środa, 17 września 2014

94. Ulubieńcy lata!





Co prawda astronomiczne lato potrwa jeszcze kilka dni, ale mimo to korzystając z chwili wolnego, chciałabym Wam pokazać kilka produktów, z którymi w ciągu tych wakacji praktycznie się nie rozstawałam. Jest ich naprawdę niewiele - co to za skarby i dlaczego tak mało, już tłumaczę. :)



Tegoroczne lato było bardzo trudne dla moich kosmetycznych poczynań. Jak już Wam pisałam, większość czasu spędziłam w wykańczającej pracy, a kiedy już nie pracowałam, zazwyczaj nie było mnie w domu. Takie okoliczności nie sprzyjały testowaniu nowych produktów, zabawom z półproduktami i innym uciechom kosmetykoholiczek. :D Mimo wszystko uzbierało się kilka perełek, które zakupiłam niedawno i okazały się naprawdę godne uwagi!



1. Alberto Balsam - Odżywka do włosów o zapachu malin.

Lato nie było zbyt owocne w nowe włosowe miłości. Korzystałam głównie ze sprawdzonych produktów, część z nich pokazywałam Wam jeszcze z Ulubieńcach Wiosny. Ten balsam trafił do mnie zupełnie przypadkiem, mimo to okazał się prawdziwym objawieniem! Więcej na jego temat przeczytacie w recenzji #O TUTAJ.



2. Marion - Kuracja z olejkiem arganowym (serum na końcówki)

Tego małego silikoniacza kupiłam na promocji za niebagatelną kwotę trzech czy czterech złotych. Od tego typu produktów nie wymagam wiele - mają mieć praktyczne opakowanie, oblepiający skład, nieszkodliwy zapach. Ten malec spełnia wszystkie te wymogi, do tego jest bardzo wydajny i faktycznie pomógł moim końcówką przetrwać trudy wakacyjnych tygodni. ;)





 Lato było czasem twarzowych odkryć. Dotychczasowa pielęgnacja włosów poradziła sobie z letnimi warunkami, więc i nowości było niewiele. Za to w kwestii pielęgnacji twarzy zmieniło się naprawdę sporo, okazało się bowiem, że stosowane dotychczas produkty nie radzą sobie z wakacyjnymi problemami. I tak oto w moje ręce wpadły te perełki!

1. Woda termalna Uriage

Nie spodziewałam się po niej niczego wielkiego, ba, miałam przeświadczenie, że kupując ją po raz kolejny padłam ofiarą blogowego marketingu szeptanego. Nic bardziej mylnego! Woda ta stała się naprawdę ważnym elementem pielęgnacji mojego ciała, doskonale radzi sobie z suchą skórą i przynosi przyjemne ochłodzenie. O wszystkich jej zaletach pisałam Wam już #TUTAJ.


2. ZSK - Hydrolat z jagodliny Ylang - Ylang

Ileż dobrego naczytałam się o hydrolatach! O tym konkretnym jednak nie widziałam ani słówka, a i na stronie producenta przy jego zdjęciu widniała nalepka NOWOŚĆ. Pomyślałam, że warto spróbować i nie pomyliłam się! O jego zbawczej mocy na pewno Wam jeszcze napiszę w najbliższym czasie, a póki co serdecznie polecam w pielęgnacji skóry mieszanej. :)


3. Sylveco - Arnikowe mleczko oczyszczające

Kolejna wielka miłość z przypadku. Wchodząc do mojej ulubionej drogerii zapchanej po brzegi markami, które zazwyczaj dopaść można tylko online, nie miałam zamiaru kupowania niczego do oczyszczania twarzy. Kiedy zobaczyłam tego delikwenta na promocji, jakoś automatycznie sięgnęłam po opakowanie, żeby zerknąć na skład i po kilku sekundach już wiedziałam, że musi być mój. :) O tym, jak działa arnikowe mleczko i co mnie w nim urzekło pisałam kilka dni temu #O TUTAJ.


4. Bania Agafii - Krem odżywczy na noc

O tym produkcie także nie czytałam żadnej opinii i nie miałam go na żadnej whisliście. Przeglądając kremy na półce rzeczonej już drogerii miałam niezły dylemat, który wybrać - a wybór miałam naprawdę ogromny. W ostateczności przygarnęłam tego przyjemniaczka, w którym zakochałam się już od pierwszej aplikacji! O szczegółach tego romansu na pewno jeszcze przeczytacie! ;)






Praktycznie całe lato przehasałam bez makijażu, a kiedy już zdarzało mi się malować, zazwyczaj wybór padał na zupełny minimalizm. Nie wiem, co mnie przyćmiło, ale robiąc te zdjęcia zupełnie zapomniałam o dwóch przepięknych pomadkach z Eveline i MUA - obiecuję, że pokaże je niebawem. :)


1. Tusz Yves Rocher - Sexy Pulp

Moje rzęsy są bardzo trudne w obsłudze, a to dlatego, że są bardzo długie. Rzecz, którą można uznać za niewątpliwy atut przysparza mi mnóstwo problemów, bo po prostu ciężko je wytuszować w ten sposób, żeby nie odbić sobie wszystkiego pod brwiami. ;) Ten tusz radzi sobie z tym całkiem nieźle, ładnie pogrubia i podkręca. Efekty jego pracy pokazywałam Wam #TUTAJ, a jeśli jeszcze nie macie karty klienta w Yves Rocher, to naprawdę warto ją założyć - otrzymacie go wtedy zupełnie za darmo! O szczegółach pisałam #TUTAJ.

2. Emily - kredka do oczu (turkus)

No dobra, może nie jest to klasyczny turkusowy kolor, ale chyba najbliżej mu właśnie do tego odcienia. :) Kredki Emily są bardzo tanie - w osiedlowych drogeriach kosztują 4 złote - a naprawdę bardzo je lubię. To druga w mojej kolekcji i myślę o kolejnych. Dzięki niej przekonałam się do kolorowych kresek na powiekach zamiast tradycyjnego czarnego linera. O dziwo kolor ten całkiem nieźle współgra z moją bliżej niezidentyfikowaną tęczówką. ;)




I to by było na tyle z moich wakacyjnych miłości. :) Żadna z nich nie jest przelotna i każdy produkt - no, może prócz tuszu - mam zamiar kupić ponownie. 

Znacie któregoś z moich ulubieńców? Co Wam szczególnie dobrze służyło latem? Piszcie! :)

A moich ULUBIEŃCÓW WIOSNY możecie zobaczyć #TUTAJ.

P.S
Planner powinien się jeszcze pojawić w tym tygodniu! ;)

47 komentarzy:

  1. Bardzo fajne produkty na pewno część z nich przetestuje :)
    Obserwuje od dziś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, mam nadzieję, że z Alberto polubię się tak samo! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedyś chciałam kupic "Marion - Kuracja z olejkiem arganowym", ale jakoś skład mnie nie przekonał...może kiedyś się skuszę. W razie czego wyrzucenie 4 zl do kosza nie boli tak bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie właśnie o tę masę silikonów chodzi - bez nich moje włosy latają jak chcą, a i muszę przyznać, że dzięki takim silikonowym serum moje końcówki wytrzymują ładnych kilka miesięcy bez cięcia. Lepsze 4 złote na takie cuś niż 40 na suplement chroniący włosy przed zabiegami chemicznymi i termicznymi, no nie? :D

      Usuń
    2. A ja ma wrażenie, że moje kudły bardziej się puszą po takich wynalazkach typu Marion z opisu powyżej tzn przez pierwsze godziny jest ok a potem - siano :D ale 4 zł nie nadszarpną zbytnio mojego portfela więc mogę spróbować ;)

      Usuń
    3. Jak masz puchacze z natury to faktycznie ciężka przeprawa, ja dopiero po jakimś roku ogarnęłam, co u mnie robi szopę i jak się z nimi obchodzić xD

      Usuń
  4. Mam ten balsam do włosów i u mnie jakoś się nie sprawdza. :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo lekki więc faktycznie może nie przypasować :< Mnie dobrze służył jako pierwsze O, oraz jako drugie z dodatkiem olejku :)

      Usuń
  5. Na następne lato napewno zakupię wodę termalną! Obowiązkowo! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak byłam byłam z UK obkupiłam się w produkty Alberto Balsam i u mnie były kompletną porażką :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, jednak co włos to obyczaj. Moje są bardzo cienkie, więc takie rzadkie, lekkie odżywki na co dzień bardzo się im pasują, ale zdaję sobie sprawę, że włosy przesuszone i zniszczone, albo po prostu wysokoporowate nie byłyby z nich zadowolone.

      Usuń
  7. Kredki z emily bardzo lubię, a jaki wybór kolorków mają! Mam fioletową, brązową i czarną, a teraz marzy mi się przez Ciebie jakiś turkus ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój drugi egzemplarz to brąz i właśnie marzy mi się fiolet! :) O tak, kolorów to jest od zatrzęsienia :)

      Usuń
  8. Sylveco z reguły ma dobre produkty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testowałam tylko to mleczko i mam ogromną ochotę na więcej :)

      Usuń
  9. Już jakiś czas temu zaciekawiłaś mnie tą malinową odżywką i coraz bardziej mam na nią ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widac po komentarzach nie wszystkim odpowiada, ale jest na tyle wszechstronna, że można ją zużyć do tuningów czy nawet jako b/s :)

      Usuń
  10. Ja ostatnio zrobiłam zakupy na zsk, wiec juz teraz nie bede zamawiac tego hydrolatu, a szkoda... poczekam na wpis o nim ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno więcej o nim napiszę w poście o pielęgnacji twarzy :)

      Usuń
  11. O kilku produktach to pierwszy raz słyszę :) A Sylveco jakoś nie może wpaść w moje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam ten tusz z Yves Rocher i u mnie sprawdza sie średnio ale to dlatego że mam dość krótkie rzęsy; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie spisuje się całkiem w porządku, ale niestety, im dłużej otwarty, tym gorzej :<

      Usuń
  13. Świetni ulubieńcy :) Ostatnio pofatygowałam się do Tesco po tą odżywkę (lecz chciałam inny zapach) i ani śladu po kosmetykach tej firmy... Wodę termalną Uriage mam i była dla mnie wybawieniem w upalne dni. Kochana, czekam z niecierpliwością na post o notatniku DIY :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też widziałam ją tylko w jednym, takim wielkim Tesco. W kilku mniejszych Alberta nie widzieli :< O rany, mam nadzieję, że się spodoba!

      Usuń
  14. Nie znam i nie miałam żadnego z Twoich ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Sporo tych ulubiencow, chetnie przygarnelabym wszystko ;) Najchetniej jednak odzywke i hydrolat. Czeka mnie zamowienie polproduktywne (nadal ;)), wiec moze sie na niego skusze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie spisywał się bardzo ładnie, a do tego ma taki delikatny, ciekawy zapach :)

      Usuń
  16. Szkoda, że tego kremu odżywczego na noc nigdzie nie widziałam bo uwielbiam rosyjskie kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne produkty. Mam serum do końcówek z Mariona:) jest ekstra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie skleja i jest tanie - czego chcieć więcej? :)

      Usuń
  18. Woda uriage i maskara YR były również moimi ulubieńcami :) chociaż teraz pod koniec swojego żywota maskara mnie trochę wkurza bo odbija mi się pod oczami, wrrr.

    OdpowiedzUsuń
  19. Też mam tą kredkę z emily- identiko! ;D I również podobny kolor oczu który definiuję na zielony chodź obwódka jest niebieskawa czy coś w tym stylu. Maluję nią i górną i dolną powiekę. Przy dolnej świetnie się sprawdza taka bardzo delikatna kreska po rzęsach- odświeża spojrzenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. ja juz wiele dobrego słyszałam na temat tego kremu do twarzy, więc na pewno będzie mój!

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin