czwartek, 24 lipca 2014

71. Nowe życie starych spodni. Szybkie DIY.





Cześć! 
Dziś mam dla Was bardzo szybki post opowiadający o dwóch parach spodni. ;) Każda z nas chyba kiedyś postanowiła zrobić shorty ze starych jeansów, nie będzie to więc nic odkrywczego. Planowałam na dziś coś bardziej konstruktywnego, ale wyszło jak zawsze. Poprawię się. :D A tymczasem zapraszam na krótką prezentację (braku) umiejętności krawieckich!


Ostatnio zrobiłam ogromne porządki w szafie. Ciuchów miałam zatrważające ilości, w 80% jednak nie chodziłam - za małe, za duże, za szerokie, nie takie. Ale leżały, bo szkoda wyrzucić. Zrobiłam porządną segregację, uzbierały się ze cztery siatki ubrań do oddania. Oprócz tego, zakopane na dnie szafy, znalazły się dwie pary starych spodni.





W ciemniejszych swego czasu chodziłam na okrągło. Są zrobione z mięciutkiego materiału, i choć wyglądają jak jeansy, są cienkie i baardzo wygodne. Fioletowe natomiast kupiłam ze trzy lata temu, teraz były już za krótkie, po za tym kompletnie nie miałam ich do czego ubrać, leżały tak więc już dość długo i czekały na zbawienie. 

Nadeszło ono we wtorek, choć jak to u mnie zawsze bywa, było ciężko i pod górkę. Prócz zwykłego obcięcia spodni chciałam wszyć w nie coś ciekawego i to właśnie tutaj zaczęły się schody. W mojej mieścinie jakieś 60% sklepów to ciucholandy, a 30% to apteki. Mimo takiego zatrzęsienia lumpeksów nigdzie nie mogłam znaleźć czegokolwiek zrobionego z ładnego, wzorzystego materiału! Najpierw szukałam czegoś z azteckim motywem, szybko się jednak poddałam. Kwiatuszki, różyczki? Ciężko. Kropki, groszki? Ano są, stare bluzki za 15 zł. To podziękuję. Koronka? Koronki nie ma, ale są serwetki.

Wreszcie, pięć minut przed zamknięciem pewnego przybytku, rzutem na taśmę znalazłam kawałek szmatki spełniający moje wymogi - niesprana, w ładny wzorek, grubszy materiał, tania. Za 3 złote, jakaś koszulko - tunika. Biorę!




Ciemniejsze spodnie obcięłam do kolana. Nogawki rozcięłam na szwie i w tym miejscu wszyłam prostokątne fragmenty materiału - tym sposobem nieco poszerzyłam shorty w udach, bez tych wstawek paskudnie się opinały, eksponując cały mój cellulit. :< Oprócz tego zaszyłam guzik w kawałek tkaniny. Nie dysponuję takim profesjonalnym sprzętem jak maszyna do szycia (i dobrze, bo z moim szczęściem to bym sobie palce do ucha przyszyła) więc wszystko wyszło krzywo i nierówno - i prawdę mówiąc jest to efekt zamierzony. Nawet nie usiłowałam robić ładnego, ciasnego ściegu czy czegokolwiek opanowanego - wiedziałam, że i tak mi to nie wyjdzie, więc jest to (nie) bardzo kontrolowany nieład. So much hipsta. 




Fioletowe spodnie są krótsze o kilka centymetrów i wspaniale eksponują mojego pięknego sińca, którego dorobiłam się w zeszłym tygodniu. Dziś wygląda jeszcze gorzej i jakoś nie bardzo ma zamiar pójść sobie z mojej nogi. Wyglądam jak pan niescęście.

Te spodenki postanowiłam zrobić nieco bardziej opanowane. Z początku miałam zamiar wszyć materiał w miejsce kieszeni, szybko jednak z tego zrezygnowałam i postawiłam na małe szlufki przy zwiniętych nogawkach. Oprócz tego wycięłam stary guzik i wszyłam nowy, nieco dalej, tak aby zacieśnić obwód. Tym razem także obszyłam go kwiecistym materiałem - i to byłoby na tyle ekstrawagancji. Są zdecydowanie grzeczniejsze i równiejsze od poprzednich shortów.






Jak się Wam podoba? Często przerabiacie stare ubrania?

18 komentarzy:

  1. Te pierwsze mi się podobają :) Ja jutro lub pojutrze wstawię na bloga zdjęcia moich przerabianych spodenek, bo też ostatnio bawiłam się z tym, ale u mnie dodatkowo poszedł w ruch wybielacz, pumeks i papier ścierny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, to na bogato. :D Chętnie pooglądam co tam wymyslilas. :)

      Usuń
  2. Bardzo mi się podobają :) Cellulit, proszę Cię Chudzino :P
    Ja nie przerabiam ubrań, bo po 1- nie mam pomysłów, po 2- brak u mnie jakichkolwiek zdolności krawieckich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chudzina.. pięć lat temu. :D Cellulitu akurat mam dość sporo ale nie mam siły z nim walczyć. Jak mu dobrze to niech sobie już siedzi w tych udach. :p

      Zdolności jak widać to u mnie też brakuje- te pierwsze zwłaszcza, krzywe te szycia jak cholera. :D

      Usuń
  3. Świetnie wyszło :) I gdzie ty tu widzisz cellulit chudzinko ?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie przeorganizowalas owe spodnie :) Ja kiedys czesto tak eksperymnetowalam, obecnie brak mi czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię. Podziwiam wszystkie blogujace mamy, ze znajdujecie czas dla siebie i macie jeszcze siłę o tym pisać:)

      Usuń
  5. Fajny pomysł, ja też mam plan na post w tym stylu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wpadnę! :) o ile nie przeocze przez mój permanentny brak Internetu. :(

      Usuń
  6. Ja nie mam zwyczaju przerabiania ubrań, ale Twoje przeróbki są genialne !

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedna Bubi i biedny siniak :( Mnie się bardzo podobają te fioletowe, a w ogóle super pomysł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, od zawsze mam taki talent do robienia sobie krzywdy. :p

      Usuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin