piątek, 17 października 2014

101. Ukochany, jedyny, cudowny! Biovax - Naturalne oleje, Intensywnie regenerująca maseczka






Dobry wieczór!

Dziś mam dla Was recenzję produktu, o którym wspominałam między wierszami nie raz. Ameryki nie odkryję i po raz kolejny będę się rozpływać nad produktem, który znają niemal wszyscy. Trudno! :D To moja absolutna miłość, perełka, skarb nad skarby! Zdradziłam go kilka razy na rzecz innych emolientowych masek, ale zawsze wracałam do niego z podkulonym ogonkiem. Nasz romans trwa już ponad rok i coś czuję, że mało co będzie w stanie nas rozłączyć! 

Biovaxy testowałam już niemal wszystkie. Zanim na rynku ukazał się bohater dzisiejszego posta, namiętnie używałam wersji z miodem do włosów suchych i zniszczonych. Zużyłam chyba trzy słoiczki. W międzyczasie przewinął się Biovax mleczny, do włosów wypadających, z keratyną i jedwabiem oraz próbki do włosów jasnych i ciemnych. Żaden z nich jednak nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak Naturalne oleje! Czym tak bardzo mnie rozkochał?
 



Produkt kupujemy w sześciennym kartoniku typowym dla marki L Biotica. W środku znajdziemy 250 ml słoiczek, foliowy czepek i próbkę olejowego serum. Moim skromnym zdaniem szata graficzna tego Biovaxa bije resztę na głowę, etykietka jest po prostu prześliczna. :)

Jeśli chodzi o sam słoiczek, to jest on naprawdę wytrzymały, a oryginalnie wieczko zabezpieczone jest dodatkową otoczką dającą pewność, że maska nie była wcześniej otwierana. Opakowanie jest bardzo szczelne, co jest dla mnie wyjątkowo ważne, jako że wszystkie moje kosmetyki codziennie tłuczą się po kosmetyczce. Nie mam możliwości postawienia swojego dobytku na półce w łazience, codziennie wszystko ze sobą tacham, toteż taka rzecz jak solidne opakowanie naprawdę mnie cieszy. Przynajmniej mam pewność, że nie stracę ani grama mojej miłości. :)




Maska ma nieco inną konsystencję, niż reszta Biovaxów. Bardziej przypomina olej kokosowy, są w niej takie grudki, które bardzo łatwo rozpuszczają się pod wpływem ciepła rąk. Dzięki temu jest gęsta, masłowata. Spokojnie można nałożyć ją na głowę i oddać się innemu zajęciu, bez obaw, że coś wypłynie spod czepka. :) Ponadto maska jest naprawdę bardzo wydajna - przy używaniu codziennie lub co dwa dni jeden słoiczek starcza mi na półtora do dwóch miesięcy. Na pokrycie moich dość długich włosów wystarcza mi ilość, jaką nabieram na dwa palce. W przypadku innych masek nieraz potrzebuję trzy - cztery razy tyle. Przed nałożeniem jej na włosy zawsze rozgrzewam ją w rękach. :)
 
Jak wspomniałam, maskę nakładam codziennie lub co dwa dni. Raz w tygodniu trzymam ją na włosach 10 - 15 minut, a w pozostałe dni spłukuję pod koniec prysznica, czyli po kilku minutach. Spisuje się naprawdę fenomenalnie!
 
 
 

A wszystko to dzięki tytułowym trzem olejom. Maska jest prawdziwą emolientową bombą i znakomicie radzi sobie z nawilżaniem i dociążaniem moich kapryśnych włosów. Oto, jakie dobroci zawiera w sobie ten uroczy słoiczek:

Aqua, Cetyl Alcohol, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Quaternium-87, Cetrimonium Chloride, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Betaine, Acetylated Lanolin, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Parfum, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylisothiazolinone, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Triethanolamine, Hexyl Salicylate
 
Wysoko w składzie widzimy glicerynę, która, jak już wspominałam wiele razy - nie każdemu odpowiada. Moje włosy akurat bardzo ją lubią, a w towarzystwie olei nie robi najmniejszego puchu. Dość wysoko mamy olej arganowy, zaraz za nim makadamię i olej koksowy. Zaraz za nimi widzimy pochodną gliceryny (Betaine) antystatyk i emolient (Acetylated Lanolin) i ekstrakt z henny. Maska jest bardzo treściwa i wiem, że wiele z Was najzwyczajniej w świecie obciąża. Jednak moje cienkie włosy naprawdę ją uwielbiają!

Już przy spłukiwaniu są niesamowicie miękkie, lejące i śliskie. Bez problemu mogę przeczesać je palcami, same się rozplątują. Po wyschnięciu efekt się utrzymuje - włosy są dociążone, gładkie i zdyscyplinowane. Maskę nakładam od karku w dół, aby uniknąć przyklapu. Nigdy nie nakładam jej na dłużej, niż 20 minut - właśnie dlatego, że po tym czasie włosy po prostu są totalnie bez życia. Optymalny czas dla niej pod czepkiem to 15 minut - przynajmniej u mnie! 



W całym włosomaniaczym życiu nie natknęłam się na produkt, który aż tak by mnie zachwycił! Maska jest szalenie wydajna, niesamowicie nawilża i wygładza włosy, do tego jest łatwo dostępna i nie wymaga godzinnego paradowaniu w czepku! :) Oprócz tego świadomość, że wspiera się polskiego producenta też jest budująca. Nigdy nie używałam klasycznego Vaxu, nie potrafię więc porównać naszego polskiego odpowiednika, ale wiem jedno - na trzecim słoiczku (i kilku saszetkach), który właśnie jest w użyciu na pewno się nie skończy! :)

Maskę możemy dostać w SuperPharmie (bardzo często na przecienie za 12 złoty) oraz w aptekach. Jej regularna cena to około 20 zł, ale warto polować na przeceny. W Biedronce dostępne były próbki za 2 złote, które starczały mi na trzy użycia. Nie wiem, czy nadal można je dostać, nie mniej jednak - jeśli jeszcze nie maiłyście okazji poznać się z tym małym cudotwórcą, to z całego serca polecam! :)

Używałyście, znacie? A może na Was nie zrobił aż takiego wrażenia? Koniecznie dajcie znać! :)

50 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że pokochasz ja równie mocno, co ja! :)

      Usuń
  2. Ja z kolei z Biovaxami na bakier ;) Dotychczas przetestowalam wylacznie jedna, biedronkowa saszetke, ale to mam gdzies w zapasach, wiec musze koniecznie sprobowac :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Używałam jej ale u mnie kompletnie się nie sprawdziła :(

    OdpowiedzUsuń
  4. w wielu aptekach internetowych można też spotkać wersje 500 ml i wtedy cena jest korzystniejsza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, wtedy to już nic tylko brać. :D Choć ja widziałam pół litrówki tylko wersji z miodem i cynamonem stacjonarnie.

      Usuń
    2. U mnie w aptece są i to różne rodzaje ;) także może gdzieś indziej je znajdziecie

      Usuń
  5. Zachęciłaś mnie do kupna tej maseczki. Już nie raz czaiłam się przy półkach z kosmetykami tej firmy, ale jakoś zawsze nic nie brałam do koszyka. Teraz na pewno wypróbuję, zwłaszcza że takie olejki idealnie się nadadzą moim włosom na zimę :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, na zimę powinna być w sam raz! :) U mnie bardzo pomaga ogarnąć czapkowo - szalikowy puch

      Usuń
  6. Wpisana na listę zakupów... Za sto lat :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam tylko saszetkowe wersje ;) Myślę, że jak zużyje swoje zapasy to wypróbuje to cudo w pełnowartościowym opakowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje włosy niestety jakoś jej nie lubią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię, jest dość cięzka i nie każdemu będzie pasować. ;)

      Usuń
  9. Używam jej teraz, ale chyba jednak ta do włosów ciemnych była lepsza-bardziej dociążała i rzadziej powodowała puszenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta do ciemnych z tego co mi świta ma jakieś proteiny, więc u mnie do częstego użycia odpada. :<

      Usuń
  10. Kupiłam kiedyś w Biedronce saszetki, kilka różnych... m. in tą o której piszesz :) niestety jeszcze nie próbowałam...
    Natomiast:
    * jedwab i keratyna (trochę dla mnie za ciężka) może za długo miałam na włosach...
    * do włosów ciemnych- wczoraj nałożyłam na zwilżone aloesową mgiełką włosy i potrzymałam 30 min bez czepka. EFEKT: włosy miękkie, delikatne, zero puchu... Uważam że jest OK :)
    Mam jeszcze: do włosów ze skłonnością do wypadania oraz suchych i zniszczonych. Obie mają w składzie olejek ze słodkich migdałów więc również powinny się sprawdzić. Zobaczę... Na pewno teraz spróbuję tą z trzema olejkami ;) zachęcona Twoją recenzją... sam olej kokosowy nie robi im krzywdy to w Biovaxie też powinno być nieźle :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to widzę że jak ja bardzo lubisz się z Biovaxami :D

      Usuń
  11. muszę w końcu wypróbować te saszetki które mi zostały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, może odkryjesz jakiegoś cudotwórcę :)

      Usuń
  12. była to moja pierwsza pełnowymiarowa maska z Biovaxa i bardzo się z nią polubiłam ;) włosy były po niej mega miękkie i pachnące ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, moje sa tak mięciutkie po użyciu tej maski, że nie mogę przestać ich dotykać :)

      Usuń
  13. Wiele dobrego słyszałam o maskach Biovax, ale sama dotąd żadnej nie próbowałam. Kupiłam parę próbek - saszetek i będę testować :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniecznie musze ją kupic! Właśnie takiego cudeńka szukam, mam nadzieje ze i u mnie się sprawdzi. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja jej jakoś nie lubiłam- nie wiem, może dziwna jestem :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Od dawna mam na nią ochotę ale ciągle walczę z zapasami i wzbraniam się przed zakupem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już na szczeście odgrzebałam się z zapasów :)

      Usuń
  17. Nie mialam jej, ale na pewno ją wywypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zdradź mi sekret jak mogła ci próbka z Biedronki starczyć na 3 użycia, u mnie było to z biedą jedno, heh. Mój ulubiony Biovax to mleko i miód :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też długo długo lubiłam go najbardziej :D Nakładam małe ilości i rozgrzewam w rękach przed nałożeniem, żeby zrobiła się bardziej płynna. ;) Mam rzadkie włosy, więc niewiele mi trzeba.

      Usuń
  19. ja Biovaxu jeszcze nie miałam :) Jestem wierna kallosowi, bo jest tańszy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano tak, jak jest bida, to lecę po Kallos Color :D

      Usuń
  20. mam i lubie :) jednak wole ja nakladac na pare godzin przed myciem, po umyciu za bardzo obciaza moje wlosy, jest zbyt tresciwa. polecam kupowac je w drogeriach Natura, tam cena regularna to 15zl a na promocji mniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, to dość ciężka maska. Niestety do Natury wybitnie mi nie po drodze. :<

      Usuń
  21. używałam jej chyba ze 3 razy ale na mnie jest nijaka bardzo... za to kocham wersje do włosów suchych - absolutnie mój ideał <3

    OdpowiedzUsuń
  22. po takich zachwytach - muszę kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo miałam napisać! :-)

      Usuń
    2. O rany :D Mam nadzieję, że Wam sie sprawdzi! :) W razie czego możecie odsyłać do mnie litrami. :)

      Usuń
  23. U mnie się nie sprawdziła... Tak jak pozostałe maski Biovax. Ale dobrze, że Tobie służy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda :< Ja wszystkie bezproteinowe biovaxy bardzo lubię. ;)

      Usuń
  24. Mam niebieska wersje, ale jeszcze sie do niej nie dobralam. Moze kiedys skusze sie i na ta ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie też się świetnie spisał, a teraz przerzuciłam się na Biovax Bambus i Oleje avocado. Rewelacja, próbowałaś?

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin