czwartek, 7 sierpnia 2014

77. Komarom dziękujemy! Spray i żel przeciw ukąszeniom FORESTA.






Cześć! Wakacje w pełni. Wiele z nas spędza ten czas nad wodą czy na grillu ze znajomymi, w lesie, na wycieczkach rowerowych. Podoba to się nie tylko nam, ale i tym paskudnym krwiopijcom. Czy preparaty marki LEFROSCH skutecznie je odstraszają? Zapraszam na recenzję. :)




Zestaw ten testowałam w ramach akcji na blogu twojeźródłourody.blogspot.com . Choć nie jest to typowo kosmetyczny produkt, bardzo się ucieszyłam, kiedy dostałam maila z informacją, że zakwalifikowałam się do testów. Ponoć nie ma czegoś takiego jak "słodka krew", ale całe moje życie temu zaprzecza. W każdej sytuacji to ja wzbudzam największe zainteresowanie komarów spośród wszystkich osób, paskudny lgną do mnie jak muchy do lepa. Łatwo się więc domyślić, jak bardzo ich nie znoszę, i jak wiele bym dała za naprawdę skuteczny odstraszacz.





Zestaw składa się z dwóch preparatów. Oba mają te same substancje owadobójcze w tych samych stężeniach. Do każdego z nich dołączona jest ulotka informacyjna, bardzo podobna jak ta przy lekarstwach. Najważniejszą informacją jest to, iż oba produkty nie mogą być stosowane przez dzieci poniżej 12 roku życia. Jak FORESTA spisuje się w akcji?




Spray zamknięty jest w 100 mililitrowym opakowaniu z wygodną, niezacinającą się pompką. Dozuje ona odpowiednią ilość środka, z łatwością można pokryć całe ciało. Ma nieco oleistą formułę, więc aplikowanie jej na ubrania jest raczej średnim pomysłem. Zostawia na skórze delikatną, szybko znikającą warstewkę i ma nienachalny, słabo wyczuwalny zapach.

Co z działaniem? Po spryskaniu się tym środkiem nie ma co liczyć na to, że komary zupełnie ulotnią się z otoczenia. Nadal podlatują i bzyczą za uszami, ale bardzo, bardzo rzadko siadają na skórze. Ukąszenia zdarzają się, ale są naprawdę nieliczne - tak dzieje się przy obfitym spryskaniu wszystkich odkrytych partii ciała. Kilka razy próbowałam psiknąć się raz, tak profilaktycznie - skończyło się to kiepsko. Komary niezbyt wzruszyły się niewielką ilością preparatu i dziabały w najlepsze tam, gdzie go nie było.

Preparat działa jednak nie tylko na skórze. Mama pryska nim raz na kilka dni firanki, aby zniechęcić komary do wlatywania do pokoju. Faktycznie, działa. W nocy spokojnie można włączyć lampkę i uchylić okno, nie martwiąc się o nalot skrzydlatych krwiopijców.





Żel zamknięty jest w tradycyjnej tubce o pojemności 60 mililitrów. Jest przeźroczysty, lepki i tłusty. Warstwa produktu o wiele dłużej jest wyczuwalny na skórze, ale zapach, podobnie jak w przypadku sprayu, jest bardzo słabo wyczuwalny. Niestety, żel z mojego egzemplarza troszkę uciekł, wydostając się spoza nakrętkę. Nie wiem, czy jest to ogólny defekt, czy tylko mój pech. 

U mnie znalazł zastosowanie wyłącznie na kostkach. To mój najbardziej newralgiczny punkt, i to właśnie tam zawsze jestem najbardziej pogryziona. Na domiar złego ukąszenia w tym miejscu najbardziej swędzą, bez wahania więc postanowiłam sprawdzić skuteczność żelu na swoich biednych nogach. Co mogę o nim powiedzieć? 

Jest po prostu mocniejszy od sprayu. Komary nie podlatują, nie siadają i trzymają się z daleka od posmarowanych miejsc! Niestety, ze względu na konsystencję produktu, nie da się wysmarować nim całego ciała, nie jest też tak prosty w aplikacji jak spray. Dobrze jednak sprawdza się na niewielkich, odkrytych obszarach szczególnie narażonych na nalot.




Czy polecam? Osobom potrzebującym naprawdę mocnej ochrony jak najbardziej. :) Produktów tej firmy nie widziałam w żadnym sklepie, bez problemu można je jednak dostać przez internet. Cena waha się w przedziale 25-30 zł za produkt. Moim zdaniem inwestycji bardziej warty jest żel. Spraye przeciw komarom są dość powszechne, ale z tak mocno działającym smarowidłem jeszcze się nie spotkałam. 

Jak Wy odstraszacie komary? :)

Fakt, iż otrzymałam produkty za darmo nie wypłynął na moją opinie. Starałam się rzetelnie przedstawić ich wady i zalety.

24 komentarze:

  1. Mnie też komary uwielbiają ;/ Ostatnio pogryzły mnie nawet przez ubrania. Chyba zainwestuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to witaj w klubie. :D

      Usuń
    2. Foresta to pic na wodę. Preparat o stężeniu deet 30% nigdy nie będzie chronił przez 12 godzin jak piszą tylko max przez 6. Przez 12 godzin ochraniają repellenty o stężeniu powyżej 50%.

      Usuń
  2. A ja czy cokolwiek stosuję czy nie to i tak podlatują i chlają. Jednego dnia miałam 9 ugryzień, a następnego już 23 więc obczaj :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też robię taki szał na wsi, że po jednym wieczorowym wyjściu z domu bez żadnych specyfików dochodzę do kilkudziesięciu dziabnięć. :D

      Usuń
  3. Bardzo by mi się przydał chociaż 1 taki produkt, zazwyczaj komary mnie omijały szerokim łukiem, ale w tym roku jest inaczej ;/ jestem strasznie pogryziona... muszę w końcu zacząć działać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, do czego zależy to, kogo lubią komary. :o

      Usuń
  4. Na mnie żadne takie wynalazki nie działają :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm...dziwne bo mam ten sam zestaw, z tej samej akcji i u mnie w tubce jest biały krem, chociaż się rozwarstwia strasznie :P dziewne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe, ze z moim jest coś nie tak, bo trochę wyciekal z tubki. :(

      Usuń
  6. Przydałby się nam taki produkt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię.w tym roku jest prawdziwe oblężenie tego paskudztwa. :(

      Usuń
  7. JA używam żelu Bros :) Jak do tej pory sprawdzał się idealnie jedyną jego wadą jest rolowanie się czasami, ale ważne że działa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten żel ten trochę się roluje, ale nie jest jakoś bardzo źle. ;)

      Usuń
  8. Nie slyszalam wczesniej o tym zestawie, ale mysle, ze chetnie i ja bym po niego siegnela, zwlaszcza dla Corki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nigdy nie słyszałam o tej firmie, nigdzie nie widać żadnych reklam. :o

      Usuń
  9. Ja ostatnio kupiłam w aptece spray na naturalnych olejkach i działa jak żaden inny. I jest bezpieczny dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zastanawiałam się, na ile takie preparaty działają. W takim razie to na pewno fajna alternatywa dla środków owadobojczych. :)

      Usuń
  10. Komary są paskudne, dobrze jest zaopatrzyć się właśnie w spray aby nie paść ofiarami;)
    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bez żadnej ochrony hasac po lesie to niezłe ryzyko, trzeba przyznać. ;)

      Usuń
  11. Komary są straszne, właśnie mam bąble na stopach:] następnym razem będe musiała skorzystać właśnie z jakiegoś preparatu.
    Obserwuje i zapraszam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, na stopach jest strasznie. Przynajmniej ja mam niesamowicie zylaste nogi i jak już dziabnie, to swedzi nirssmowicie. :(

      Usuń
  12. szkoda, ze komary nie wysysają tłuszczu ;D

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin