Hej! :)
Dziś mam dla Was krótką opowieść o włosach mojej siostry, Natalii. Od dłuższego czasu dręczą ją straszne problemy z wypadaniem, a jej do tej pory zawsze zdrowe pukle zaczęły się przesuszać. Na szczęście mała Natalka ma dobrą starszą siostrę, która się nią zajęła. :D Przede wszystkim podcięłyśmy końcówki, doradziłam jej też, czego i jak używać, aby zahamować wypadanie i przywrócić włosom miękkość. Zapraszam!
Choć nie jesteśmy spokrewnione (długa historia.. :p) nasze włosy są niemal identyczne. Ni to proste, ni kręcone, puszące się, przesuszające. Z tą tylko różnicą, że włosy Natalii zawsze były dużo, dużo gęstsze. Ja od dziecka miałam taką biedną, cienką kitkę, a ona kuca zabójczej objętości. Często mnie prosiła, żebym uczesała jej koka albo jakieś inne upięcie, które wymagało angażowania całości włosów. Ledwo dawałam radę, tyle tego było. ;)
Niestety, od kilku miesięcy Natalię dręczy permanentne wypadanie włosów. Jako że nie mieszkamy razem, dopiero teraz, na początku wakacji, mogłam się nią porządnie zająć. Na pierwszy ogień poszedł Jantar, który mnie kiedyś pomógł załagodzić to paskudztwo. Kupiłam jej mój kochany szampon z Equilibry, który na pewno jest dużo delikatniejszy od drogeryjnych paści, które do tej pory gościły w jej kosmetyczce. Przejrzałyśmy odżywki, jedną kazałam golić nogi. :D Doradziłam zakup oleju, Natalia wybrała spośród kilku podanych przeze mnie olej z pestek winogron i oliwkę BD. Oprócz tego na skalp kładzie maseczkę z żółtka i rycyny na zmianę z olejkiem łopianowym z GP. Poradziłam jej też płukanki z lnu i picie skrzypopokrzywy.
Postanowiłyśmy też skrócić nieco włosy, żeby Natalia z nowym zapałem mogła się nimi zająć. Przez intensywne wypadanie jej włosy niestety bardzo się przerzedziły, teraz są już porównywalne objętością do moich. Najbardziej było to widać na najdłuższej warstwie. Kilka dni przed obcięciem jej włosy wyglądały tak:
Widać, że spód jest przerzedzony, całość dość kiepsko się układa. Postanowiłyśmy zrównać najdłuższą warstwę z poprzednia, aby optycznie je zagęścić i dociążyć. Przed zabraniem do ręki nożyczek dokładnie obejrzałam końcówki Natalii - nie zauważyłam zbyt wielu zniszczeń, stwierdziłyśmy więc, że pozostałych warstw nie będziemy póki co obcinać.
Oddzieliłam spodnią warstwę od reszty włosów, które spięłam na czubku głowy klamrą. Rozpuszczoną resztę zwilżyłam mgiełką składającą się z soku z aloesu, mleczka pszczelego, kilku kropli oliwki i wody, rozczesałam imitacją TT. Podcinałam po kilka mm, co jakiś czas rozpuszczając pozostałe włosy i sprawdzając, jak całość układa się z tyłu i przerzucona na przód. Łącznie uciekły jakieś 3 - 4 cm, nie jest to więc zbyt bolesna strata. Po całym zabiegu włosy wyglądały o tak:
Tutaj wyglądają na nieco nierówne, ale to dlatego, że mądra ja zrobiłam zdjęcie pod dziwnym kątem. Od przodu wszystko jest cacy. :D Włosy od razu zaczęły się ładniej układać, odżyły. :) A jaka byłam z siebie dumna widząc, że młoda nie ma ochoty mnie zabić tymi nieszczęsnymi nożyczkami! :D
Co mogłam zrobić to zrobiłam - postarałam się ściąć możliwie jak najmniej, ale wystarczająco dużo, żeby zagęścić spodnią warstwę. Myślę, że mi się to udało i obie jesteśmy zadowolone. :) Kilka dni po obcięciu włosy prezentowały się o tak:
Flesz zawsze sprawia, że włosy wyglądają na o wiele zdrowsze, ale tak czy inaczej, myślę, że są naprawdę w porządku! :) Troszkę jeszcze widać prześwity na końcach, ale po jeszcze dwóch takich podcięciach wszystko powinno wrócić do normy. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Natalii powodzenia i wytrwałości! Mam nadzieję, że za rok czy dwa po jej włosach nie będzie już widać tego kryzysu, a ona znów będzie się mogła cieszyć swoją burzą, taką, jak na przykład tu:
Dołączacie się do życzeń? Dołożycie trochę motywacji? :) A może Was też dopadło tak mocne wypadanie i doradzicie, jak się z niego wykaraskać?
P.S
Wraz z powstaniem tego posta postanowiłam rozpocząć nową serię Gość na blogu. Zapewne nie będzie się ona pojawiać zbyt często i pewnie najczęściej będzie to Natalia, ale może kiedyś zobaczycie tu kogoś innego. :)
Tymczasem przypominam na rozdaniu - zostało już tylko dziewięć dni na zgłaszanie się, a na wygraną mają szansę dwie osoby! :)
Życzę Natalii wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie w jej imieniu.: )
UsuńMacie piękne włosy :) Włosy mi nie wypadają aż tak,choć niestety czasem znajduję ich sporo na szczotce.
OdpowiedzUsuńMyślę,że najlepszą motywacją będę efekty :) Dla mnie to największa motywacja :) Do tego mój facet stwierdził,że poprawiła się kondycja moich włosów. Po tym stwierdzeniu fruwałam wręcz ;) Faceci raczej na to uwagi nie zwracają, a tu proszę;D
Powodzenia dla Natalii, trzymam kciuki ;*
O tak, dla mnie mój chłop też jest cudowna motywacja. :) dziękujemy!
UsuńObydwie macie piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńMi czasami wypadają, ale nie jakoś strasznie dużo, na pewno zmieściło by się to w dziennej normie :)
Natalii życzę powodzenia i wytrwałości!
Dziękujemy podwojnie!
Usuńpiękne włosy :) kiedyś tez miałam ładne (ale nie piękne), ale stul życia i farbowanie zrobiły swoje ech
OdpowiedzUsuńWszystko się da odratowac. :D na szczęście nas jeszcze do farb nie ciągnęło, tylko mi się kiedyś hipsterki zachciało i sobie walnelam ombre rozjaśniaczem. :p
UsuńRzeczywiście wasze włosy są bardzo podobne! I te i te piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy! :)
UsuńNatalia ma śliczne włosy, a po podcięciu wyglądają bardzo zdrowo ;) od siebie na wypadanie mogę polecić maseczkę Biovax do włosów osłabionych, mi pomogła i nie przeciążyła skalpu :)
OdpowiedzUsuńWytrwałości! :*
Miałyśmy ja kiedyś na wspolke i niestety żadnej z nas szału nie robiła. :( dziękuję w jej imieniu!
UsuńAle masz piękną siostrę! Ja nie mam rodzeństwa, tylko kuzyna, który już jest na tyle duży, że ma dziewczynę i w ogóle się mną nie interesuje :P A siostra ma piękne włosy i super figurę! Pozdrowienia dla Was obu :)
OdpowiedzUsuńTo ja w tej kwestii mam za to wszystkiego pod dostatkiem. :p dzięki, może mi przestanie marudzic menda jedna po przeczytaniu Twojego komentarza. :D
UsuńWłosy już są piękne a jak trochę o nie zadba to będą jeszcze piękniejsze :) na tym ostatnim zdjęciu wyglądają tak super że z chęcią bym się nimi pobawiła :P Wiem co znaczy nadmierne wypadanie... to jest masakra sama tracę (wydaje mi się) coraz więcej włosów mimo że robię wszystko żeby to wypadanie zahamować. Życzę jej powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.:) mnie zawsze dużo włosów leci w okresie przesilenia, ale zawsze udaje mi się to szybko złagodzić. :(
UsuńZazdroszczę jej tych pięknych włosów:)
OdpowiedzUsuńTa, to pomysl co ja za młodu z moimi pięcioma wlosami na krzyż przeżywałam.:D
Usuńcudowne włosy!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę.:)
UsuńMnie ostatnio strasznie wypadają włosy po myciu wyciągam garść włosów z wanny :( Kupiłam Jantar zobaczymy czy pomoże choć odrobine. Zastanawiam się też nad tą nową serią z Green Pharmacy Intensive Hair Therapy.
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdzie tej serii, ale ta firma ma naprawdę ciekawe produkty, więc może warto. :) powodzenia w takim razie i wytrwałości życzę!
Usuń