niedziela, 22 czerwca 2014

54. Jak ograniczyłam przetłuszczanie się włosów?





Hej! :) 
Póki mam do dyspozycji w miarę normalny internet, chciałabym nadrobić blogowe zaległości. W ciągu ostatnich dwóch tygodni pisałam mało, a czytałam jeszcze mniej. Lipiec pod tym względem nie zapowiada się lepiej, postaram się więc przygotować jak najwięcej materiałów "na zapas", aby nie świecić tu pustkami. :) 

Dziś opowiem Wam o tym, jak walczyłam z przetłuszczającym się skalpem. Batalia ta trwała kilka lat i nadal nie mogę uznać jej w pełni za wygraną, jednak z pewnością jestem już na dobrej drodze. Jeszcze dwa, trzy lata temu moje włosy były przetłuszczone po kilku godzinach od mycia, a po jakichś szesnastu moja głowa wyglądała jak patelnia po smażeniu frytek. Serio. Teraz moje włosy wytrzymują w niezłym stanie całą dobę, przy suszeniu suszarką nawet półtorej, a związane mogę nosić dwa dni. Co do tej pory pomogło mi w tej nierównej walce? Zapraszam. :)





To był pierwszy siedmiomilowy krok. Regularnie wcierane wcierki nie tylko przedłużały świeżość włosów, ale i odbijały je od nasady. Efekt jak najbardziej pożądany! Jantar był moją pierwszą wcierką, zużyłam trzy buteleczki. Joanna Rzepa - kuracja wzmacniająca była drugim tego typu preparatem, do tej pory skończyłam jedno opakowanie. Różnica w szybkości przetłuszczania się skóry głowy przed kuracją i po była naprawdę widoczna. Zanim rozpoczęłam pierwszą buteleczką Jantaru moje włosy wytrzymywały jakieś piętnaście godzin od mycia, potem nadawały się tylko do związania. Myję włosy wieczorem, więc przetłuszczone były już po południu. Po Jantarze spokojnie wytrzymywały do wieczora. Ciężko mi ocenić, jak dokładnie pod tym względem działała Rzepa Joanny. Stosowałam ją niedawno, jak już zażegnałam większość tłustych problemów. Na pewno pomaga utrzymać świeżą fryzurę na dłużej. :)





Zanim pochłonęło mnie włosomaniactwo, używałam na przemian dwóch typów szamponów. Mocnych rypaczy dedykowanych włosom przetłuszczającym się i silikonowych badziewi do suchych i zniszczonych. Przyczyna? Używając tych ziołowych specyfików mocno wysuszałam końce, kończąc taki szampon leciałam po ten "nawilżający" i "regenerujący". Takie kosmetyki z kolei wzmagały mocno przetłuszczanie, leciałam po ziołowe myjadło i kółko się zamykało.

Jako pierwszy ukojenie przyniósł mi stary, dobry szampon Babydream. Dzięki niemu moje włosy naprawdę zyskały lekkości i świeżości, jednak przy n-tej buteleczce z kolei nie mogłam już zdzierżyć otępienia końcówek, dzidziusiowego zapachu i takiej "ciężkiej" piany podczas mycia. Zainwestowałam więc w szampon aloesowy z Equilibry. Był to strzał w dziesiątkę - świeży skalp i nawilżone końce! Myję nim włosy niemal pół roku i przez cały ten czas ich przetłuszczanie powoli, acz stale się zmniejsza. 
O tym cudotwórcy więcej przeczytacie #TU.





Długo, długo jak ognia unikałam kładzenia jakiejkolwiek odżywki na skórę głowy. Odważyłam się raz, drugi, trzeci i okazało się, że wcale nie jest tak źle. ;) Oczywiście nie każda odżywka się do tego nadaje. U mnie dobrze sprawdzał się Biovax do włosów wypadających. Nadać powinny się wszystkie lekkie, bezsilikonowe odżywki, nie zawierające olei, parafiny, z ziołowymi ekstraktami. Maskę na skórę głowy nakładam mniej więcej dwa razy w miesiącu - dzięki temu skóra jest odżywiona i nie pokrywa się dodatkową warstwą łoju. 

Równie dobrze sprawdziło się u mnie olejowanie skalpu. Do tego celu stosowałam olejek rycynowy zmieszany z innym, którego używałam do długości w proporcji mniej więcej 2:1. Ten sposób nie każdemu się spodoba, może spowodować większe wypadanie, ale i przyśpieszyć porost, zniwelować łupież czy... zmniejszyć przetłuszczanie. :) 






Punkt chyba najważniejszy - zmiana nawyków. Włosom przetłuszczającym się z pewnością nie pomaga  częste przeczysywanie, macanie i poprawianie fryzury. W ten sposób rozprowadzamy sebum na długości i włosy wyglądają na jeszcze bardziej tłuste. O tym, jak wyleczyłam się z permanentnego czesania włosów pisałam #TUTAJ.

Spinanie włosów może samo w sobie przetłuszczania nie ogranicza, na pewno jednak niweluje jego skutki. Kiedy czuję, że moja fryzura zaczyna przypominać papierek po maśle, zawijam messy bun'a w ten sposób, żeby jak najbardziej unieść włosy u nasady i usiłuję ich już więcej nie dotykać. Zawsze też spinam włosy na noc na czubku głowy, żeby przez noc jak najmniejsza ich powierzchnia dotykała skalpu. Dzięki temu sebum nie rozprowadza się tak łatwo.

Kiedyś przyłapałam się na czymś strasznie głupim. Umyłam włosy, na wilgotne końcówki nałożyłam olejek, delikatnie przeczesałam (tak, za czasów, kiedy jeszcze czesałam włosy :p), po czym ułożyłam przedziałek. Szczotką z olejku. Geniusz. :D Od tej pory staram się myć, a przynajmniej wycierać szczotkę i grzebień przed każdym użyciem. 

Oprócz tego, kiedy mam taką okazję, suszę skórę głowy zimnym nawiewem. Dzięki temu ujścia gruczołów potowych zamykają się na pewien czas, co spowalnia przetłuszczanie się. :)





Dziś pierwszy raz w ciągu mego żywota użyłam takiego dobrodziejstwa współczesności, jakim jest suchy szampon. Z pewnością o tym napiszę więcej. :) Jak radziłam sobie przez te wszystkie lata, kiedy okazywało się, że za dziesięć minut muszę wyjść z domu, a moje włosy wyglądają, jak po kontakcie z krowim jęzorem? Z pomocą przychodził puder dla dzieci lub skrobia ziemniaczana. A czasami to i to, wymieszane. ;) Proszek wcierałam u nasady włosów, wmasowywałam, wyczesywałam i gotowe. Efektem ubocznym było rzecz jasna otępienie i zmatowienie włosów, ale już lepsze to, niż przyliz. :) Sposób pewnie nie sprawdziłby się u szatynek, ze względu na białe pozostałości.


Ostatnią sprawą jest po prostu kwestia czasu. Przetłuszczanie się włosów zazwyczaj mija wraz z okresem dojrzewania, może być spowodowane burzą hormonów, przyjmowaniem określonych leków, złą dietą, klimatem. Podejrzewam, że w dużej mierze po prostu wyrosłam z tłustej patelni na głowie. :) 

Też macie lub miałyście problem z przetłuszczającymi się włosami? Co Wam pomogło?
Miłego tygodnia! :)

13 komentarzy:

  1. Na szczęście nie miałam z tym problemów, włosy praktycznie myję 2-3 razy w tygodniu i przez ten czas nawet trochę mi się nie przetłuszczają :) Cieszę się że znalazłaś sposób na przedłużenie świeżości swoich włosów i życzę powodzenia w dalszej walce! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, ja do tej pory myję codziennie, bo nie lubię ich takich nieświeżych na drugi dzień. Chociaż jak wiem, że następnego dnia i tak nie wychodzę zbyt do ludzi, to odpuszczam im mycie. ;)

      Usuń
  2. Ja ograniczyłam przetłuszczanie gdy zaczęłam stosować szampon Joanny z rzepy, który po kilku zastosowaniach zwalczył ten problem, a borykałam się z nim od kilku lat. Mimo wszystko nadal mam odruch częstego mycia głowy, ale obecnie myję co 2 dni i jestem z tego zadowolona :)
    Dołączyłam do obserwatorów i zapraszam do odwiedzenia mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam ten szampon, ale żadnej rewelacji u mnie nie wyrządził. :< Dziękuję pięknie!

      Usuń
  3. Moje przetłuszczają się w normie- czyli na drugi albo trzeci dzień. Ale mam je krótsze, więc jak je umyję to i tak szybciej wyschną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, od jakichś ośmiu lat myję włosy codziennie. :p

      Usuń
  4. U mnie najbardziej pomogło mycie odżywką :) Wcześniej musiałam myć co 2 dni i już pod koniec 2 dnia było strasznie, teraz mogłabym spokojnie myć co 3-4, ale lubię częściej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie mycie odżywką w sumie nie miało większego wpływu na przetłuszczanie, ale na kondycję to już z pewnością :)

      Usuń
  5. U mnie te sposoby raczej by się nie sprawdziły. Mam przetłuszczające się włosy, ale szampony delikatne typu babydreams słabo oczyszczają mój skalp co powoduje swędzenie. Wcierki tez powodują u mnie ten dyskomfort.Ostatnio odkryłam świetny szampon i tylko nim myję włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki to szampon? :) U mnie babydream domywał nawet nieźle, tylko kiepsko wpływał na kondycję włosów, dlatego zmieniłam go na Equilibrę :)

      Usuń
  6. ja niestety muszę myć włosy codziennie :( (jeśli wychodzę) może skorzystam z Twoich rad i będą jakieś efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal myję włosy codziennie, ale przynajmniej problem przetłuszczania się nie pojawia się na 10 godzin po myciu :)

      Usuń
  7. Uważam, że najrozsądniej wybierać specyfiki ze sklepu fryzjerskiego, chociażby ten szampon: http://www.kalamis.pl/product-pol-2643-Oily-Hair-Shampoo-MED-300-ml.html
    Koleżanki z pracy polecają, bo podobno działa cudna.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin