poniedziałek, 17 marca 2014

12. Babydream, Żel do mycia "Od stóp do głów"

Babydream, Kopf - Bis - Fuss Waschgel

 (Żel do mycia niemowląt z rumiankiem i nagietkiem `Od stóp do głów`)

 

Źródło

Odkąd mieszkam w internacie, zdecydowanie ograniczyłam ilość kosmetyków do mycia ciała. Powód? Codzienne tachanie ze sobą do łazienki żelu pod prysznic, żelu do higieny intymnej, żelu do mycia twarzy, szamponu i przynajmniej dwóch odżywek jest dość kłopotliwe. :P Ten oto żel zastąpił mi przynajmniej trzy z tych produktów. Jak się sprawdził?

 

Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Glyceryl Caprylate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Panthenol, Sodium Coco-Glucoside Tartrate, Sodium Hydroxide, Lactic Acid, p-Anisic Acid, Sodium Lactate, Triticum Vulgare Germ Extract, Chamomilla Recutita Flower Extract, Parfum

Zapach, konsystencja, opakowanie:

 

Pachnie niemal identycznie, jak szampon z tej samej serii. Konsystencję ma jednak nieco inną, bardziej galaretkowatą bym rzekła, ciężko to opisać. Opakowanie bardzo poręczne, pompka w moim egzemplarzu działała bez zarzutu. W podróży także nie zawiódł, wrzucony do torby nie rozwalił się, a pompka w zablokowanej pozycji chroniła przed wylewaniem się produktu. Jest bardzo wydajny - półlitrowa butla wystarczyła mi na kilka miesięcy codziennego mycia!


Działanie:

 

Naprawdę używałam go od stóp do głów - poza samą głową. Włosy umyłam nim raz, więc ciężko mi się wypowiedzieć. Jeśli chodzi o pozostałe partie ciała, mam mieszane uczucia. 

Jako żel do mycia twarzy spisywał się całkiem przyzwoicie - oczy nie piekły, domywał makijaż, pozostawał skórę w miarę rozluźnioną i czystą. O wiele lepiej było po dodaniu do niego kilku kropelek olejku - wtedy dochodziła miękkość i nawilżenie. Nie zauważyłam zależności między używaniem tego produktu a stanem cery - nie poprawiał jej, ale też nie szkodził. Wągry, niedoskonałości, przetłuszczanie - wszystko w takich ilościach jak przed nim. Chyba minimalnie zredukował przebarwienia, ale nie wiem na ile to zasługa niego samego, a na ile olejku.

W roli żelu do higieny intymnej także szło mu przyzwoicie - nie powodował podrażnień ani tym podobnych przykrych niespodzianek. 

Rozczarował mnie natomiast używany jako żel pod prysznic. Podczas samej kąpieli było w porządku, dokładnie domywał, ładnie się pienił. Jednak po wyjściu spod prysznica bardzo często miałam biały osad na ciele, zwłaszcza na nogach - zupełnie tak, jakbym go nie spłukała zbyt dobrze. I było tak prawie za każdym razem, niezależnie od tego, ile wody wylałam na siebie podczas spłukiwania kosmetyku. Nie mam pojęcia, skąd taki efekt - na twarzy czegoś takiego nie zaobserwowałam. 

  Podsumowanie:

 

Jako "all in one" spisuje się całkiem w porządku. W moim przypadku takie produkty są zbawienne, często muszę się przemieszczać razem z całym arsenałem do mycia i pielęgnacji, więc taka oszczędność miejsca jest jak najbardziej wskazana. Tylko tych białych maź na nogach pojąć nie mogę.  Nie zachwycił jakoś niesamowicie, ale też nie szkodził. Taki przeciętniak.

Więcej do niego raczej nie wrócę - chyba, że mi się pomysły skończą. ;)

 KWC
Marcowe denko: 4/5 !   



Follow my blog with Bloglovin! <3

3 komentarze:

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! To ogromna nagroda i motywacja! :) Bardzo proszę - jeśli komentujesz jako Anonim, podpisz się. Fajnie wiedzieć, kto poświęca mi czas na zostawienie po sobie paru słów. :)

Na pytania odpowiadam bezpośrednio pod postami. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi - pisz śmiało na bubijum@gmail.com! :)



Komentarze służące tylko reklamie są usuwane. Wklejanie linków jest zbędne.

Linkin