Dzień dobry!
Wracam po kilkudniowej przerwie świątecznej do cywilizowanego świata z internetem, patrzę, a tu - promocja w Rossmannie! W międzyczasie jeszcze dostałam swoje zamówienie z ZSK, pędzę więc, aby się pochwalić moimi nabytkami. :)
Informacja o tej akcji obiegła już chyba całą kosmetyczną blogosferę. I ja bardzo się ucieszyłam, podoba mi się także rozłożenie promocji "na raty", bo ratuje od olbrzymich wydatków na raz. ;) Oto i moje zdobycze:
- Rimmel Match Perfection - ponieważ miałam już dość kolegi Wake Me Up, którego po pół roku męczenia oddałam koleżance. Ten podkład miałam już kiedyś, i choć cieszyłam się nim bardzo krótko, to bardzo przypadł mi do gustu. Wybrałam jaśniejszy odcień 101 True Ivory.
Cena: 19,79 zł.
- Wibo Puder z jedwabiem i wit. E - miałam już kiedyś puder z tej firmy i spisywał się całkiem ok. Kupiłam go jednak latem i odcień szybko stał się dla mnie zbyt ciemny, używałam go w roli bronzera, a niezużyta resztka nadal zalega gdzieś w szufladzie. Ten puder ma numer 2 i wydaje się całkiem ładnie współpracować kolorystycznie z podkładem.
Cena: 6,59 zł
- Wibo Róż z jedwabiem i wit. E - skusił mnie uroczym odcieniem (numer 6), aplikatorem i niską ceną. Ogólnie do tej pory używałam tylko jednego różu z Miss Sporty, który na mojej skórze wyglądał bardziej jak bronzer. Mam nadzieję, że z tym lepiej się będę dogadywać.
Cena: 4,99 zł
- Lovely Magic Pen - ani redness - do tej pory z zielonym korektorem miałam do czynienia raz, w paletce od Wibo 4 in 1. Tamten spisywał się bardzo średnio, krycie zieleni na początku było w porządku, jednak po kilku godzinach od założenia przeważnie przebijała przez podkład, dając efekt nieco trupiego koloru. Skuszona niską ceną, postanowiłam dać szansę temu korektorowi.
Cena: 3,89 zł
Jak widać moje wrodzone sknerstwo dało o sobie znać i mimo dużej promocji, i tak wybrałam kosmetyki bardzo tanie i bez niej. W ciągu kolejnych tygodni wyprzedaży chciałaby się zaopatrzyć w paletkę lovely i białą kredkę do oczu. Pewnie jeszcze jakiś lakier się napatoczy. ;)
Na realizację tego zamówienia czekałam bardzo długo, ponieważ robiłam je wspólnie z kuzynką. Gdy wreszcie dostałam moje buteleczki, stałam się szczęśliwszym człowiekiem. :D
- Organiczny olej makadamia - (klik) - ma bardzo specyficzny zapach, który mnie osobiście kojarzy się z... kebabem? :>
- Wyciąg z aloesu zatężony 10 - krotnie - (klik) - mam zamiar zrobić z jego udziałem psikadło pod olej, spróbuję także dodawać go do odżywek i masek.
- Naturalny olejek lawendowy - (klik) - odkąd tylko go dorwałam, wciąż jaram się jego zapachem! Jest cudowny. Kropelkę nanoszę na nadgarstki, dzięki czemu delikatny zapach lawendy jest ze mną cały dzień. :>
- Hydrolat z kwiatu lipy - (klik) - zakupiony z myślą o mojej problematycznej cerze. Mam zamiar dodawać go do kremu na noc i zrobić z nim delikatny tonik do przemywania twarzy.
- Organiczny olej ze słonecznika - (klik) - dodałam do zamówienia, ponieważ był na promocji za jakieś 3zł. :) Na pewno znajdzie zastosowanie w maskach lub jako dodatek do żelu myjącego. Olei nigdy mało.
- Hydrolizat keratyny - (klik) - nieobecny na zdjęciu. Chociaż włosie me znane jest z nietolerancji względem protein, postanowiłam wypróbować "czystą" keratynę dodawaną do gotowych masek.
- Spirulina algi morskie - (klik) - skuszona niską ceną stwierdziłam, że grzech nie spróbować! Mają bardzo bogate zastosowanie, więc na pewno gdzieś znajdą u mnie miejsce.
Znacie któryś z tych produktów? A może stosowałyście moje półprodukty i macie jakieś ciekawe pomysły na ich zastosowanie? :)
Też planuję zrobić zamówienie półproduktów. W Rossmanie na razie na nic się nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńOo, widzę półprodukty :)
OdpowiedzUsuńAloes i keratynę uwielbiam, spirulina w niedużej ilości ładnie skręca mi włosy, ale jak dam za dużo, to jest lekko szorstkawo. Słonecznik i lipa - również uwielbiam ;)
Muszę kupić ten zielony korektor z wibo, na razie mam jeszzcze 2 w zapasie z delii :)
Właśnie miałam szperać u Ciebie, żeby poczytać jeszcze o Twoich półproduktach! :)
UsuńDo mnie własnie przyszły półprodukty z Mazideł. Chyba też zrobię taki wpis.
OdpowiedzUsuńChętnie zobaczę! :)
UsuńJa na rossmannowskiej promocji kupiłam tylko korektor z Eveline ;) Zastanawiam się też nad kupnem półproduktów.
OdpowiedzUsuńPolecam, fajna zabawa. :)
UsuńMam dalej spirulinę i jakoś ona żadnego wrażenia na mnie nie robi :P Używałam do cery i w duecie z zieloną glinką nic nie robi, solo nic nie robi, z innymi półproduktami nic nie robi :P Na włosy z olejami i maskami również nic nie robi. Gdy moczę stopy... nic nie robi :P Po prostu jest. Nie kupię jej więcej, chyba, że komuś w prezencie :P
OdpowiedzUsuńA ja w Ross nic sobie nie kupię, bo nie używam tego typu kosmetyków :P Poczekam na lakiery ; )
Planuję również zamówić półprodukty w najbliższym czasie, ale muszę zastanowić się z czym będę je łączyć. :)
OdpowiedzUsuńPóki co wybrałam takie, które zużyję na pewno. ;) Polecam bloga Kasi!
UsuńW święta też robiłam zamówienie na ZSK ;) dziś właśnie zawitał pan z przesyłką Aloes x10, kreatyna, olej makadamia, mleczko pszczele, olej z pestek malin... mam zamiar trochę się pobawić półproduktami.
OdpowiedzUsuńO, też miałam ochotę na mleczko pszczele! :) Daj znać jak się sprawuje, planuje je wrzucić do następnego zamówienia. :)
Usuń