sobota, 25 października 2014

103. Nabyte i zużyte - spore denko i dużo nowości! (2) Październik.





Dobry wieczór! :) Znowu nie było mnie tu dość długo, a odpowiadanie na Wasze komentarze ostatnio zajmuje mi ładnych kilka dni. A na dodatek, choć do końca października mamy jeszcze niespełna tydzień, ja już wyjeżdżam z miesięcznym bilansem wyrzuconych i zakupionych kosmetyków. Wszystko dlatego, że - jak już narzekam od początku września - strasznie, strasznie brakuje mi na wszystko czasu! Ten post będzie dość tasiemczy, a że w przyszłym tygodniu wypada Wszystkich Świętych, postanowiłam uwinąć się z nim już teraz. I tak w trakcie tych najbliższych kilku dni nie planuję już większych zakupów, a z tego co widzę, niczego więcej już nie zużyję. Tak więc, bez zbędnych ceregieli, zapraszam na październikowe nabyte i zużyte! :)

Oh, nie. Jeszcze będą ceregiele. Strasznie, okropecznie przepraszam za jakość zdjęć! Wszystkie są zrobione tosterem, ale po prostu zostałam ograbiona z (pożyczonego :p) aparatu i kompletnie nie mam czym robić zdjęć takiej kupie rzeczy na raz. Ciężko mi się patrzy na ryciny jakości polskich dróg powiatowych, ale chcąc niechcąc wszyscy jakoś musimy przeżyć. :< 

Zacznijmy może od denka, które - jak wspominałam - w tym miesiącu uzbierało się całkiem pokaźne. Nawet udało mi się nie wyrzucić żadnego opakowania, szał!




  • BingoSPA, borowinowy żel pod prysznic - zapachem nie uwiódł, ale ceną zbyt nie zaszkodził. Pięć złotych to nie majątek, ale nie kupię ponownie.
  • Isana, żel pod prysznic - już wyrzuciłam opakowanie, więc nie wiem, co to był dokładnie za zapach, ale wiem, że był ze mną nie pierwszy i nie ostatni raz. :) Kupię ponownie.
  • Nivea, odżywcze mleczko do ciała - przywędrowało do mnie w wymiankowej paczce od Kornelii z bloga addicted to cosmetics. Gdyby tylko zapach był bardziej pociągający, pewnie jeszcze kiedyś  bym się na niego skusiła. Ale niestety, jest troszkę nijaki. Nie kupię ponownie.
  • Zrób sobie krem, Kwas hialuronowy 1% - najwspanialsza rzecz pod Słońcem! O tym, co z nim wyrabiam pisałam Wam w poście o Mojej aktualnej pielęgnacji twarzy (klik). Kupię ponownie, już kupiłam!
  • Maść ochronna z witaminą A - bardzo przyjemny kosmetyk za grosze. Stosowałam głównie na stopy, usta i okolice bikini po depilacji. Bardzo ładnie natłuszcza i wspomaga regenerację skóry. Kupię ponownie.
  • Kallos, Bananowa maska do włosów - o nim koniecznie muszę Wam napisać! Mam już przygotowane zdjęcia w ludzkiej jakości, więc recenzja pojawi się na dniach. Raczej nie kupię ponownie, ale pewnie skuszę się jeszcze kiedyś na jakąś maskę tej firmy. 
  • Receptury Babuszki Agafii, Jajeczna maska do włosów - pisałam o niej całkiem niedawno tutaj (klik). Nie twierdzę, że jest to zły produkt. Po prostu nie jest dla mnie. Nie kupię ponownie.
  • Receptury Babuszki Agafii, Szampon aktywator wzrostu - saszetka zawierająca 100 ml produktu wystarczyła mi na dwa tygodnie codziennego stosowania. I wiecie co? Kiedyś kupię ponownie. 
  • Zrób sobie krem, Hydrolat z jagodliny Ylang Ylang - pisałam o nim w poprzednim poście, do którego serdecznie zapraszam - tutaj (klik). Kupię ponownie.
  • Eva, Krem pod oczy i na powieki - końcówkę zużyłam do rąk, bo bardziej potrzebowałam małej tubki do torebki. Pod oczy znalazłam już zastępcę. Nie kupię ponownie.
  • Marion, Olejek do włosów - wylądował w Ulubieńcach lata (klik). Bardzo go lubiłam i spisywał się bez zarzutów. Kiedyś zapewne kupię ponownie.
  • Yves Rocher, Sexy pulp - tusz do rzęs, który można dostać od producenta za darmo. O tym, jak się spisywał na moich długich i ciężkich do opanowania rzęsach możecie przeczytać tutaj (klik). Jego cena regularna jest zdecydowanie za wysoka na moją skromną kieszeń, nie kupię ponownie.
  • Rimmel, Glam eyes - zanim kupiłam nowy tusz, a po tym, jak Sexy Pulp zaczął się niemiłosiernie obsypywać, wygrzebałam z czeluści pudełka mój ulubiony tusz sprzed kilku miesięcy. Umalowałam się nim ledwo dwa razy i dobrze - był już po prostu stary. Wylądował z resztą w dennym pudełku. ;) Przeczytacie o nim tutaj. Raczej nie kupię ponownie.      






Uff, denko za nami, to teraz masa nowości! Postaram się streścić z nimi jak najszybciej. Na zdjęciu u samej góry widzimy kilka nowych półproduktów (nie mam zdjęć w przyzwoitej jakość przedstawiającego je osobno). W tym tygodniu ze ZSK zamówiłam:

  • Hydrolat z gorzkiej pomarańczy - uroczo pachnie!
  • Zieloną glinkę francuską - już zaliczyła swój debiut na włosach i na twarzy. Póki co wielki plus! 
  • Kwas hialuronowy 1% - bo bez niego żyć nie mogę
  • Naturalny olejek eteryczny z pomarańczy słodkiej - pachnie jak dojrzała mandarynka!

Resztę mogę Wam pokazać z instagramowych zdjątek. 


 
W ramach małej współpracy z firmą Pollena, produkującą ponadczasowe kosmetyki marki Biały Jeleń, dostałam:

  • Żel do higieny intymnej Probiotic (pełnowymiarowy)
  • Hipoalergiczny płyn micelarny  (50 ml)
  • Próbki: Szamponu do włosów z orzechem laskowym, żelu do mycia 3 w 1, hipoalergicznego kremu i balsamu do twarzy.
O tych produktach na pewno będziecie mogły jeszcze poczytać. Bardzo się cieszę z malutkiej buteleczki płynu, która bardzo ogranicza mój bagaż podczas cotygodniowej wizyty w domu. Główny punkt programu, czyli żel Probiotic, również jak dotychczas spisuje się fenomenalnie. :)





Na początku miesiąca poczyniłam małe zamówienie na stronie kosmetykizameryki.pl. Co przywędrowało do mnie w tej przesyłce?

  • I Heart Make Up - Go Palette! - prawdę mówiąc na zdjęciach wyglądała dużo lepiej. W rzeczywistości opakowanie wydaje się nieco odpustowe, a i zawartość mogłaby być lepszej jakości. Nie mniej jednak nie narzekam, stała się nieodłącznym elementem codziennego makijażu.
  • NYC - Tusz do rzęs - tym, co robi z moimi kapryśnymi rzęsami chwaliłam (żaliłam?) się na instagramie. Jak się chcę, to jest zabójczy. Ale przy codziennym, szybkim makijażu sprawia sporo kłopotów. ;)
  • NYC - Biała kredka do oczu - za dwa złote, deal życia. Wszechstronna, nie za twarda, ok!
  • Rimmel, konturówka do ust - w zasadzie jeszcze jej nie użyłam. Kolor okazał się nie do końca trafiony i jeszcze nie znalazłam jej miejsca na mojej twarzy. Muszę się przekonać. :3
  • Olay, krem pod oczy z korektorem - krycie to on ma praktycznie zerowe, ale za to bardzo ładnie służy jako baza pod cienie do powiek - w tej roli jest super! 
  • NYC, Odżywka do paznokci - do tej pory udało mi się użyć jej raz i bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.



Na kosmetyki mineralne czaiłam się od wieków. W październiku wreszcie skusiłam się na produkty Annabelle Minerals i wiecie co... to był strzał w dziesiątkę i miłość od pierwszego użycia! Z produktów na zdjęciu tylko trzy należą do mnie, a są to:

  • Podkład matujący - 4 g, pełnowymiarowe opakownie - cudo nad cudami! 
  • Podkład rozświetlający i kryjący - próbki - rozświetlający stosuję jak tradycyjny rozświetlacz, a z kryjącym jeszcze nie miałam czasu na pełną zabawę. Był on dodany w gratisie, z czego się niezmiernie cieszę. :)




W październiku dopadły mnie promocje w SuperPharmie i Naturze. O ile SP to czysty rozsądek, o tyle Natura - kompulsywny odchył w zimny, straszny piątek poprzedzający beznadziejny weekend i jeszcze gorszy tydzień. Czuję się rozgrzeszona. :p

  • Biovax, Szampon do włosów suchych i zniszczonych - jako że maskę bardzo lubiłam, postanowiłam dać szansę jej koledze. Póki co się nie zawiodłam! SP
  • Kobo, Szminka Colour Trend - zachcianka w najczystszej postaci. Piękne wiśnio-bordo-coś! Chwaliłam się już na insta.. wspominałam, że to promocje się na mnie rzuciły? :< (niecałe 9 zł, Natura)
  • Pędzel do różu, w zasadzie do Natury poszłam po róż. Bo było -40%. Wyszłam z pędzlem. Tak już bywa. Dostałam też pędzle podróżne w gratisie, zobaczycie je niżej. 
  • Floslek, Żel pod oczy ze świetlikiem i rumiankiem - i oto właśnie wspomniany zamiennik dla zużytego wreszcie kremu Evy. Godny zamiennik, dobry zamiennik i... promocyjny zamiennik! 



No i wisienki na torcie, czyli nowe pędzelki! Te czarne są firlmy Lancrone i przywędrowały z odległego allegro. Po lewej są wspomniane graitisiki, które co prawda jakości są fatalnej, ale nie narzekam - spokojnie mogę je wrzucić to torby, gdy jadę do domu i nie szkoda mi ich na takie brudzące rzeczy, jak liner. Po prawej pokazywany pędzel z Natury - całkiem miękki i przyjemny. 

***

Uff, udało nam się jakość przebrnąć przez tego tasiemca - a przynajmniej mam nadzieje, że Wam się udało. Początkowo chciałam zaniechać pisania tego posta, właśnie ze względu na tragiczne zdjęcia. Ale potem stwierdziłam, że po pierwsze - uzbierało się tego naprawdę sporo, a po drugie - może Was coś zainteresuje z moich nowości i denek? 
Ponieważ teraz piszę dużo rzadziej, niż w poprzednich miesiącach - statystycznie rzecz ujmując, dwa razy rzadziej - chciałabym pisać o tym, co jak najbardziej Was interesuję. O którym z tych produktów poczytałybyście najchętniej? Chciałybyście zobaczyć kolorówkowe nowości w akcji, a może któryś kosmetyk do pielęgnacji bardziej Was zainteresował? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! :)

Jak tam Wasze bilanse strat i zysków - czego było więcej, nowości, czy denek? :)

35 komentarzy:

  1. jestem ciekawa recenzji bananowej maski do włosów;)

    OdpowiedzUsuń
  2. deneczko całkiem ładne, jestem ciekawa czemu nie kupisz już bananowej maski : c czekam : ) a pędzle lancrone są całkiem fajne : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza te do cieni super się spisują. :) Wszystko o niej opowiem jak najszybciej! :)

      Usuń
  3. Ile dobroci ci przybyło. Z denka to chyba najbardziej ciekawi mnie Kallos bananowy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne denko Kochana :) Zdradź mi ten sekret jakim cudem tak szybko zużyłaś Kallosa? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam na współkę z siostrą, a stosowałam przed myciem i po myciu. Ot cały sekret. :D

      Usuń
    2. Właśnie ja nie chce kupować kallosów bo ta ilość mnie przeraża ;d ale z drugiej strony bardzo mnie kuszą ;d i pewne będzie tak że i tak coś kupie ;d

      Usuń
    3. Kinia, a nie masz kogoś do testów? Choćby jakiejś koleżanki, niekoniecznie obeznanej z tematem? :D Zawsze jej możesz wcisnąć odlewkę i powiedzieć, żeby dała piątaka, już będziesz ustawiona xD

      Usuń
    4. No właśnie muszę pogadać z niektórymi ;d miejmy nadzieje że się skuszą :)

      Usuń
  5. Ile swietnych nowosci! Podziwiam, ze zuzylas kallosa, mi to zajmuje wieki ;D i podzielam Twoje zdanie co do zelu z bingospa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś dałam sobie z nim radę, ale nie sama. :D

      Usuń
  6. ja też uwielbiam olejki marion:) Jak Ci się udało litrowego kallosa zużyć - nie wiem :) gratuluję w każdym razie:) zakupy też niczego sobie, czekam na pełną recenzję paletki i heart make up

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Postaram się ją pokazać w najbliższym czasie. :)

      Usuń
  7. wooow dużo nowości! ps. Zaczełam obserwowac Cie na insta, poznasz po włosach ;) Dziękuje za odwiedziny masz śliczne włosy, mega długośc!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy w życiu nie spodziewałam się po Tobie takiej rozrzutności i takich zakupów! Jak mi je codziennie pokazujesz to jest tego jakoś... Mniej? :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo, ze zostalas ograbiona z pozyczonego aparatu (;D), zdjecia calkiem ok. :) Gratuluje zuzyc Kochana, faktycznie calkiem niezle Ci poszlo :) Ciekawi mnie Twoja opinia na temat maski bananowej, sama wlasnie ja testuje ;) Nabytki rowniez super, pedzle wymiataja :) Udanych testow Ci zycze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, więc chętnie zobaczę, jak u Ciebie spisuje się bananek! :D

      Usuń
  10. O matko, ile rzeczy! :D też żel z Isany też kiedyś miałam, zapach rzeczywiście ma cudowny ^^ A olejek z mariona to mam ja i mój współlokator o bujnej czuprynie - musi być niesamowity skoro nawet facet po niego sięga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, o takiej mocy tego maleństwa to nie wiedziałam! :D

      Usuń
  11. U mnie więcej nowości :D Pędzle są świetne !! Też w tym miesiącu zainwestowałam w nie :)) Jeśli chodzi o Receptury Babuszki Agafii to maskę do twarzy uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja czekam na recenzję maski bananowej :) mnóstwo wszystkiego Ci się nazbierało, ale no cóż... rozumiem Cie doskonale :P czasem rzeczy same wskakują do koszyka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat w większości były po prostu potrzebne zakupy :D

      Usuń
  13. uwielbiam maski Kallos, bananowej jeszcze nie miałam ale i na nią przyjdzie czas :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie niestety więcej nowości niż zużytych :( ale staram się ! :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin