czwartek, 11 września 2014

92. Miłość, miłość i jeszcze raz delikatność. Arnikowe mleczko oczyszczające Sylveco.





Hej! Dziś mam dla Was recenzję produktu, który wpadł w moje ręce całkiem przypadkiem. Nigdy wcześniej o nim nie czytałam, ba, nigdy nawet go nie widziałam na oczy. Fakt, że na niego trafiłam był absolutnym przypadkiem i - jak się okazało - wielkim błogosławieństwem! :) Jeśli borykacie się z najróżniejszymi skórnymi problemami i/lub jesteście zwolenniczkami naturalnych kosmetyków, możecie się czuć zainteresowane!


Jakiś czas temu wspominałam Wam o tym, że bardzo ciężko mi znaleźć odpowiednią dla mojej problematycznej skóry metodę oczyszczania. Zawsze chciałam spróbować OCM, jednak ze względu na moje warunki mieszkaniowe, jest to po prostu niemożliwe. Kombinowałam, kombinowałam, aż wreszcie zadowoliłam się na jakiś czas efektami półproduktowych eksperymentów i #Delikatnym żelem do mycia twarzy, o którym pisałam już jakiś czas temu. Na tę metodę nie mogłam narzekać, zaczęły się jednak wakacje, wyjazdy i rzadki okres bytowania w domu. Potrzebowałam więc czegoś, co angażowałoby mniejszego wysiłku i nie wymagało cotygodniowego sporządzania od nowa. I tak właśnie zaczyna się moja miłosna historia.




Jej bohaterem jest ten oto produkt. Moją uwagę zwróciła arnika narysowana na buteleczce - bardzo się z nią lubię ze względu na jej dobroczynny wpływ na wrażliwe naczynka. A gdy tylko odwróciłam etykietkę i rzuciłam oko na skład, wiedziałam, że ten pan musi być mój!

Mleczko zamknięte jest w 150 ml opakowaniu z bardzo wygodną pompką. Można ją zablokować, dzięki czemu produkt jest absolutnie bezpieczny nawet w ciężkich warunkach damskich toreb. Wykonane jest z grubego, odpornego na uszkodzenia plastiku i ma prosty, urzekający dizajn. Pompka dozuje niewielką, acz wystarczającą ilość, co czyni kosmetyk bardzo wydajnym. Samo mleczko jest białe, ma konsystencję rzadkiej śmietanki i taki nie do końca sympatyczny zapach charakterystyczny dla naturalnych kosmetyków. Nie jest on jednak nachalny, nie jest też chemiczny, a po zmyciu nie ma po nim żadnego śladu.





Co ze składem? Ano, jest krótko mówiąc fantastyczny! Producent deklaruje, iż mleczko jest hipoalergiczne i ma ph neutralne dla skóry. Jak najbardziej jestem w stanie w to uwierzyć - mleczko opiera się głównie na olejach, które nie zaburzają naturalnego ph, ponadto w składzie nie widać żadnych regulatorów, które przeważnie szpecą końcówki składów drogeryjnych produktów. A co w takim razie mleczko zawiera? Oddajmy głos producentowi!


Tłumaczenie składu pochodzi ze strony producenta: sylveco.pl


Na uwagę zasługuje fakt, iż mleczko nie zawiera detergentów. Widzimy same dobroci, ale widzimy też kilka składników, które nawet przetłumaczone na język polski niewiele mówią zwykłym śmiertelnikom. Ale i o tym bez zbędnych ceregieli mówi nam firma Sylveco, zamieszczając na swojej stronie opis funkcjonowania każdego składnika. Brak ściemy, to lubię. :)

Opis produktu i INCI, a także opis każdego ze składników znajdziesz na #SYLVECO.PL




Mleczko stosuję codziennie wieczorem, aby oczyścić skórę i oczy z resztek makijażu. Produkt przede wszystkim absolutnie nie wysusza. Nie uświadczy się przy nim żadnego uczucia ściągnięcia, za co odpowiedzialna jest mieszanka oleju rycynowego i sojowego. Działanie mleczka śmiało można porównać do metody OCM w nieco uwspółcześnionej formie. :) Produkt dość dobrze radzi sobie z domyciem makijażu, chociaż w przypadku eyelineru i tuszu do rzęs warto przed jego użyciem przemyć oczy płynem micelarnym. Twarz po użyciu jest świeża, czysta, wypoczęta i aksamitnie miękka, jakby nakremowana. :)

Co z długotrwałym efektem, jakie obiecuje nam producent? Czy mleczko faktycznie może chronić przed wysuszeniem i wzmocnić kruche naczynka? Pod pierwszą deklaracją mogę się opisać obiema rękami i nosem. Używałam go przez większą część wakacji i po raz pierwszy moja skóra w okolicach nosa nie schodziła płatami, obrażona na promienie słoneczne. Jak wspominałam, mleczko nie zawiera detergentów, przez co nie narusza naturalnego płaszcza lipidowego i zapobiega utracie wody oraz przesuszeniom. A co ze wzmocnieniem naczynek? Choć arnika faktycznie w składzie figuruje i to stosunkowo wysoko jak na taki ekstrakt, nie można kwestii uszczelniania naczynek oprzeć tylko na takim jednym preparacie. Fakt, może on pomóc w dbaniu o kruche naczynka, ale jednak sam nie zażegna problemu skóry naczynkowej czy ze skłonnością do rumienia. Nie można tego uznać za minus - mleczko ma oczyszczać, a nie przy okazji tańczyć i śpiewać kankana. I tak robi dużo więcej, niż inne produkty tego typu. :)





Podsumowując, uważam ten zakup za jedną z najlepszych inwestycji roku. ;) Mleczko kupiłam stacjonarnie na ul. Długiej w Krakowie na promocji za 14,99 zł. Jeśli nie macie dostępu do produktów Sylveco w swoim mieście, możecie zamówić je online na stronie producenta podanej wyżej. Tam mleczko kosztuje 18,31 zł i uważam, że jest absolutnie warte tych pieniędzy!

Mleczko zdecydowanie polecam osobom o skórze suchej i mieszanej. Powinno się spodobać także trądzikowcom, którym zaleca się stosowanie delikatnych myjadeł.

Znacie to mleczko? A może polecicie inne produkty tej firmy?
Miłego piątku! :)

30 komentarzy:

  1. U mnie z podjęciem decyzji o zakupie nowego kosmetyku jest tak jak z dziewica tzn chciałabym ale sie boje ze mnie uczuli albo z jakiegoś względu niepodpasuje wiec tyle mojego ze sobie poczytam i pooglądam obrazki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie tutaj nie ma co uczulić, więc możesz się czuć bezpieczna :D Chyba, że jesteś jakoś nadwrażliwa na jakieś ekstrakty, to możliwe, ale nie wyobrażam sobie, żeby coś tak aksamitnie miękkiego mogło zrobić jakąkolwiek krzywdę :D

      Usuń
  2. Nie miałam nigdy nic z Sylveco, nie licząc próbki kremu brzozowego, który mnie nie przekonał. Może czas najwyższy na... zakupy? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Po którymś mleczku ziaji też byłam na nie uczulona. :D

      Usuń
  4. Mleczko mnie kusi :) Ja mam z tej firmy sporo produktów, w tym żel tymiankowy, wcześniej rumiankowy i oba są świetne w oczyszczaniu skóry, łagodne, ale skuteczne :) Ale ogólnie baaaaardzo lubię firmę, polecam spróbować inne kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno niejeden ich produkt jeszcze wpadnie w moje łapki. Dziękuję za rekomendacje! :)

      Usuń
  5. lubię tego typu produkty, ostatnio mam obsesje na punkcie moich włosów i cały czas próbuję domowych sposobów jak i gotowych ze sklepu aby moje włosy były piękniejsze ;)

    claudiaa11225.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic włosowego z Sylveco jeszcze nie testowałam, ale na pewno chcę to zmienić;)

      Usuń
  6. Oj to Sylveco, kusi mnie straszliwie, szkoda jednak, ze nie tanczy i kankana nie spiewa ;D Tak na serio, nie mialam zadnego produktu tej marki, ale mysle, ze kiedys cos wpadnie w moje lapki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiłaś mnie bardzo tym mleczkiem, zwłaszcza, że dobrze zwróciłaś uwagę na to, iż może to być zamiennik metody OCM ;). Z firmą sylveco już się znam, mam ich krem do twarzy którym jestem zachwycona. Poluje teraz na krem pod oczy, który polecała ostatnio Arsenic na swoim blogu :). I teraz wypadało by zapolować i na to mleczko! Zbankrutuje normalnie .... ;P. Pozdrawiam gorąco :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widziałam u Ciebie recenzję kremu, już pędzę czytać! :)

      Usuń
  8. Tego produktu nie miałam, ale ogólnie lubię kosmetyki tej marki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój pierwszy, ale na pewno nie ostatni sylveco! :)

      Usuń
  9. Ja nie przepadam za mleczkami ale to jednak chętnie bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ich nie lubiłam, ale po pierwszym użyciu tego mleczka całkiem zmieniłam zdanie :)

      Usuń
  10. Nie używałam jeszcze nic Sylveco, niestety dostępność w moim mieście jest bardzo niska. Ale zapamiętam sobie to mleczko :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ja wczoraj kupiłam żel do mycia twarzy. zobaczymy jak się sprawdzi

    OdpowiedzUsuń
  12. rzeczywiście skład zachęcający, słyszałam wiele dobrego o kosmetykach tej firmy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im bardziej się im przyglądam, tym bardziej chcę je wszystkie ;)

      Usuń
  13. Same dobre rzeczy słyszę o produktach tej firmy, muszę się w końcu na coś skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy o nim nie slyszalam, ale moze jak kiedys na niego trafie to sie skusze ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ach, Sylveco. Czaję się na produkty tej firmy już długo długo, i jakoś zawsze zbaczam do tych rosyjskich i tak ;) Ale kiedyś tam dotrę, hehe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też jest walka między rosyjskimi, a sylveco - akurat w jednej z drogerii dostępne są wszystkie produkty sylveco i większość Banii Agafii czy Love2Mix. Wojna polsko - ruska! :D

      Usuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin