czwartek, 4 września 2014

89. Ta - dam, fabulously soft, shiny hair! Alberto Balsam, odżywka do włosów o zapachu malin.





Hej! O tym, że muszę Wam opowiedzieć o przynajmniej kilku całkiem sympatycznych kosmetykach wspomniałam w poprzednim poście. Jak obiecałam pięknowłosej Ewie na emigracji, na pierwszy ogień pójdzie ten malinowy przyjemniaczek od firmy Alberto Balsam. Czy producent spełnia swoje anglojęzyczne obietnice i produkt faktycznie gwarantuje nam bosko, fantastycznie i bajecznie miękkie i lśniące włosy? Już pędzę z wyjaśnieniami!

Zanim przejdziemy do samych efektów, zacznijmy tradycyjnie, od kwestii czysto technicznych. Odżywka zamknięta jest w 400 mililitrowej, wygodnej butelce o zachęcającym dizajnie. Zapewne dużą zaletą jest fakt, iż napisy umieszczone są bezpośrednio na plastiku, a nie na naklejanej etykiecie, dzięki czemu produkt wygląda estetycznie nawet po czwartej podróży z rzędu i długim namaczaniu pod prysznicem. ;) Z początku byłam przekonana, że za uroczy różowawy kolor odpowiada tylko opakowanie. Przy pierwszym użyciu okazało się, że to sama odżywka ma kolor gumy balonowej. Bardzo podobnie też pachnie! Choć producent deklaruje woń prawdziwych malin, w rzeczywistości zapach jest typowo chemiczno - syntetyczny, ale wciąż bardzo, bardzo przyjemny. :) Odżywka ma rzadką, ale aksamitną konsystencję i nie spływa z włosów. Zapach utrzymuje się po spłukaniu, ale nie czuję go aż do wieczora.





Skład natomiast przedstawia się następująco. Jak widzimy, już na trzecim miejscu dumnie figuruje pantenol! Zaraz za nim mamy ekstrakt z jałowca, który zazwyczaj spotykany jest w kosmetykach dla cery tłustej ze względu na właściwości ograniczające wydzielanie sebum. W kwestii włosowej - wzmacnia cebulki i pomaga w walce z łupieżem. Kolejnym składnikiem jest ekstrakt z rumianku - i tutaj uwaga osoby bojące się rozjaśnień. ;) Patrząc na długość składu to pewnie tego rumianku nie jest jakoś szalenie dużo, ale zauważyłam, że przez wakacje (czyli odkąd używam tego balsamu) moje włosy widocznie zjaśniały. Dużą zasługę na pewno ma tu słońce, ale czy jedyną? Trudno powiedzieć. Z pewnością jednak taki ekstrakt nie jest w stanie zmienić koloru o kilka tonów, więc myślę, że nie ma znów przed czym uciekać. Dalej - emolient lotny, antystatyk x2, silikon lotny. Z rzeczy interesujących znajdziemy jeszcze glicerynę - ale dość daleko w składzie, a także glukozę posiadającą właściwości nawilżające. Z innych ciekawych substancji obecny jest też bisabolol o działaniu antysceptycznym. Dalej mamy już mieszankę konserwantów, barwników i innych chemicznych dodatków.

Przejdźmy do meritum - co z działaniem? Na nie absolutnie nie mogę narzekać. :) Już podczas nakładania odżywki czuć, że włosy robią się miękkie i łatwo się rozplątują. Bardzo podobnie jest i po spłukaniu. Włosy są wyraźnie nawilżone, elastyczne i w dodatku pachną mambą! :)

Odżywki tej używam codziennie od prawie dwóch miesięcy w różnych kombinacjach - przed myciem, po myciu, do mycia, zmieszaną z innymi produktami. W każdym z nich spisuje się naprawdę przyzwoicie, nie obciąża moich cienkich włosów, nie strączkuje ich, jak mają w zwyczaju ciężkie, zwłaszcza silikonowe kosmetyki. Ze względu na przyjazny skład spokojnie można używać jej codziennie bez obaw o przeproteinowanie (bo tych akurat nie spotkamy tam wcale) ani o tzw. przenawilżenie, jeśli tylko zadbamy o równowagę z proteinami. :)

Muszę jednak zaznaczyć, że ta odżywka z pewnością nie poradziłaby sobie z mocno przesuszonymi czy zniszczonymi włosami. Moje są już w całkiem niezłej kondycji i na co dzień nie potrzebują ciężkich masek, wystarcza im taka lekka odżywka. Alberto z pewnością gorzej spisałby się na bardziej wymagającym materiale. Myślę jednak, że posiadaczki takich problematycznych włosów nie mają powodów do zmartwień - balsam ten powinien spisać się znakomicie w roli odżywki pod olej (dużo pantenolu!) i odżywki do mycia (a dlaczego? #KLIK).



Problemem może okazać się dostępność. Dość intensywnie przyglądam się najróżniejszym drogeriom i sklepom fryzjerskim w Krakowie i Chrzanowie, a produkty firmy Alberto widziałam tylko w jednym, ogromnym Tesco. Jeśli już jednak je dorwiecie, cena z pewnością Was nie zniechęci - za 400 ml butlę przyjdzie Wam zapłacić niecałe 7 złotych. :) Wydajność wypada także jak najbardziej na plus - póki co ubyło jej połowę, więc na pewno zostanie ze mną jeszcze co najmniej przez miesiąc. 

Znacie tę firmę? Miałyście tę odżywkę lub inny produkt od Alberto? :)

30 komentarzy:

  1. Oj, powinnam się z nią polubić! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak następnym razem nawiedzę tesco to zrobię dla Ciebie zapasy! :D

      Usuń
  2. Szczęka mi opadła, bo dosłownie przed chwilą byłam w Tesco i ją kupiłam. To już moja druga odżywka tej firmy, pierwsza była niebieska i byłam z niej bardzo zadowolona. Z tą będzie pewnie podobnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mam w planach porzeczkową wersje, więc fajnie, że się sprawdza! :D

      Usuń
  3. musi ślicznie pachnieć

    _______________
    a u mnie?
    pierwszy filmik modowy!

    OdpowiedzUsuń
  4. 400 ml za 7 pln to jak za darmo... produkt pierwszy raz widzę:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę rozejrzeć się za nią w Tesco, bo wypada całkiem przyzwoicie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Ci Kochana za tą recenzję i do tego, tak fajną analizę składu :*** W tel. ciężko coś dostrzec ;) Odżywka bardzo mnie zainteresowała, do tego cena zachęca do zakupu, szkoda tylko, że z dostępnością kiepsko ; ( Efektu rozjasnienia się nie obawiam, więc z pewnością, jak tylko będę miała okazję z pewnością zakupie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że warto ją kupić, bo ma dość uniwersalny skład. :) Bardzo proszę, polecam się na przyszłość! :*

      Usuń
  7. Czuję się zainteresowana. Widzę ją po raz pierwszy a już chcę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba znalazłam odżywkę dla siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja mam wersję z miodem, która czeka na swoją kolej :) Mogłabyś nieco więcej powiedzieć o kombinacjach, w jakich ją stosowałaś? Jak długo trzymałaś na włosach i z jakimi produktami ją mieszałaś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często mieszkałam ją z Garnierem AiK i trzymałam na włosach kilka minut-to był mój mix na co dzień. oprócz tego łącze ja z mocno proteinowa maską jajeczną, dzięki czemu moje włosy nie reagują puchem. Z dodatkiem oleju jest super! A trzymam bardzo różnie, do piętnastu minut. :)

      Usuń
    2. Hmm, to może spróbuję tej mojej w takich kombinacjach. Po twojej recenzji skusiłam na wypróbowanie mojej migdałowo-miodowej i niestety okazała się za lekka... Stosowałam ją jako ostatnie O w OMO, a także przy cięższym OMO, z olejem przed pierwszym O, i Alberto Balsam w tym przypadku też jako ostatnie O... Coś pokombinuję :)

      Usuń
    3. Spróbuj dodać do Alberta po myciu kilka kropel oleju albo np. mąkę ziemniaczaną - w ten sposób zrobi się nieco cięższy :)

      Usuń
  10. Kiedyś mnie kusiła, teraz przez Ciebie kusi mnie znowu ;) Choć nie wiem, czy nie byłaby nieco za lekka, ale pod olej, hmm, hmm :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak przeczytałam nazwę swojego miasta to aż się uśmiechnęłam ;) Jesteś z Chrzanowa? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mieszkam w Krakowie, ale moje rodzinne miasto leży bliżej Chrzanowa niż Krakowa. :) Do Chrzanowa do teraz często jeżdżę na basen albo na zakupy. :)

      Usuń
  12. Pierwszy raz ja widze, ale kusi bardzo bardzo ;) masz na mysli tesco 24h na ruczaju?;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Kapelance! Blisko ruczaju, ale nie wiem, czy to to samo. Nie moja dzielnia. :D

      Usuń
    2. O tym tesco wlasnie myslalam ;) dzieki!

      Usuń
    3. Dobrze, że się dogadałyśmy. :D

      Usuń
  13. kocham maliny! nie znam, ale chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z malinami nie ma niesamowicie wiele wspólnego, ale i tak jest naprawdę przyjemny! :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin