wtorek, 5 sierpnia 2014

76. Jak spożytkować kosmetyczne buble? Część II.



Hej! :) Dziś wreszcie przyszedł czas na drugą część pomysłów na to, w jaki sposób zużyć kosmetyczne niewypały. Pierwsza część dobrze się przyjęła, post ten stał się czwartym najchętniej czytanym wpisem lipca, a w komentarzach chętnie dorzucałyście swoje patenty. :) Mam nadzieję, że i tym razem wspólnie znajdziemy jak najwięcej metod na to, żeby z czystym sercem pozbyć się zalegających bubli! 







Wszystkie te kosmetyki mają jedną, wspólną cechę - obecność detergentów. A to, że producent na opakowaniu napisał, że produkt X służy do mycia Y wcale nie musi być prawdą. :) Wydaję mi się, że tego typu bubelki najłatwiej spożytkować. Jeśli szampon lub żel pod prysznic powoduje podrażnienia, swędzenia czy zaczerwienienia skóry, należy się go odsunąć jak najdalej od ciała. Warto spróbować zużyć go w codziennym sprzątaniu. :) Do mycia wanny czy podłóg dobrze nadają się szampony naładowane silikonami, ponieważ tworzą one na tych powierzchniach delikatną warstewkę, z której łatwiej później pozbyć się osadu. 

Jeśli natomiast dany kosmetyk po prostu jest słaby, nietrafiony, ale nie wyrządza krzywdy, można postawić go przy umywalce i myć nim ręce. Niezbyt ciekawy szampon z powodzeniem może zastąpić żel pod prysznic, podobnie jak wszelkiego rodzaju żele do twarzy, do higieny intymnej i do czego tam jeszcze można wymyślić. :) Jeśli np. nie podoba nam się zapach czegoś, czym chcielibyśmy myć ciało, zawsze można pokombinować z dodaniem kilku kropli olejku eterycznego, ulubionych perfum czy po prostu - zmieszaniem felernego produktu z takim, który lubimy.

 Delikatne szampony, które nie spełniły swojej roli -  np. osławione Babydream czy Facelle - znakomicie nadają się do mycia pędzli do makijażu. Po dodaniu kilku półproduktów Facelle stał się moim niezastąpionym żelem do mycia twarzy - przepis #tu. Jeśli naszym włosom niestraszne obciążenie, kiepski szampon można spróbować zmieszać z niewielką ilością ulubionego oleju. Półprodukty oczywiście nigdy nie zaszkodzą, a kilka kropel aloesu czy mleczka pszczelego potrafi uratować nawet opłakaną sytuację. ;)






Tutaj sprawa też jest dosyć prosta. :) Jeśli kupiłyśmy olej spożywczy, z przeznaczeniem do olejowania włosów czy ciała, najłatwiej po prostu zużyć go w kuchni. Sprawa tyczy się oczywiście takich olei, które do gotowania się nadają, bo np. nie każdy kokosowy można jeść. Informacja powinna być umieszczona na etykiecie. Wątpliwości nie ma z olejami, które możemy dostać w każdym większym spożywczaku: z lnu, z pestek winogron, z pestek dyni, z pestek słonecznika.

A co z niespożywczymi olejami? Także można znaleźć mnóstwo pomysłów na to, jak je wykorzystać nie marnując ani kropelki. :) Olej, który nie sprawdził się solo, dobrze może spisać się w połączeniu z innym, nie warto więc spisywać na straty danego tłuścioszka po jednym spotkaniu z włosami. Czasem może się zdarzyć, że oleju mamy po prostu za dużo i wtedy szukamy okazji, aby zużyć go jak najszybciej. Po kilka kropel można dodawać do masek do włosów, odżywek w sprayu własnej roboty, balsamu do ciała. Olej, który nie spisuje się na włosach, może okazać się doskonały do twarzy i na odwrót. Mając potężne olejowe zapasy (co w pewnym momencie dopada prawdopodobnie większość włosomaniaczek) warto spróbować osławionego OCM (oczyszczanie twarzy olejem). 

 Ulubiony olej można też mieszać z kwasem hialuronowym i nakładać na twarz jako serum. Oleju możemy dodać do #Peelingu cukrowego DIY, w oleju możemy zmoczyć spirulinę i otrzymać fantastyczną #maseczkę dla cery mieszanej i tłustej. Nie tylko włosy i skóra będą zadowolone z olejowania - warto pomyśleć też o swoim własnym #olejku do paznokci. Oleju można też dodać do kąpieli - pomysł Piguły, sama w życiu bym na to nie wpadła, głównie z powodu braku wanny. ;) Jak widać, trzeba być po prostu upierdliwym, żeby zmarnować choć kropelkę jakiegoś tłuścioszka.




Z tymi produktami chyba jest najwięcej problemów, prawda? Często zdarza się, że taki lakier czy piankę kupujemy na jedną imprezę, a potem leży, czekając na zbawienie. Czasem komuś się wydaje, że jego włosy się kręcą - kupuje żel, a tu kuku, niespodzianka. Udawały całe życie. Tak, to ja. :D I co tu począć z takimi zbędnymi stylizatorami? 

Lakiery można zużyć jako środek zapobiegający kurzowi. Kiedy popsikamy nim np. ramki na zdjęcia lub inne przedmioty, których z reguły nie bierze się do rąk, pokryją się błyszczącą warstewką i dłużej pozostaną (na swój sposób) czyste. Żele, zwłaszcza te przeźroczyste, mogą okazać się całkiem niezłą, awaryjną pastą do butów. A co z piankami? Hmm, wiem, że robiąc to zdjęcie jakiś miesiąc temu jeszcze miałam na nie pomysł, ale teraz kompletnie wypadł mi z głowy. Pomożecie? :)


http://bubijum.blogspot.com/2014/07/64-jak-spozytkowac-kosmetyczne-buble-o.html


A jeśli macie bubel, którego nie ma w tym poście, warto zajrzeć do części pierwszej. W niej pisałyśmy m.in o odżywkach, kremach i lakierach do paznokci! :) (kliknięcie w zdjęcie przeniesie Cię do posta).

Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły na spożytkowanie nietrafionego kosmetyku, koniecznie dajcie znać!
Trzymajcie się ciepło. :)

42 komentarze:

  1. Szampon jako płyn do mycia podłogi sprawdza się znakomicie. Ja używam czasami lakieru jako utrwalacza makijażu oczu, więc i w tej roli można go obsadzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O faktycznie, wiedziałam, że zapomniałam o czymś ważnym przy lakierach! :D Dzięki!

      Usuń
  2. Mi się ostatnio trafił taki bublowaty płyn micelarny i zużyłam go do... mycia głowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, muszę wypróbować koniecznie! Mam wielką butlę micelarnego płynu z Biedronki, to mój ulubieniec, ale wersja do wrażliwych jest zupełnie nie trafiona.

      Usuń
    2. Faktycznie genialne! W życiu bym na to nie wpadła. :D W sumie do mycia rąk też by się nadało, tak nawet w torebce, na szybko, mając do dyspozycji tylko taki micel i chusteczki. :D

      Usuń
    3. Naprawdę micek domywa włosy? Nieźle! :D

      Usuń
  3. a co zrobić z gównianą odżywką do włosów lub maską (oba preparaty wymagają spłukiwania) Może mi umknęło, ale jakoś nie widziałam wpisów na blogach co z tym zrobić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znalazłam odp w poprzednim wpisie na ten temat ALE chodzi mi o to co z tym zrobić bez konieczności nakładania tego na włosy :P jak coś jest do bani to niekoniecznie chciałabym, żeby to znalazło się znowu na włosach

      Usuń
    2. A to akurat ostatnio było. :D Generalnie można spróbować pierdyknąć przed myciem, a jak dalej boli, to golić na tym nogi, stosować jako "balsam do ciała pod prysznic" albo zmieszać z czymś lepszym. :P

      Usuń
    3. Jest w poście, użyć do golenia nóg :)

      Usuń
    4. Wzmocnie i odżywione włosy na nogach? Poezja ;)

      Usuń
    5. Haha. Taakie mięciuchne. :D

      Usuń
    6. He he :)
      Czasem poślizg dla maszynki jest właśnie lepszy na odżywce, niż na piance czy żelu do golenia no nie :)

      Nietrafione szampony świetnie myją wannę, zwłaszcza w duecie z gąbką syrenką ;)

      Usuń
  4. Bardzo fajne alternatywy, u mnie większość bubli niestety ląduje w koszu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jestem chyba zbyt wielkim dusigroszem na takie numery. :D

      Usuń
    2. Oj ja też nie potrafię wyrzucać, nie umiem ;)
      Co mogę, albo dam TŻ-towi, albo siostrze czy mamie ;)

      Usuń
  5. u mnie na głowie się sprawdza wszystko co się zwie szamponem/odżywką/maską itd :D
    Nie było produktu, który by mi zrobił krzywdę :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny post i tyle przydatnych rad ;) napewno z niejednej skorzystam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie zwykle bubel trafia w łapki którejś z moich przyjaciółek, a nuż podpasuje :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Piankę np do golenia można zużyć nakładając na lustro i ono wtedy nie paruje, ale nie wiem czy do włosów też się nadaje :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ciekawy patent! Myślę, że powinno działać. Warto sprawdzić. :)

      Usuń
  9. Ciekawe pomysły.Ostatnio nie trafiłam na żadne buble na szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zdarza się to coraz rzadziej, ale czasem po prostu chce się szybko pozbyć jakiegoś niefantastycznego produktu i takie sposoby się przydają. :)

      Usuń
  10. Ja olejku dolewam do wanny albo do żelu pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żel z olejkiem bardzo fajnie sprawdza się w zimie. :)

      Usuń
  11. Jak to czytałam to jeszcze przypomniało mi się co kiedyś usłyszałam na temat kremów: podobno tymi tłustymi kremami można smarować zimowe buty ze skóry w ramach ochrony przed chodnikową solą. Nie sprawdzałam na ile to jest skuteczne i nie biorę odpowiedzialności za czyjeś buty ;) Ale można chyba sprawdzić, zwłaszcza jeśli komuś trafił się krem do twarzy który jest po prostu za ciężki albo zatyka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie taką ciekawostkę sprzedała pani w obuwniczym :) Pisałam o tym w poprzednim poście :)

      Usuń
  12. Ja niechcianych kosmetyków raczej się pozbywam, ale fajne sposoby na ich drugie życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mnie przeważnie jest szkoda wyrzucać, a nie zawsze mam komu oddać.: c

      Usuń
  13. Ja szampon do włosów polecam do mycia piór wycieraczek w samochodzie jeśli zostawia tłuste smugi :) Nic lepiej nie działa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale genialne! :) w życiu bym na to nie wpadła. ;)

      Usuń
  14. Świetny pomysł ;) Mam parę kosmetyków które się u mnie totalnie nie sprawdziły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie cieszę się, ze mogłam jakoś pomóc w kulturalnym pozbyciu się ich. :)

      Usuń
  15. ten olejek babydream jest super, zapraszam do mnie annatygryss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. niezłe pomysły :) nie wpadłabym na to! A u mnie buble leżą odłogiem i ja nie wiedziałam jak je spożytkować ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mam nadzieję, żę troche Ci pomogę w ich zużywaniu :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin