 2014

98. Moja aktualna pielęgnacja cery.





Hej! Dzisiaj mam dla Was chyba dość obszerny opis tego, co dzieje się na mojej twarzy ostatnimi czasy. Niektóre z tych produktów już mi się kończą, więc pomału będą zamieniane na nowe (choć niekoniecznie inne). Jako że taki zestaw spisywał się u mnie znakomicie, postanowiłam pokazać Wam, jak wygląda pielęgnacja mojej bardzo problematycznej cery od A do Z. :) Zapraszam!

Więc, na początek, jeszcze raz słów kilka o mojej cerze. Przede wszystkim jest ona bardzo, ale to bardzo mieszana. Idąc od góry - czoło (podobnie jak skóra głowy), do współki z częścią policzków koło nosa i pod oczami oraz brodą niesamowicie się przetłuszcza. Wydzielanie sebum w tych rejonach jest na prawdę szalone, trudno więc znaleźć jakikolwiek kosmetyk, czy to podkład, czy puder, który da sobie radę z takim smalczykiem. Z kolei nos (zwłaszcza skrzydełka i skóra zaraz przy nich) i usta mają tendencję do przesuszeń. Generalnie cała moja twarz w pewnych fazach cyklu menstruacyjnego robi się bardzo sucha - wtedy na dzień czy dwa ustępuje przetłuszczanie. Na moich policzkach gości permanentne zaczerwienienie, a moje powieki są tak płytko unaczynione, że widać na nich absolutnie każdą żyłkę. Do tego okazjonalnie pojawiające się wypryski i zaskórniki na nosie. Wcale się więc nie dziwię, że moja twarz przez osiemnaście długich lat mojego życia wiecznie wyglądała po prostu źle. Kosmetyki, które dobrze sprawowały się na jednych partiach, szkodziły drugim. Wreszcie metodą prób i błędów wypracowałam odpowiednią dla siebie pielęgnację. :) Dzielimy którąś z wymienionych cech? Może uda Ci się wyłapać z tego wszystkiego coś dla siebie. :)

Kosmetyków do pielęgnacji cery nie mam jakoś szalenie dużo, ale nie będę się też upierać, że w szafce mam tylko kilka. ;) Z żadnego jednak nie potrafię zrezygnować na dłuższą metę, bo od razu widzę, że odbija się to na stanie mojej cery. Bez dalszego przynudzania, zapraszam do zwiedzenia mojej kosmetycznej półki. :)



Codziennie rano wita mnie takie trio. Rano po przebudzeniu, jeszcze przed wklepaniem kremu, zawsze pryskam twarz wodą termalną. Dzięki czemu łatwiej mi wrócić do świata żywych (wstawianie mam wyjątkowo ciężkie :p), odświeżam się, a skóra przy okazji dostaje pierwszą dawkę nawilżenia. O konieczności nakładania kremu rano chyba nikogo nie muszę przekonywać. U mnie w tej roli występuję niezmiennie krem na noc od Babuszki Agafii . Stosuję go jak widać niezgodnie z przeznaczeniem, ale cóż na to poradzę, jak znakomicie nawilża, cera po wklepaniu go jest promienna i dobrze nadaje się pod makijaż? :) W okolice oczu ląduje krem pod oczy i na powieki Herbal Garden. Tak na prawdę jest to jedyny kosmetyk do twarzy, z którego mogłabym zrezygnować, bo nie działa jakoś wyjątkowo zbawiennie na moje worki. Nie mniej jednak ładnie nawilża i przygotowuje powieki na nałożenie korektora. Już się kończy, rozglądam się więc za zastępcom. ;)

O wodzie termalnej Uriage pisałam Wam już tutaj - KLIK. Jeśli nie macie pewności, czy stosowanie takiego czegoś w ogóle ma sens, przeczytajcie koniecznie. :)




Makijaż staram się zmyć od razu, gdy przestaje mi być potrzebny, czyli po powrocie do domu czy internatu. W tym celu najlepiej spisują się płyny micelarne, które przynajmniej na mojej twarzy radzą sobie zdecydowanie lepiej niż wszystkie toniki czy dwufazówki. Na zdjęciu widzimy starego, poczciwego micela Biedry, ale aktualnie korzystam z zachwalanego Garniera. Szczerze mówiąc, w działaniu nie dostrzegam większej różnicy. :) Podczas wieczornej kąpieli twarz myję mleczkiem oczyszczającym z Sylveco, tym samym usuwając z niej wszystko, co mogłoby się nagromadzić po użyciu micela. Czasem, kiedy pomalowane mam same rzęsy lub makijażu nie mam wcale, do oczyszczania używam tylko mleczka.

O tym, jak bardzo lubimy się z mleczkiem arnikowym od Sylveco pisałam Wam tutaj - CIACH. Jeśli szukacie delikatnego myjadła, albo bardzo odpowiada Wam OCM, ale nie macie czasu na tę metodę - gorąco polecam!




Po kąpieli do akcji wkracza kolejne nawilżeniowe trio - tym razem naturalne aż miło. :) Przed położeniem się spać twarz przecieram hydrolatem, teraz w użyciu jest wspaniała jagodlina ylang ylang. Działa o wiele lepiej, niż wszystkie toniki, jakie miały okazje zaprezentować się na mojej twarzy. Nawilża, koi, uspokaja i przygotowuje skórę na otrzymanie kolejnych porcji dobroci. Ostatnim już krokiem jest nałożenie na twarz kwasu hialuronowego zmieszanego z olejem. O takim serum po raz pierwszy przeczytałam u Kasi (blog Kasi - prawdziwa skarbnica!), spróbowałam u siebie i zakochałam się w jego nawilżającej mocy. :) Aktualnie używam oleju z pestek arbuza, a jego poprzednikami był olej słonecznikowy i olej z pestek moreli. Generalnie staram się wybierać lekkie, wodniste oleje (rycyna czy oliwa z oliwek z pewnością nie spisałyby się zbyt dobrze). Składniki mieszam na ręce i nakładam jak krem. Moja cera chłonie to w ciągu kilkunastu sekund i pozostaje przyjemnie miękka, nawilżona i zadowolona aż do białego rana. ;)

Półprodukty to dla mnie prawdziwe odkrycie i siedmiomilowy krok na drodze do pięknej cery! Chociaż we włosowej pielęgnacji nie zajmują tak ważnego miejsca, w przypadku cery nie potrafiłabym się już bez nich obyć. O tym, jakie półprodukty warto zamówić na początek pisałam Wam TUTAJ i TUTAJ. :)




Do mojej codziennej pielęgnacji dołączają jeszcze tylko dwa rytuały, które staram się wykonywać przynajmniej raz w tygodniu. Jednym z nich jest seans z oczyszczającą pastą Ziaja - Liście Manuka, która pełni u mnie zarówno funkcję peelingu, jak i tytułowego oczyszczacza. Doskonale radzi sobie z zaskórnikami z nosa, a lekki masaż całej twarzy powoduje delikatne złuszczanie naskórka. Po zabiegu cera jest promienna, jaśniejsza i bardzo miękka! Drugi rytuał nie będzie żadną niespodzianka, bo już kilkakrotnie o nim wspominałam. Maseczka ze spiruliny naprawdę działa cuda! Algi zwilżam hydrolatem lub wodą termalną, czasami dorzucam do nich kilka kropelek kwasu hialuronowego (jeśli akurat trafię na pustynia day). 

A o mojej miłości do spiruliny pisałam już tutaj - KLIK. Jest śmiesznie tania, a naprawdę działa cuda!




Jak wygląda Wasza pielęgnacja twarzy? Bez jakich produktów nie potraficie się obejść? A może używamy tych samych kosmetyków? Koniecznie dajcie znać, co sprawdza się na Waszych buziach! :)


P.S
Biorę udział w akcji Mix of Tests. Kliknięcie w banner przeniesie Cię do posta dotyczącego akcji. :)
http://mymixoflife.blogspot.com/p/mix-of-tests.html
 

31 komentarzy:

  1. Świetne kosmetyki :) Widać, że dbasz o swoją cerę należycie :) Moja pielęgnacja ogranicza się do wody termalnej, toniku, micela i kremu na dzień. Raz- dwa razy w tygodniu funduję mojej cerze peeling czy też maseczkę. Oprócz tego, że moja cera jest tłusta, nie mam z nią innych problemów. Wypryski na szczęście pojawiają się sporadycznie- wtedy sięgam po Sudocrem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, sudocrem też niejednokrotnie mnie ratował, kiedy trafiły mi się jakieś niespodzianki. :) Teraz już na szczęście zdarza się to rzadko, a jesli już, to syfek sam znika w ciągu dwóch dni. Czasem pomagam mu pastą cynkową. ;)

      Usuń
  2. Sporo tego, ale bardzo przemyslana pielegnacja :) U mnie jednak nieco mniej, choc wode termalna, jak dorwe chetnie sobie sprawie, byc moze i mi latwiej bedzie sie rano obudzic ;) Rowniez lubie dodawac kwasu hialuronowego do olejku :) Ten hydrolat jest na mojej liscie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, nie każdy jest piękny z natury :D Wszystko gorąco polecam! :*

      Usuń
  3. Ja jestem leniem. Lubię kupować różne specyfiki naiwnie oczekując natychmiastowego efektu a ja go nie ma to leżą i leżą i leżą...wspominałam o tym, że leżą?
    Postawiłam więc na minimalizm i podstawowe rzeczy takie jak płyn micelarny (GP), tonik (obecnie ziaja manuk), od czasu do czasu przelecę jakimś żelem (o manuk lub GP ), pastą...manuk - jaka ja monotematyczna jestem ;-). I krem w zależności od potrzeb GP, bielenda lub ziaja. Za kilka lat będę pomarszczona i brzydka. Trudno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ee tam od razu pomarszczona. Może akurat geny Cię oszczędzą :D Skoro taki minimalizm Ci służy, to nie pozostaje nic innego, jak zazdrościć - u mnie takie podejście to kompletna twarzowa masakra. :D
      Dobrze, że jesteś! Zaglądałam do Ciebie kilkukrotnie i już myślałam, że całkiem zrezygnowałaś z blogowania. ;)

      Usuń
  4. też powinnam troche urozmaicić swoją pielęgnacje cery :) moze zaczne od kupienia czegos z ziaji z liśćmi manuka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo przydatny post, zazdroszczę tak dobrze dobranej pielęgnacji :) u mnie większość opiera się na drogeryjnych produktach, co powinnam w końcu zmienić na coś bardziej naturalnego ;|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! Jeśli tylko one Ci służą, to nie ma problemu. :)

      Usuń
  6. Ja w przypadku cery stawiam na minimum. Przede wszystkim oczyszczanie i dobry krem. Moje buźka lubi być kapryśna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie takie minimum kompletnie się nie sparwdza, więc szczerze zazdroszczę! :)

      Usuń
  7. Moja pielęgnacja przy twojej wypada dość skromnie , z tych twoich kosmetyków to bardzo mnie ciekawi ta woda uriage:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Micel z Biedry uwielbiam! :) Nominowałam Cię do Liebster Blog Award! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Na pewno zajrzę w wolnej chwili. :)

      Usuń
  9. Ojej :) ja to mam jeden olejek 2 mydełka jeden krem który raz używam a raz nie i koniec mojej pielęgnacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chęcią bym oddała ten cały arsenał, gdybym tylko była w stanie bez niego.. wyjść z twarzą. :P

      Usuń
  10. Ciekawe kosmetyki jak i pielęgnacja. Nie potrafię się obejść bez kremu do twarzy , kremu pod oczy , żelu , płynu micelarnego i oczywiście jakiejś maseczki :) . Mam cerę mieszaną , więc dbanie o nią to podstawa + jakieś niespodzianki . Cały czas musi być moja cera dobrze oczyszczana :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, z cerą mieszaną są największe cyrki. ;)

      Usuń
  11. u mnie również gości micel z bebeauty oraz pasta z Ziaji ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam ten krem pod oczy i na powieki Herbal Garden ale jakos specjalnie mnie nie urzekł. Co do ziaji to z tej linii mam krem i fajnie się sprawdza na mojej cerze. Pozostałych produktów nie miała ale chętnie bym przetestowała. uwielbiam kosmetyki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też jakoś nie porwał, ale krzywdy też nie wyrządził, więc grzecznie czekam, aż się skończy. :)

      Usuń
  13. Dobrze, że masz dobraną pielęgnację do swojej cery, ja wciąż szukam czegoś, co się dla mnie nada :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem mega ciekawa tego hydrolatu i kusi mnie, oj kusi żeby kupić. Polecam Ci Kozie Mleko z Ziaji pod oczy- mój must have ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. krem Eva miałam ale to był taki średniaczek :)
    własnie siedzę sobie z pastą Ziaji przed komputerem, bardzo lubię ją stosować, buzia gładziutka że hoho :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też nie zachwyca, ale nie szkodzi, więc pomału go zużywam. Za niedługo, przy okazji przypływu gotówki, będę polowac na nowy krem, więc ten pewnie wyląduje w torebce do rąk. :) Oj pasta Ziai jest genialna :)

      Usuń
  16. Ja do pielęgnacji cery staram się używać samych naturalnych kosmetyków. Dodatkowo robię sobie napary ziołowe. Nakładam na wacik i codziennie przemywam cerę. Świetnie nadaje się do tego
    bratek trójbarwny który ma działanie oczyszczające :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin